6 osób nie żyje, samochód doszczętnie spalony. Znamy tożsamość ofiar
Wigilijny poranek zamienił się w koszmar. Gdy w domach szykowano się do wieczerzy i rodzinnych spotkań, na drodze w Zielęcicach rozegrał się dramat, który wstrząsnął całą Polską. Sześć osób zginęło na miejscu, a jeden z samochodów spłonął doszczętnie. Do tragedii doszło w Wigilię, dzień, który dla bliskich ofiar już na zawsze pozostanie symbolem niewyobrażalnej straty.
- Wigilijny poranek, sześć osób nie żyje
- Wstrząsające okoliczności tragedii
- Tożsamość ofiar – pierwsze ustalenia prokuratury i policji
Wigilijny poranek, sześć osób nie żyje
Wigilijny poranek wielu Polaków rozpoczął się jak co roku — od przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia, zakupów i spotkań z rodziną. Jednak w Zielęcicach pod Brzegiem (woj. opolskie) w środę 24 grudnia atmosfera świąteczna została brutalnie przerwana przez niewyobrażalną tragedię na drodze. Tego dnia o poranku doszło do dramatycznego wypadku drogowego, w którym życie straciło sześć osób. Jeden z samochodów spłonął doszczętnie, a wszystkie ofiary poniosły śmierć na miejscu zdarzenia. To wydarzenie przejdzie do tragicznych kart opolskich dróg — szczególnie, że nastąpiło w najważniejszym dla wielu Polaków dniu, Wigilii Bożego Narodzenia.
Według ustaleń służb nad ranem, około godziny 6:30 pojazdy zderzyły się na skrzyżowaniu dróg krajowych nr 39 i 94, w miejscu, gdzie ruch jest szczególnie intensywny w okresie świątecznych wyjazdów. To był zwyczajny, chłodny poranek świąteczny, gdy dwa samochody osobowe — Volkswagen Passat i Ford Kuga — znalazły się w fatalnym położeniu na jezdni. Siła uderzenia była tak ogromna, że Volkswagen natychmiast stanął w płomieniach, a strażacy, mimo szybkiej reakcji, nie zdołali uratować nikogo z podróżujących.
Dla rodzin, sąsiadów i lokalnej społeczności to był cios, który trudno opisać słowami. Wigilijny poranek miał być czasem radości, a stał się momentem, w którym wiele rodzin na zawsze straciło bliskich. Policja i prokuratura natychmiast rozpoczęły działania na miejscu tragedii, starając się wyjaśnić okoliczności wypadku oraz zebrać ślady, które pozwolą zrozumieć, jak doszło do tej katastrofy. Dopiero po wstępnych oględzinach i zabezpieczeniu materiału dowodowego śledczy będą mogli mówić o przyczynach — choć na razie nie są one znane.
Wstrząsające okoliczności tragedii
Wszystko wskazuje na to, że tragedia w Zielęcicach była wynikiem niewyjaśnionego jeszcze zderzenia czołowego, które nastąpiło na jednym z kluczowych skrzyżowań na trasie województwa opolskiego. Jak wynika z komunikatów służb, do zdarzenia doszło w środę rano, 24 grudnia, na skrzyżowaniu dróg krajowych nr 39 i 94, gdzie zderzyły się ze sobą dwa samochody osobowe — Volkswagen Passat oraz Ford Kuga.
Z nieustalonych dotąd przyczyn oba auta znalazły się na tym samym pasie ruchu, co doprowadziło do bezpośredniego czołowego zderzenia. Siła uderzenia była ogromna — jeden z pojazdów (Passat) natychmiast zapalił się i doszczętnie spłonął, zanim służby ratunkowe zdołały ugasić ogień. Na miejscu zginęli wszyscy podróżujący oboma pojazdami.
Policjanci z Komendy Powiatowej w Brzegu w swoim komunikacie zaznaczyli, że wszystkie osoby uczestniczące w wypadku poniosły śmierć na miejscu zdarzenia i nikt nie przeżył katastrofy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że w samochodzie Volkswagen Passat podróżowało pięć osób, natomiast Fordem Kuga jechał samotnie kierowca, którego dane już udało się potwierdzić.
Służby podkreślają, że droga krajowa w tym miejscu została całkowicie zablokowana na wiele godzin, co spowodowało poważne utrudnienia w ruchu świątecznym. Policja wyznaczyła objazdy lokalnymi trasami, apelując jednocześnie o ostrożność i rozwagę na jezdni, szczególnie podczas intensywnego ruchu w okresie świąt. Funkcjonariusze przypominają, że nawet chwilowa nieuwaga może doprowadzić do tragedii, jaką widziano w Zielęcicach.
Tożsamość ofiar – pierwsze ustalenia prokuratury i policji
Śledczy na bieżąco pracują nad identyfikacją ofiar tragicznego wypadku w Zielęcicach. Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Opolu, do tej pory potwierdzono tożsamość tylko jednej osoby — 59-letniego kierowcy Forda Kuga, mieszkańca powiatu brzeskiego. Jego nazwisko i szczegółowe dane nie są jeszcze upublicznione.
Natomiast tożsamość pięciu osób podróżujących Volkswagenem Passatem pozostaje na razie nieznana. Prokuratura wydała oświadczenie, że ze względu na stan zwłok i trudności w identyfikacji, konieczne będzie przeprowadzenie badań DNA, które pozwolą jednoznacznie ustalić, kim były te osoby.
Wstępne ustalenia śledczych wskazują jednak, że ofiary podróżujące volkswagenem mogą być obywatelami Ukrainy — prawdopodobnie czterema mężczyznami i jedną kobietą. To jednak dane nieoficjalne i ostateczne potwierdzenie ich tożsamości będzie możliwe dopiero po wykonaniu analiz genetycznych.
Prokurator Stanisław Bar z Opola przekazał, że najbliższe sekcje zwłok zostaną przeprowadzone najwcześniej w poniedziałek 29 grudnia, a dopiero po tym będzie można oficjalnie ogłosić tożsamość wszystkich ofiar. Dotychczas prokuratura nie udostępnia szczegółów dotyczących personaliów osób podróżujących volkswagenem, aby nie utrudniać prac śledczych i nie naruszać prywatności rodzin.
Policja cały czas analizuje także, czy w związku z wypadkiem zostały zabezpieczone jakiekolwiek nagrania z monitoringu, świadectwa świadków czy dane z urządzeń pokładowych — wszystko po to, by możliwie jak najdokładniej odtworzyć przebieg tej tragicznej kolizji.