Służby postawione w stan gotowości. Kolejny incydent na torach
Widok mrożący krew w żyłach: karabinowa amunicja precyzyjnie przymocowana drutem do kolejowej szyny. W dobie rosnącego niepokoju o bezpieczeństwo infrastruktury krytycznej, takie znalezisko natychmiast stawia służby w stan najwyższej gotowości. Czy to próba sabotażu, czy chuligański wybryk? Co wydarzyło się pod Ostrowem Wielkopolskim i dlaczego policja jest pewna, że tym razem uniknęliśmy katastrofy?
Niepokojące odkrycie w Wielkopolsce. Służby mówią o prowokacji
Do incydentu doszło w gminie Sośnie, niedaleko Ostrowa Wielkopolskiego. Pracownicy techniczni dokonujący obchodu torowiska zauważyli nienaturalny element na jednej z szyn. Po bliższych oględzinach okazało się, że ktoś celowo przymocował do metalu naboje karabinowe. Sprawca użył w tym celu drutu, co sugeruje zaplanowane działanie, a nie przypadkowe porzucenie przedmiotu.

Test czujności, a nie zamach
Na miejsce natychmiast wezwano policję oraz grupę dochodzeniowo-śledczą. Choć sytuacja wyglądała groźnie, szybko ustalono fakty, które ostudziły emocje.
Po pierwsze, amunicja okazała się być nabojami ćwiczebnymi (tzw. ślepakami). Po drugie – co najważniejsze dla bezpieczeństwa podróżnych – „pułapka” została zastawiona na wyłączonym z ruchu, remontowanym odcinku torowiska. Nie było więc fizycznej możliwości, aby na naboje najechał pociąg pasażerski czy towarowy.
Rzecznik wielkopolskiej policji, mł. insp. Andrzej Borowiak, w rozmowie z mediami podkreślił, że funkcjonariusze traktują to zdarzenie w kategoriach prowokacji.
„To wygląda na sprawdzanie naszej czujności” – sugerują nieoficjalnie policjanci.
Prowokator poszukiwany
Mimo że nikt nie ucierpiał, a zagrożenie miało charakter potencjalny, służby nie bagatelizują sprawy. W kontekście trwającej wojny za wschodnią granicą i częstych prób destabilizacji polskiej infrastruktury (co skutkowało wprowadzeniem stopni alarmowych BRAVO i CHARLIE-CRP), każdy taki incydent jest traktowany z najwyższą powagą.
Policja zabezpieczyła ślady i prowadzi intensywne czynności mające na celu ustalenie tożsamości sprawcy. Funkcjonariusze zapewniają, że dotarcie do osoby odpowiedzialnej za ten „głupi żart” jest tylko kwestią czasu, a konsekwencje prawne będą surowe. Służby podziękowały również pracownikom kolei za wzorową czujność, która pozwoliła na szybkie zneutralizowanie zagrożenia.