Eksplozja w bloku w Braniewie. Mieszkańcy w rozpaczy
Silny wybuch w bloku w Braniewie przerwał poniedziałkowe popołudnie mieszkańców. Huk słychać było w okolicy Placu Strażackiego, a z najwyższej kondygnacji posypały się fragmenty muru. Służby ewakuowały około 50 osób, do szpitala trafiła 74-letnia kobieta. Na miejscu pracują strażacy i inspektorzy, a lokatorzy czekają na werdykt: kiedy (i czy w ogóle) wrócą do domów.
Co wiemy o eksplozji?
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 10 listopada, około godz. 13:40, w mieszkaniu na czwartym piętrze pięciokondygnacyjnego bloku przy Placu Strażackim w Braniewie. Według wstępnych ustaleń służb mogła eksplodować butla z gazem – w takich sytuacjach najczęściej przyczyną bywa rozszczelnienie lub nieprawidłowe użytkowanie instalacji (butle przenośne to źródło gazu używane w lokalach bez przyłącza sieciowego).
Po wybuchu pojawił się ogień, który strażacy szybko ugasili. Ewakuowano około 50 osób, a 74-letnia mieszkanka trafiła do szpitala. Na tę chwilę nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych.
Siła rażenia i akcja służb
Skala zniszczeń na najwyższym piętrze robi wrażenie. Jak relacjonuje oficer miejscowej PSP, „wyrzuciło dwie ściany zewnętrzne – z przodu i z tyłu budynku”; to obraz zderzenia ciśnienia z konstrukcją, które nawet w blokach z wielkiej płyty potrafi „otworzyć” elewację jak pudełko. Na miejscu działało siedem zastępów, w sumie 21 strażaków, którzy zabezpieczali wyrwane elementy, by nie spadały na teren przed blokiem.
Teren zabezpieczono, a do pracy wezwano nadzór budowlany, który oceni nośność stropów i ścian. Dopiero po ekspertyzie lokatorzy dowiedzą się, czy i kiedy będą mogli wrócić do mieszkań.
Co dalej z mieszkańcami i budynkiem
W podobnych przypadkach procedura jest przewidywalna: inspektor wyda zalecenia, a wspólnota – często przy wsparciu miasta – zdecyduje o naprawach. Jeśli trzeba będzie uzupełnić ściany osłonowe i wymienić stolarkę, mówimy o tygodniach; gdyby uszkodzenia dotknęły elementów nośnych, w grę wchodzi dłuższa wyprowadzka części lokatorów do mieszkań zastępczych.
Dziś najważniejsze są skutki zdrowotne i psychologiczne – nagła ewakuacja, często „w kapciach i bez kurtek”, bywa dla starszych mieszkańców szokiem. Na miejscu działają służby miejskie, które pomagają w organizacji noclegów i ciepłych posiłków. Wątpliwości co do przyczyn rozwieje policyjne postępowanie i opinia biegłego od gazów technicznych. Wstępne informacje z miejsca zdarzenia – czas, lokalizacja, liczby – potwierdzają serwisy lokalne oraz relacje straży pożarnej.
Na gorąco z Braniewa: miejscowi strażacy proszą, by nie zbliżać się pod blok, nawet z ciekawości. Teren jest wygrodzony, a każdy dodatkowy obserwator to ryzyko dla służb i dla siebie. Warto też pamiętać o podstawach: regularne przeglądy butli i węży, stosowanie reduktorów z atestem i brak „domowych przeróbek” instalacji. To banały – dopóki coś nie huknie.
Pytanie na koniec: czy ta eksplozja uruchomi falę kontroli „gazówek” w starszych blokach regionu? Jeśli tak, to dobrze – kontrola techniczna bywa najmniej widowiskową, ale najskuteczniejszą formą prewencji. Będziemy śledzić decyzje nadzoru, stan poszkodowanej 74-latki i to, czy wybuch w bloku w Braniewie wymusi dłuższą wyprowadzkę mieszkańców z Placu Strażackiego.