Tak wygląda czyściec w wizjach św. Faustyny. Wierni mogą się zdziwić
Kiedy myślimy o życiu po śmierci, to od razu przychodzi na myśl wizja nieba lub piekła. Według wierzeń katolickich i objawień świętych istnieje także inna rzeczywistość, czyli czyściec. Jedna z najbardziej znanych relacji o tym, co może czekać duszę po śmierci to ta od św. Faustyny. Jej wizje były pełne cierpienia, ale też nadziei i Bożego miłosierdzia.
Miejsce oczyszczenia według św. Faustyny
Św. Faustyna opisała, że została zaprowadzona przez Anioła Stróża do miejsca „mglistego i napełnionego ogniem”, w którym ujrzała wiele cierpiących dusz.
Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą.
Pisała.
Wspólna cecha tych dusz to nie tyle ból fizyczny, co duchowe cierpienie i ogromna tęsknota za Bogiem.
Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe.
Czyściec w nauce Kościoła
Choć słowo „czyściec” nie pojawia się wprost w Biblii, tradycja chrześcijańska, zarówno Wschodu, jak i Zachodu, licznymi świadectwami przekazuje, że istnieje stan oczyszczenia po śmierci. W pismach Ojców Kościoła, w inskrypcjach nagrobnych, a także w wierzeniach wczesnych chrześcijan pojawiają się modlitwy i prośby o uwolnienie dusz z cierpienia, co wskazuje, że idea czyśćca była rzeczywista już w pierwszych wiekach. Zgodnie z nauką, dusze tych, którzy nie odpokutowali w pełni swoich win, mogą przejść oczyszczenie. To szansa, by dostać się do Nieba, nawet jeżeli życie na ziemi nie było doskonałe.
Moc wstawiennictwa
Według wizji św. Faustyny, modlitwy żyjących na ziemi mają realne znaczenie dla dusz przebywających w czyśćcu. Opisywała, że pewna zmarła siostra, choć na początku w ogniu, po modlitwach zmieniła stan, a jej twarz rozjaśniła się, a ona sama prosiła, by nie ustawać z modlitwą za innych.
W pewnej chwili w nocy przyszła jedna z naszych sióstr do mnie, która umarła przed dwoma miesiącami. Była to siostra pierwszego chóru. Ujrzałam ją w strasznym stanie. Cała w płomieniach, twarz boleśnie wykrzywiona. Trwało to krótką chwilę i znikła. Dreszcz przeszył moją duszę, bo nie wiedząc gdzie by cierpiała, czy w czyśćcu, czy w piekle, jednak podwoiłam modlitwy moje za nią. (…) Po jakimś czasie przyszła znowu do mnie w nocy, ale już w innym stanie. Już nie była w płomieniach, jak przedtem, a twarz jej była rozpromieniona, oczy błyszczały radością i powiedziała mi, że mam prawdziwą miłość bliźniego, że wiele dusz innych skorzystało z modlitw moich i zachęcała mnie, żebym nie ustawała [w modlitwach] za duszami w czyśćcu cierpiącymi. i powiedziała mi, że ona już niedługo będzie w czyśćcu pozostawać.
Ta duchowa więź między żywymi a zmarłymi to sedno nauki Kościoła: ofiary Mszy, modlitwy, jałmużna, akty miłosierdzia mogą pomóc duszom przebywającym w czyśćcu. To nie tylko starożytne przekonanie, dla wielu wiernych to realny wyraz miłości i dawka nadziei dla tych, którzy „jeszcze nie do końca są gotowi” na bezpośrednie spotkanie z Bogiem.