Krzysztof Jackowski z ważnym ostrzeżeniem dla wszystkich właścicieli czworonogów
Krzysztof Jackowski miał okazję rozmawiać z mężczyzną, którego pies zmarł w niepokojących okolicznościach. Jasnowidz pomógł mu rozwikłać zagadkową śmierć pupila, wydając przy tym apel do wszystkich właścicieli zwierząt.
- Krzysztof Jackowski rozmawiał z mężczyzną, które pies zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach,
- Jasnowidz podzielił się swoimi przypuszczeniami,
- Wydano apel do właścicieli czworonogów.
Działalność Krzysztofa Jackowskiego
Krzysztof Jackowski to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny ezoterycznej. Od lat znany jest jako jasnowidz z Człuchowa, który – jak twierdzi – potrafi odczytywać informacje na temat ludzi, zdarzeń i zaginięć na podstawie wizji oraz intuicji. Wielokrotnie występował w mediach, komentując bieżące wydarzenia, a także pomagając osobom prywatnym w próbach wyjaśnienia trudnych i bolesnych sytuacji życiowych.
Jackowski zajmuje się przede wszystkim jasnowidzeniem i analizą zdarzeń, których przyczyn nie da się jednoznacznie ustalić. Często kontaktują się z nim osoby, które straciły bliskich lub doświadczyły tragedii i szukają odpowiedzi. Jedna z takich rozmów dotyczyła mężczyzny, którego pies – sunia o imieniu Kora – nagle zmarł mimo szybkiej pomocy weterynaryjnej.
Tajemnicza śmierć psa
Właściciel psa opisał jasnowidzowi dramatyczny przebieg wydarzeń. Jak relacjonował, pierwsza wizyta u weterynarza odbyła się około godziny 14, kiedy lekarz stwierdził zatrucie pokarmowe i podał zastrzyk. Stan psa nie poprawiał się, dlatego następnego dnia rano doszło do kolejnej wizyty, kolejnego zastrzyku oraz pobrania krwi. Weterynarz zauważył przyspieszoną pracę serca i zaplanował badanie USG na godzinę 17.30. Niestety, po powrocie do domu Kora zmarła, a lekarz był zaskoczony wynikami badań, mówiąc o zatruciu bardzo silną toksyną i braku szans na przeżycie.
Na tę relację Krzysztof Jackowski odpowiedział swoją wizją. Jak tłumaczył, patrząc na psa, nie odczuł, by ktoś go otruł celowo. W jego odczuciu w żołądku i jelitach zwierzęcia znajdowały się „małe bąbelki”, które pękały, wydzielały toksyczną substancję i wywoływały silny stan zapalny. To właśnie ten proces, zdaniem jasnowidza, doprowadził do śmierci psa, a organizm Kory został zatruty w wyniku rozwijającej się infekcji.
Popatrzyłem na tego pieska i poczułem coś dziwnego. Jego nikt nie otruł. Zobaczyłem w żołądku, w jelicie takie małe bąbelki. One się rozkładały i zatruwały organizm tego pieska. To zaczęło pękać, wydzielała się jakaś wydzielina i stan zapalny. To spowodowało śmierć waszego pieska. Jego organizm mógł być zatruty toksynami, bo wdała się infekcja od tego, co pękało – od tych bąbelków – tłumaczył Krzysztof Jackowski, cytowany przez Eskę.
Apel Krzysztofa Jackowskiego do właścicieli psów
Opis wizji skłonił właściciela psa do własnych przemyśleń. Mężczyzna doszedł do wniosku, że w feralny poranek Kora mogła zjeść winogrona leżące w ogrodzie, które opadły z krzewów, a także owoce wyrzucone wcześniej na kompostownik. Po konsultacji z weterynarzem okazało się, że winogrona są wyjątkowo niebezpieczne dla psów i mogą prowadzić nawet do śmierci. Właściciel uznał, że tajemnicze „bąbelki” widziane przez Jackowskiego mogły być właśnie winogronami.
Ta historia skłoniła Krzysztofa Jackowskiego do wystosowania ostrzeżenia do właścicieli czworonogów. Jasnowidz przyznał, że sam nie miał wcześniej świadomości, jak groźne mogą być winogrona dla psów. Podkreślał, że nawet niewielka ilość tych owoców może stanowić śmiertelne zagrożenie dla pupila, zwłaszcza gdy opadają one na ziemię w ogrodach.
Apelował, by właściciele zwierząt zachowali szczególną ostrożność i chronili swoje psy przed dostępem do produktów, które dla ludzi są nieszkodliwe, a dla zwierząt mogą okazać się tragiczne w skutkach.