Tragedia w "Sanatorium miłości". Właśnie przekazano wieści o śmierci
Smutne wieści po raz kolejny wstrząsnęły fanami popularnego programu. W krótkim czasie społeczność "Sanatorium miłości” musiała zmierzyć się z podwójną stratą. Rodzina pogrążyła się w głębokiej żałobie.
Fenomen programu "Sanatorium miłości” i jego bohaterowie
"Sanatorium miłości” od lat przyciąga widzów swoją ciepłą i pełną emocji formułą. Seniorzy, którzy biorą udział w tym telewizyjnym show, pokazują, że uczucia, przyjaźnie i nowe początki są możliwe w każdym wieku. Program prowadzony przez Martę Manowską łączy elementy reality show i telenoweli dokumentalnej, a jego uczestnicy szybko stają się bliscy publiczności.
Choć popularność nie jest już tak ogromna jak w pierwszych sezonach, wierne grono fanów wciąż śledzi historie bohaterów. Niestety, ostatnie miesiące przyniosły wyjątkowo bolesne informacje zarówno dla uczestników, jak i fanów programu. Dowiedzieliśmy się bowiem o niezwykle bolesnych odejściach.
Pożegnanie Piotra Huberta Langforta
Jedną z tych osób był Piotr Hubert Langfort, uczestnik 4. edycji programu. Zmarł 23 maja w wieku 67 lat po długiej i wyczerpującej walce z nowotworem. Widzowie zapamiętali go jako człowieka pełnego ciepła, humoru i niezwykłej siły. Choroba odebrała mu oko, a udar sprawił, że musiał na nowo uczyć się mówić.
Jak się dowiedziałem u okulisty, że mam raka, to była to trauma - opowiadał.
Pomimo tego nigdy nie tracił nadziei i pasji. Muzyka była jego największą miłością - śpiewał w chórach, był nawet solistą w zespole pieśni i tańca, a w 2023 roku zachwycił publiczność w "The Voice Senior”.
Muzyka towarzyszyła mi od urodzenia. W podstawówce czy na koloniach miałem ksywę 'Śpiewak'” – wspominał.
Jego odejście to ogromna strata dla fanów i bliskich.
Kolejna tragedia w "Sanatorium miłości"
Jeszcze nie ucichły emocje związane z pożegnaniem Piotra, a już dotarła kolejna bolesna wiadomość. Urszula Wojtecka, pielęgniarka z Poznania, która w ostatnim sezonie programu zaskarbiła sobie sympatię widzów i nawiązała wyjątkową relację ze Stanisławem "Stanleyem” Kęsickim, przeżywa dramat rodzinny. Jej najstarszy syn, Szymon, zmarł w wieku zaledwie 40 lat.
Umarł mój syn, Szymon. 21 maja skończył 40 lat. Całe życie miał przed sobą - powiedziała Urszula w rozmowie z portalem glampress.pl.
Uczestniczka nie kryła bólu, ale jednocześnie podziękowała przyjaciołom ze środowiska medycznego oraz kolegom z programu za wsparcie. U jej boku w tych trudnych chwilach trwał również Stanley, który nie pozwolił jej zostać samej z cierpieniem.
Unikam rozmów na ten temat, unikam emocji. Przeżywam to sama, bardzo osobiście i żyję dalej
