Propozycja trafiła prosto do senatu. Postulują zmianę w pogrzebach
Polskie prawo pogrzebowe od lat pozostaje niezmienne, mimo rosnącej popularności kremacji i zmieniających się potrzeb społecznych. Do Senatu wpłynęła propozycja, która może całkowicie przeorganizować sposób, w jaki żegnamy zmarłych, dopuszczając praktyki dotąd zakazane. Temat budzi jednak skrajne emocje, zderzając argumenty o wolności wyboru z obawami o poszanowanie tradycji i godności miejsc spoczynku.
Jakie zmiany w prawie pogrzebowym postuluje petycja skierowana do Senatu?
Do Senatu trafiła petycja w sprawie legalizacji rozsypywania prochów, co stanowi próbę zmiany wieloletniego status quo. Obecnie takie działanie jest traktowane przez przepisy jako naruszenie prawa. Za złamanie tego zakazu grozi kara finansowa w wysokości do 5 tysięcy złotych.
Dokument ma potencjał zrewolucjonizować praktyki pochówków w Polsce. Autor postuluje legalizację rozsypywania prochów poza cmentarzami, wskazując tereny leśne, parkowe lub wodne. Domaga się również możliwości organizowania pochówków na terenach prywatnych, w tym w przydomowych ogrodach. Wskazano na konieczność stworzenia cmentarzy leśnych, gdzie prochy trafiałyby do ziemi pod upamiętniającym drzewem. Branża pogrzebowa ocenia jednak, że wykorzystanie przestrzeni publicznej, takiej jak parki czy zbiorniki wodne, nie jest dobrym pomysłem.
Ministerstwo Zdrowia nie widzi przeciwwskazań medycznych wobec proponowanych zmian dotyczących rozsypywania prochów. Zarówno resort zdrowia, jak i Główny Inspektorat Sanitarny sygnalizują, że z sanitarnego punktu widzenia takie działanie w kontrolowanych miejscach nie stanowi zagrożenia.
Jakie obawy i stanowiska prezentuje branża pogrzebowa wobec proponowanych zmian?
Branża funeralna nie jest przekonana do pomysłu liberalizacji prawa pogrzebowego. Przedstawiciele tego sektora twierdzą wprost, że proponowane zmiany są niewykonalne. Dariusz Dutkiewicz przekonuje, że branża nie blokuje celowo nowych rozwiązań. Wskazuje się jednak, że postulaty są nierealne ze względu na polskie obyczaje. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego Krzysztof Wolicki ocenia: “System prawny zawsze możemy zmodyfikować, ale mentalności ludzi nie zmienimy”.
Wyrażana jest obawa, że rozsypywanie szczątków może wywoływać dyskomfort psychiczny u osób postronnych, nawet przy braku zagrożenia epidemicznego. Jest to problematyczne w miejscach publicznych, gdzie inni ludzie mogą w tym samym czasie wypoczywać, kąpać się lub łowić ryby. Dutkiewicz zwraca uwagę, że przechowywanie urny w domu również stanowiłoby problem. Zauważa on, że w Czechach trzymanie urn w domach generuje duże trudności i Polacy nie powinni popełniać tych samych błędów. Istnieje wyraźne ostrzeżenie, aby nie powielać czeskich rozwiązań w tym zakresie.
Sektor pogrzebowy patrzy na konieczność zmian przede wszystkim z perspektywy kulturowej i światopoglądowej. Przedstawiciele branży nie widzą problemu w rozsypywaniu prochów na cmentarzach lub w miejscach specjalnie wyznaczonych przez władze, takich jak lasy pamięci. Wolicki stwierdził: “Generalnie popieramy rozsypywanie prochów na łąkach pamięci i uważamy, że należy to przywrócić”. Cmentarze mogą przybierać formę naturalną lub ekologiczną, ale muszą pozostać wydzieloną przestrzenią, a nie terenem publicznym czy prywatnym. Miejsca te zawsze pełnią funkcję obszarów zadumy i szacunku dla pamięci zmarłych.
Rozwiązania zagraniczne dotyczące rozsypywania prochów
Autor petycji zaznacza, że postulowane rozwiązania są powszechne w krajach takich jak Holandia, Niemcy czy Szwajcaria. Wolicki zwraca jednak uwagę, że na Zachodzie Europy proces ten jest obwarowany szczegółowymi wytycznymi. Dodaje również, że tamtejsze usługi związane z rozsypywaniem prochów nie należą do tanich.
W Holandii istnieje specjalnie wyznaczony akwen, na który można wpłynąć tylko wynajętym statkiem. W Niemczech rozsypywanie prochów jest dozwolone wyłącznie w miejscach do tego przeznaczonych. Ceremonie odbywają się w ściśle określonych lokalizacjach o podanych współrzędnych geograficznych. Coraz częściej wybieraną opcją jest tam pochówek na morzu. Dutkiewicz uważa, że konieczność wynajmowania łodzi czy samolotów generowałaby dodatkowy koszt.
Bardziej rozbudowane ceremonie z cateringiem i oprawą w Niemczech to wydatek rzędu 4–5 tys. euro. Minimalny koszt pogrzebu na morzu wynosi tam od 1,9 do 2,5 tys. euro. Całościowe koszty takiego pochówku wahają się od 3,5 do 8 tys. euro. W Holandii ceny rozsypywania prochów w morzu zaczynają się od około 250–300 euro za najtańsze opcje. W przypadku prywatnego rejsu dla rodziny kwota ta wzrasta do około 500–700 euro.
Obecne przepisy prawne dotyczące rozsypywania prochów
Obecna ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych pochodzi z 1959 roku i jest kalką przepisów z 1932 roku. Na przełomie lat 90. i 2000. na niektórych dużych cmentarzach komunalnych funkcjonowały łąki pamięci jako wydzielone miejsca do rozsypywania prochów. Od 2008 roku obowiązuje jednak rozporządzenie ministra infrastruktury, które zakazuje takich praktyk.
Prawo nakazuje, by szczątki, również po kremacji, trafiały wyłącznie do grobów ziemnych, murowanych, katakumb lub kolumbariów na cmentarzach. Za naruszenie przepisów dotyczących chowania zmarłych grozi grzywna do 5 tysięcy złotych. Przewidziana jest także kara aresztu do 30 dni. Umieszczenie urny poza cmentarzem, na przykład w ogrodzie, traktowane jest jako naruszenie przepisów. Pochowanie musi być potwierdzone odpowiednim dokumentem z nekropolii.
Wolicki uważa, że uwaga skupia się na niewłaściwych aspektach, a problemem systemowym nikt się nie zajmuje. Określa petycję jako “kolejną wrzutkę”, podczas gdy ustawa wymaga fundamentalnych zmian. Ekspert podkreślał, że tym tematem realnie nikt się nie zajmuje. Dutkiewicz przypomina, że zasada pochówku na cmentarzach obowiązywała nawet w czasie wojen, kiedy to ciała przenoszono z pól bitewnych na poświęconą ziemię. Wolicki zauważa ponadto, że chętnych na łąki pamięci prawdopodobnie nie będzie zbyt wielu.