IMGW wydało ostrzeżenie 1 i 2 stopnia dla kilku regionów Polski
IMGW podnosi poprzeczkę czujności: w niedzielę 23 listopada na południu Polski szykuje się mieszanka nie do pozazdroszczenia — zawieje i zamiecie śnieżne, porywy wiatru do 80 km/h oraz lokalne oblodzenia i gęste mgły osadzające szadź. Brzmi jak plan zdjęciowy do zimowego thrillera? Niestety, to prognoza na realne popołudnie i noc. „Ostrzeżenia IMGW” to dziś słowa-klucze, które warto mieć pod ręką.
Śnieg wraca z przytupem
Scenariusz wygląda tak: w pasie od Śląska przez Małopolskę po Podkarpacie prognozowane są opady śniegu i śniegu z deszczem, a na wyżej położonych terenach — typowo zimowe warunki z szybkim przyrostem pokrywy. Do tego dochodzi wiatr z południa i południowego zachodu, który rozkręci całe widowisko: średnio do 40 km/h, w porywach nawet do 80 km/h. W praktyce oznacza to zawieje i zamiecie, ograniczoną widzialność i drogę do domu przypominającą slalom między białymi „kurtynami”.
Alerty pierwszego i drugiego stopnia obejmują m.in. południe województw śląskiego, małopolskiego i podkarpackiego, w tym rejony Podhala, Beskidów i Bieszczadów. Brzmi surowo? Bo będzie surowo.
Wiatr do 80 km/h, a do tego mgła i lód
Jeśli liczyliście, że „tylko” posypie, IMGW studzi optymizm: oprócz porywistego wiatru możliwe są oblodzenia po wieczornych opadach — gdy mokra nawierzchnia zacznie zamarzać, nawet krótki spacer po bułki może zamienić się w taniec na cienkim lodzie. Do kompletu dochodzą gęste mgły osadzające szadź; to nie tylko pocztówkowy szron na latarniach, ale także śliska pułapka dla kierowców i pieszych.
Według komunikatów instytutu, okresy obowiązywania ostrzeżeń są zróżnicowane — część alertów weszła w życie w sobotę późnym wieczorem i potrwa do niedzielnego poranka, kolejne dotyczą popołudnia oraz nocy z niedzieli na poniedziałek. Kierowcy, czas na zimowy reset: krótszy dystans hamowania to już przeszłość.
Co dalej?
Czy to dopiero przygrywka do większej fali zimy? Synoptycy zapowiadają, że nadchodzący tydzień będzie chłodny, mokry i pochmurny, a napływ chłodniejszego powietrza utrzyma zimowy charakter pogody w górach i na południu kraju. W ślad za tym mogą iść kolejne ostrzeżenia — a to prosta droga do opóźnień w komunikacji, zamkniętych odcinków dróg i gorącej linii do ubezpieczycieli.