Tyle Polacy powinni dać "do koperty" podczas kolędy. Ksiądz stawia sprawę jasno
Kolęda wraca na klatki schodowe i do bloków, a wraz z nią – odwieczne pytanie o kopertę. Jedni liczą „widełki”, inni mówią: „ile kto może”. W tle są też historie z parafialnych korytarzy, które trudno wymyślić nawet najlepszym scenarzystom.
Koperta czy spotkanie? Co naprawdę liczy się w czasie kolędy
W teorii kolęda to przede wszystkim wizyta duszpasterska: krótkie spotkanie z rodziną, modlitwa, błogosławieństwo domu i rozmowa o sprawach parafii. W praktyce jednak wielu wiernych od lat zadaje sobie to samo pytanie: „ile włożyć do koperty?”. Presja niepisanych zwyczajów i krążących po parafiach „stawek” sprawia, że zamiast duchowego wymiaru na pierwszy plan często wychodzą pieniądze. Tymczasem coraz więcej księży otwarcie przyznaje, że takie podejście rozmija się z sensem kolędy.
Duchowny cytowany przez „Wprost” mówi wprost: kolęda nie jest zbiórką ani obowiązkową opłatą, lecz spotkaniem, a ofiara – jeśli w ogóle się pojawia – powinna być całkowicie dobrowolna. „Kto chce i może, daje tyle, na ile go stać” – podkreśla. Padają konkretne przykłady: dla jednych 50 zł to przyjęta norma, dla innych już 20 zł bywa realnym obciążeniem domowego budżetu. Ten wyraźny zwrot w narracji widać w wypowiedziach duchownych z różnych części Polski, którzy coraz częściej próbują zdejmować z wiernych finansową presję i przywracać kolędzie jej pierwotny, duszpasterski sens.
A jak wyglądają wyniki sondaży? Zaskakujące, ile “w kopertę” dają Polacy.
Ile dają Polacy? Sondaż, historie i… anegdoty z klatki schodowej
Z danymi nie ma co dyskutować: w badaniu SW Research dla „Wprost” 34,4 proc. ankietowanych zadeklarowało, że włoży do koperty 50–200 zł. 12 proc. planowało kwotę niższą niż 50 zł, a niemal co piąty – 18 proc. – nie zamierza przekazywać nic. Jednocześnie 31,4 proc. w ogóle nie przyjmuje kolędy. To obraz praktyk, które rozjeżdżają się między tradycją a realiami domowego budżetu.
Jestem przeciwnikiem jakichkolwiek cenników. Nie chodzę po kolędzie, aby zbierać pieniądze, lecz po to, aby spotkać się z drugim człowiekiem - powiedział dla “Wprost” ksiądz Paweł.
Za kulisami bywa ostro. Były ksiądz, cytowany przez „Wprost”, wspomina wyzwiska, próby konfrontacji i… bandę pod blokiem, która chciała dorwać koperty. Innym razem trafił do mieszkania, gdzie gospodyni obkleiła półki folią aluminiową, bo „wszędzie kręcą filmy”, a w salonie – niespodzianka – pod kocem spał domownik po hucznej imprezie. Te historie pokazują, dlaczego część parafii przenosi składanie ofiar na tacę podczas mszy: mniej niezręczności, więcej spokoju.
Kiedy wychodziłem z jednego z mieszkań, ministranci powiedzieli mi, że musimy uważać, bo na dole na nas czekają. Na szczęście udało mi się podwinąć sutannę pod kurtkę i szybko przemknęliśmy między nimi. Biegli za nami, ale byliśmy w centrum miasta i nie udało im się nas dopaść - powiedział były duchowny.
A co na to organizacja kolędy od strony przepisów? Konferencja Episkopatu Polski nie wydaje ogólnopolskich wytycznych – decyduje proboszcz (ewentualnie biskup diecezjalny). Stąd różne modele: „do wszystkich drzwi” albo tylko do rodzin, które wcześniej się zapiszą.
Ile włożyć do koperty w 2025? Prosta zasada i dobre maniery
Jeśli szukasz „stawki”, rozczarujemy: oficjalnego cennika nie ma i – jak podkreślają duchowni – być nie powinno. Najrozsądniejsza praktyka to gest na miarę portfela i sytuacji: od symbolicznych 20 zł po 50–100 zł, jeśli ktoś tak czuje i może. Równie ważne, by uniknąć spięć przy drzwiach: przygotować mały stolik na wodę święconą, świecę i krzyż, a ewentualną ofiarę – dyskretnie przekazać lub… zostawić temat na tacę w niedzielę, jeśli tak woli parafia. Te zasady przywracają sens wizycie, która ma być rozmową i błogosławieństwem, a nie kłopotliwą transakcją.
Na koniec – coś, o czym rzadko się mówi, a co potwierdzają sami księża: kolęda nie jest testem zamożności. To bardziej barometr relacji parafii z mieszkańcami. I pytanie na ten sezon brzmi mniej „ile do koperty?”, a bardziej: czy wracamy do rozmowy i zwykłej życzliwości. Jak jest u ciebie na klatce?