Miał 15 lat i wielką przyszłość przed sobą. Był wśród ofiar tragicznego wypadku nastolatków
Dramatyczny wypadek w Sierczy pod Wieliczką. Nie żyje trzech nastolatków. Jeden z nich był wybitnym sportowcem. Wszystko legło w gruzach.
Tragiczny wypadek w Sierczy
W nocy z 28 na 29 czerwca w Sierczy pod Wieliczką doszło do tragicznego wypadku, w którym życie straciło trzech nieletnich. Chłopcy jechali samochodem, którego zabrali bez wiedzy swoich bliskich przebywających za granicą, a żaden z nich nie posiadał prawa jazdy. Na krętej, wąskiej drodze pojazd wypadł z toru jazdy i uderzył w betonowy przepust, po czym zapalił się.
Śledczy wstępnie ustalili, że auto poruszało się z prędkością przekraczającą 100 km/h. W akcji gaśniczej uczestniczyło 15 strażaków, którzy starali się opanować ogień i ratować uczestników wypadku.
Nasze działania polegały na ugaszeniu pożaru, wewnątrz samochodu odnaleźliśmy trzy ofiary śmiertelne. Niestety nie mogliśmy zidentyfikować ani wieku ani płci ofiar – powiedział kpt Hubert Ciepły, rzecznik prasowy PSP w Krakowie.
Na jaw wyszło również, kim był ofiary dramatycznego wypadku.
Przyczyny wypadku
Świadek wypadku opowiedział reporterce „Super Expressu” o przerażających momentach, których był świadkiem:
Usłyszeliśmy najpierw ogromny huk, a zaraz potem wybuch, wybiegliśmy na drogę, auto stało w płomieniach, zaczęło się już palić pobliskie drzewo, zaraz przyjechały straże pożarne – opowiada mieszkanka pobliskiego domu.
Śledczy nadal ustalają przyczyny tragicznego wypadku samochodowego, który miał miejsce w nocy z czwartku na piątek w powiecie wielickim.
Zgłoszenie otrzymaliśmy około godz. 24. To droga gminna, miejscowość Siercza, granica z Wieliczką - mówił w piątek przed godz. 9 w rozmowie z Gazeta.pl podkom. Paweł Tomasik z Komendy Powiatowej Policji w Wieliczce. - Kierujący pojazdem marki Lexus zjechał do rowu, następnie uderzył w betonowy przepust. Pojazd zapalił się. Pojazdem podróżowały trzy osoby płci męskiej - dodał.
Ustalono, że samochód należy do 40-letniej kobiety mieszkającej w powiecie wielickim.
Kobieta przebywa obecnie za granicą. - Prawdopodobnie autem podróżował krewny 40-latki - mówi 'Gaziecie.pl" funkcjonariusz.
Jeden z chłopców był popularnym młodym sportowcem. Klub pożegnał go w łamiących serce słowach.
Jedną z ofiar wypadku był aspirujący 15-letni sportowiec
Krakowski klub sportowy Bieżanowianka przeżywa ogromną stratę. W wieku 15 lat zmarł Jakub Szymski, jeden z najbardziej utalentowanych młodych zapaśników w Polsce. Choć jego przygoda ze sportem wyczynowym dopiero się zaczynała, już zdążył zabłysnąć na krajowych zawodach. Niedawno Jakub wywalczył wicemistrzostwo Polski w kategorii U-14. Teraz jego koledzy i cały klub, pogrążeni są w głębokiej żałobie.
Z ogromnym żalem musimy dzisiaj pogodzić się z tragiczną stratą 15-letniego Jakuba Szymskiego - zawodnika sekcji zapaśniczej Bieżanowianka Kraków - Zapasy, a także wiernego kibica naszej piłkarskiej drużyny. (...) Był przede wszystkim wspaniałym, skromnym i pełnym pasji człowiekiem. Każdy, kto miał okazję go poznać, zapamięta jego uśmiech, determinację i serce, które wkładał we wszystko, co robił. Rodzinie, bliskim oraz całej społeczności zapaśniczej składamy najszczersze wyrazy współczucia. Pamięć o Kubie na zawsze pozostanie w naszych sercach - przekazał klub w specjalnym oświadczeniu.
Niespodziewana śmierć tak młodego zawodnika głęboko poruszyła społeczność Bieżanowianki oraz całe środowisko polskich zapasów. Klub nie ujawnił szczegółów dotyczących przyczyn tej tragedii.
