Dramat w Głownie! Porwał kobietę i więził ją w garażu. Zaskakujący finał historii
Horror w Głownie – tak mówią świadkowie i policjanci o sprawie, która 12 listopada 2025 r. elektryzuje mieszkańców regionu łódzkiego. 29-letnia kobieta została zaatakowana na ulicy przez byłego partnera, a potem porwana na kilka długich dni. Co wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami garażu i jak doszło do tego, że ofiara sama dotarła po ratunek?
Jak zaczęła się ta historia
Głowno, zwyczajne popołudnie. Kobieta wraca do domu, gdy nagle drogę zagradza jej były partner. Według ustaleń służb mężczyzna uderza ją w twarz i siłą wciąga do samochodu. To początek „Horroru w Głownie”, który przez cztery dni toczy się z dala od oczu przechodniów – w garażu, gdzie ofiara jest bita i zastraszana.
Jak mówią funkcjonariusze, napastnik chciał wymusić zmianę wcześniejszych zeznań, które obciążały go w sprawie przemocy domowej. W takich sytuacjach presja i izolacja to niestety podręcznikowe narzędzia sprawców – i właśnie po nie sięgnął 29-latek. Informacje te potwierdzono w publikacji lokalnych mediów, które powołują się na policję i sąd w Zgierzu.
Co było dalej?
Cztery dni strachu: co działo się w garażu
Drzwi, kłódka, strach. Z relacji ofiary wynika, że była wielokrotnie bita i zastraszana. Rzecznik KPP w Zgierzu, sierż. szt. Bartłomiej Arcimowicz, wymienia katalog zarzutów, które usłyszał 29-latek: spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, stosowanie przemocy, groźby bezprawne wobec świadka oraz bezprawne pozbawienie wolności – łącznie dziewięć. Co ważne, mężczyzna miał działać w warunkach recydywy (czyli był już wcześniej karany), co może podnieść wymiar przyszłej kary. Za te czyny grozi mu do 7 lat więzienia.
Kulisy ucieczki brzmią jak scena z thrillera: oprawca zapomina domknąć drzwi, kobieta wykorzystuje moment i biegnie do pobliskiego sklepu. Tam sprzedawcy wzywają pomoc, a patrol natychmiast widzi, w jakim jest stanie – roztrzęsiona, posiniaczona. Trafia do szpitala, a policjanci jadą prosto do mieszkania podejrzanego. Zatrzymanie? Bez oporu. Mężczyzna – kompletnie zaskoczony – ląduje w policyjnej izbie zatrzymań.
Jaki był finał tej historii?
Finał „Horroru w Głownie”: decyzja sądu i co dalej
I wreszcie finał: Sąd Rejonowy w Zgierzu aresztuje 29-latka na trzy miesiące. To tzw. areszt tymczasowy – środek zabezpieczający postępowanie, stosowany, gdy istnieje ryzyko matactwa (np. wpływania na świadka) lub ucieczki. Śledczy podkreślają, że status recydywisty działa tu jak czerwona lampka. Dalsze losy sprawy zależą od opinii biegłych i prokuratorskich ustaleń, ale katalog zarzutów jest ciężki, a opis przemocy – jednoznaczny. Jeśli chcecie prześledzić wszystkie oficjalne komunikaty, odsyłamy do szczegółowego materiału źródłowego, na którym opierają się dane w tym tekście.
Co to oznacza dla ofiary? Po pierwsze, dostęp do pomocy medycznej i psychologicznej. Po drugie, szansę na szybkie zabezpieczenia – zakaz kontaktu i zbliżania się, dozór policji po areszcie, a w dalszej perspektywie proces z możliwością orzeczenia kary i odszkodowania.