Historyczny mecz Polaków. To zrobili kibice, gdy Urban zdjął Lewego z boiska
Debiut Jana Urbana w roli selekcjonera reprezentacji Polski przeszedł do historii. Spotkanie z Holandią dostarczyło emocji nie tylko na boisku, ale i na trybunach, gdzie kibice głośno zareagowali na decyzję o zmianie Roberta Lewandowskiego.
Debiut Urbana i wielkie oczekiwania wobec reprezentacji
Po zakończeniu współpracy z Michałem Probierzem, stery polskiej kadry przejął Jan Urban, dla którego spotkanie z Holandią było pierwszym oficjalnym testem w roli selekcjonera. 4 września 2025 roku, o godzinie 20:45, biało-czerwoni wyszli na murawę w Rotterdamie, by walczyć o punkty w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2026. Atmosfera była wyjątkowa, bo każdy wiedział, że ten mecz to nie tylko gra o awans, ale też symboliczny początek nowej ery w reprezentacji.
Opaska kapitańska ponownie trafiła na ramię Roberta Lewandowskiego, co od razu wywołało dyskusje w mediach i wśród kibiców, pamiętających czerwcową aferę z Michałem Probierzem. Debiut Urbana miał być więc sprawdzianem nie tylko taktyki, ale i nastrojów w drużynie.

Gorące emocje po meczu Polska-Holandia
Sam mecz od początku trzymał w napięciu. Choć to Holendrzy wyszli na prowadzenie, biało-czerwoni nie poddali się i walczyli o każdą piłkę. Bohaterem został Matty Cash, który po dynamicznej akcji zdobył bramkę dającą wyrównanie. Ostatecznie Polacy zremisowali z Holandią 1:1, co zostało przyjęte jako solidny wynik w debiucie nowego selekcjonera. Największe emocje wywołał jednak moment, gdy w drugiej połowie Urban zdecydował się zdjąć z boiska Roberta Lewandowskiego.
Reakcja kibiców była natychmiastowa - trybuny nagrodziły kapitana gromkimi brawami, skandując jego nazwisko, a w mediach społecznościowych pojawiły się tysiące komentarzy. Na tę chwilę, po czterech kolejkach eliminacji Polacy mają 7 punktów i już w niedzielę w Chorzowie czeka ich kluczowe starcie z Finlandią.
Robert Lewandowski musiał zejść z boiska
Po ostatnim gwizdku głos zabrał Robert Lewandowski, który odniósł się do przebiegu spotkania.
Wykonaliśmy założenia taktyczne w stu procentach. To, co ćwiczyliśmy podczas treningów, odtworzyliśmy w meczu. Od początku mieliśmy jasny przekaz, co robić i się tego trzymaliśmy. Wiedzieliśmy, na jakie elementy zwracać uwagę. - powiedział kapitan.
Powiedział także o swoim zejściu z boiska.
To było zaplanowane. Pewnie dałbym radę zagrać cały mecz, ale przed spotkaniem z Finlandią miałbym tylko dwa dni na regenerację. Zamysł był taki, bym był gotowy także na niedzielę
Lewandowski miał pewne zadanie do wykonania.
Ja też miałem zadanie wyłączyć z gry mojego kolegę z Barcelony. Znam Frenkiego de Jonga z treningów i wiem, że nie można mu dać przestrzeni, by zaczął tańczyć z piłką. Trudno go zatrzymać, gdy się rozkręci, nie mówiąc już o całej holenderskiej drużynie
Zdradził też szczegóły ich taktyki.
Mieliśmy plan, by nie dopuścić Holendrów do wielu sytuacji. Myślę, że udało się to zrealizować. W drugiej połowie rywale praktycznie nie stworzyli okazji i to duży plus dla naszej kadry. Mimo że graliśmy defensywnie, nie męczyliśmy się z tym
Choć zdarzały się błędy, to jest zadowolony z meczu.
Czasem zabrakło nam lepszego podania, wyjścia na pozycję, niezamykania się jedynie w bocznych strefach boiska. Mogliśmy też stworzyć trochę więcej sytuacji, ale generalnie mamy jeden punkt i remis może nas cieszyć
Zapytany o atmosferę w drużynie, odniósł się także do wydarzeń sprzed kilku miesięcy, kiedy odebrano mu opaskę.
Trzeba zapytać chłopaków, bo mnie tam nie było. Ten temat został bardzo wyolbrzymiony. To oczywiście wielka duma pełnić funkcję kapitana, ale opaska nigdy nie była i nie będzie problemem. Wolałbym, żebyśmy skupili się na tym, co zrobić, by reprezentacja grała lepiej. Opaska była trochę tematem zastępczym, na pewno mocno “przegrzanym”. - stwierdził.
