Przejmujące słowa żony Sławosza Uznańskiego. Po powrocie na Ziemię mówi o katastrofie. "Wiedziałam więcej"
Gdy kapsuła Dragon bezpiecznie wodowała u wybrzeży Kalifornii, zakończył się koszmar oczekiwania. Trudno opisać, co przeżywała Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, czekając na powrót swojego męża, Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego.
Polak wylądował. Reakcja żony Sławosza Uznańskiego - Wiśniewskiego
Kapsuła Dragon Grace z załogą misji Ax-4, w tym z Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim, pomyślnie osiadła na wodach Pacyfiku u wybrzeży Kalifornii 15 lipca około godziny 11:30, zgodnie z harmonogramem. Przez kilka minut podczas wchodzenia w atmosferę kontakt z astronautami był niemożliwy, co jest naturalnym zjawiskiem spowodowanym przez plazmę. Po tym czasie kapsuła została wyłowiona, a jej załoga sukcesywnie opuszczała pojazd.
Moment lądowania i wyjścia astronautów z kapsuły był transmitowany na żywo, między innymi przez TVN24, gdzie Marcinowi Wronie towarzyszyła Aleksandra Wiśniewska, żona Sławosza. Na wizji nie kryła ona ogromnej wdzięczności i trafnie przewidziała, że jej mąż, zgodnie z hierarchią załogi, opuści kapsułę jako trzeci. Gdy Sławosz w końcu pojawił się, dało się słyszeć, jak Aleksandra z ulgą odetchnęła, a na jej twarzy malowały się liczne emocje – od uśmiechu, przez wdzięczność, po radość i wzruszenie, w oczekiwaniu na powrót ukochanego z lotniska.
Widać zmianę w fizjonomii: twarzy, ruchach. Przyzwyczaja się z powrotem do grawitacji — powiedziała.
A jak zareagowała na całą operację?

Aleksandra Uznańska-Wiśniewska o końcówce misji męża
Aleksandra Uznańska-Wiśniewska z uwagą śledziła każdy etap kosmicznej misji swojego męża.
Obserwowaliśmy, dopóki mogliśmy, widok wewnątrz kapsuły. Widziałam Sławosza. I w momencie, w którym spadochrony się otworzyły, komunikacja wróciła, to czuję wielkie szczęście i ogromną wdzięczność – relacjonuje w rozmowie z TVP.
Mimo iż tego typu przedsięwzięcia są drobiazgowo planowane, powrót na Ziemię zawsze wiąże się z ogromnym ryzykiem. Aleksandra otwarcie przyznała, że moment ponownego wejścia kapsuły w ziemską atmosferę był dla niej najbardziej stresujący.
Cały czas wiedziałam może trochę więcej, niż powinnam wiedzieć dla własnego spokoju. Jeszcze w drodze tutaj seria pytań do ekspertów ESA dotyczących szczególnie tarczy termicznej. Dzięki Sławoszowi pamiętam katastrofę choćby statku Columbia (miała miejsce 1 lutego 2003 roku – red.), który nie wytrzymał wejścia w atmosferę. Dzięki szalenie zaawansowanej technologii SpaceX i kapsuły Dragon wszystko poszło dobrze – podkreśla żona astronauty
Emocje Aleksandry są zrozumiałe, zwłaszcza gdy podkreśla kluczową rolę wielu osób w sukcesie całej misji. Z jej perspektywy, praca dziesiątek, jeśli nie setek specjalistów, jest niezbędna, aby każdy, nawet najdrobniejszy element operacji przebiegł bezbłędnie. To właśnie dzięki ich zaangażowaniu i precyzji astronauci mogą bezpiecznie powrócić na Ziemię. Cały ten proces to ogromne przedsięwzięcie, gdzie liczy się każda minuta.
Ogromna ulga i wielkie wzruszenie. Bardzo się cieszę, że załoga wylądowała bezpiecznie, że wszystko poszło zgodnie z planem. Jestem szalenie wdzięczna za wszystkich ekspertów i po stronie NASA, SpaceX, firmy Axiom i polskim naukowcom – przyznaje
Co dalej po misji w kosmos?
Choć misja dobiegła końca, Aleksandra i Sławosz będą musieli jeszcze poczekać na wspólną chwilę. Sławosz Uznański spędzi najbliższy tydzień na kwarantannie oraz pod ścisłą opieką lekarzy w Europejskim Centrum Astronautów w Kolonii. Jego żona przyznaje, że z ogromną niecierpliwością wyczekuje momentu otwarcia włazu, by wreszcie móc uściskać męża po tak długiej rozłące.
Czekanie na męża, który znajdował się na orbicie, to był dla Aleksandry czas pełen wyzwań i emocji. Teraz para z niecierpliwością planuje wspólne dni, które spędzą w Polsce pod koniec lipca. To będzie dla nich okazja, by nadrobić stracony czas i w spokoju cieszyć się sobą po miesiącach intensywnych przygotowań i kosmicznej podróży.
