Owsiak w ogniu krytyki. Wszystko przez jego nowy projekt
Jerzy Owsiak ledwo zdążył ogłosić kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a już w sieci zawrzało. Zamiast fali wsparcia pojawiła się… fala hejtu. Powód? Jedno spotkanie i jedno wystąpienie, które rozpętało burzę, jakiej nawet sam Owsiak się nie spodziewał.
Kim jest Jerzy Owsiak?
Jerzy Owsiak to jedna z najbardziej rozpoznawalnych i jednocześnie najbardziej polaryzujących postaci w polskim życiu publicznym. Działacz społeczny, wizjoner i twórca niezwykle potężnego ruchu obywatelskiego, który od ponad 30 lat realnie zmienia polską medycynę. Urodzony w 1953 roku, od młodości związany był z mediami i kulturą alternatywną, ale to dopiero stworzenie WOŚP uczyniło go osobą publiczną numer jeden podczas styczniowych zbiórek.
Owsiak od lat podkreśla, że najważniejsze w jego pracy są ludzie: wolontariusze, darczyńcy, lekarze i pacjenci. Jego energia, bezpośredni styl i charakterystyczne okulary stały się wręcz symbolem polskiej dobroczynności. Zbudował wokół siebie społeczność liczoną w milionach osób, lecz równocześnie przez lata stał się celem ataków części opinii publicznej, która nie akceptuje jego formy działania, poglądów czy rozgłosu.
Czym jest WOŚP?
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to największa i najdłużej działająca akcja dobroczynna w Polsce. Powstała w 1993 roku i od tego czasu co roku organizuje wielki finał, podczas którego zbierane są pieniądze na wsparcie różnych obszarów medycyny. WOŚP wyposażyła w nowoczesny sprzęt niemal każdy polski szpital. Od inkubatorów i aparatów USG po zaawansowane urządzenia ratujące życie – lista zakupów Orkiestry jest imponująca.
To jednak nie tylko zbiórka. To również ogromna społeczna mobilizacja: koncerty, aukcje, wydarzenia, transmisje telewizyjne i internetowe. Setki tysięcy wolontariuszy w całej Polsce i na świecie. A za wszystkim stoi Owsiak – człowiek, który potrafi zmobilizować tłumy jak mało kto.
Zarzuty: „Owsiak żyje z WOŚP”. Temat, który wraca jak bumerang
Najczęściej powtarzanym zarzutem wobec Owsiaka jest rzekome „życie z WOŚP”. To teza powracająca co roku niczym echo, na długo przed finałem i zaraz po nim. Krytycy twierdzą, że Owsiak czerpie osobiste korzyści z działalności fundacji, że sprzęt nie jest darowany, lecz wynajmowany, że Orkiestra stanowi biznes rodzinny, a jego działalność to „marketing z serduszkiem”.
Sam Owsiak wielokrotnie odnosił się do tych oskarżeń, podkreślając, że:
- sprzęt kupowany przez WOŚP trafia do szpitali jako darowizna,
- fundacja ma pełne, publiczne i transparentne rozliczenia,
- wszelkie insynuacje o „zarabianiu na WOŚP” to pomówienia, które powtarzane są od lat mimo braku jakichkolwiek dowodów.
Każdy kolejny finał, zamiast zamykać usta krytykom, paradoksalnie sprawia, że zarzuty wracają ze zdwojoną siłą. I dokładnie to stało się teraz.
Gdzie był Owsiak i dlaczego spadł na niego taki hejt?
Burza wybuchła po konferencji, na której Jerzy Owsiak ogłosił temat i datę 34. Finału WOŚP. Spotkanie z mediami miało być rutynowym punktem przygotowań: ogłoszenie celu zbiórki, przedstawienie planów, zaproszenie wolontariuszy. Owsiak wystąpił jak zawsze – dynamicznie, emocjonalnie, szczerze. Jeszcze tego samego dnia w internecie pojawiły się nagrania i relacje z wydarzenia.
I wtedy zaczęło się piekło. Pod postami i filmami pojawiła się lawina komentarzy. Hejt ruszył pełną parą. Internauci pisali:
- że Owsiak „kręci biznes na chorobie dzieci”,
- że „wynajmuje sprzęt szpitalom i na tym zarabia”,
- że „powinien dawno odejść z WOŚP”,
- że „nikt już mu nie wierzy”.
Owsiak nie wytrzymał. Opublikował poruszający wpis, w którym nie tylko przytoczył część hejtu, ale też przyznał, że jest zmęczony ciągłymi atakami. Wyraził żal, że mimo transparentnej działalności fundacji wciąż musi się tłumaczyć z tych samych kłamstw. Podkreślił, że fala nienawiści pojawiła się tylko dlatego, że pojawił się publicznie i ogłosił kolejny finał.
Sympatycy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zaprosili nas do Piły, aby uroczyście odsłonić… kamień, na którym zainstalowano serduszko Orkiestry. Tym samym chcieli podziękować wszystkim, którzy od wielu lat grają także w Pile podczas Finałów. Jeździmy i z wielką przyjemnością otwieramy nazwane imieniem WOŚP ronda, place, ulice, skwery itp. Ale kamień? Na miejscu okazało się, że w niezwykle serdecznej, miłej, pełnej uśmiechu i bardzo przyjacielskich gestów atmosferze kamień rozpoczął swoje funkcjonowanie na dużym terenie przeznaczonym do rekreacji, wypoczynku i wszelkiego rodzaju działań ruchowych. Sama uroczystość nie miała nic wspólnego z akademią ku czci i była okazją, aby spotkać się ze Sztabem Orkiestry, a w Pile są dwa, które super działają w czasie każdego Finału - wyjaśnił Owsiak.
Na koniec zaapelował: zamiast komentować złośliwie, „grajcie razem z nami”.