Wydarzenia Gwiazdy Dieta Finanse Zdrowie
Obserwuj nas na:
GorąceTematy.pl > Wydarzenia > Kontrpropozycja UE dla Ukrainy ujawniona. Pojawił się temat Polski
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 23.11.2025 17:46

Kontrpropozycja UE dla Ukrainy ujawniona. Pojawił się temat Polski

Kontrpropozycja UE dla Ukrainy ujawniona. Pojawił się temat Polski
fot. canva

W Genewie dogrywa się szkic „pokoju”, ale to Europa dopisuje marginesy drobnym drukiem. W kontrpropozycji do amerykańskiego projektu pojawia się wątek Polski i myśliwców NATO, a Kijów sygnalizuje, że dokument jest bliski finału — choć nie bez kontrowersji. Pytanie brzmi: czy to realna mapa wyjścia z wojny, czy tylko nowa, polityczna układanka? 

Kijów mówi: „kończymy”, Europa: „ale poprawmy kilka linijek”

Według relacji podanych przez Rustema Umierowa, sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, ukraińska strona komunikuje, że prace nad dokumentem rozwiązującym konflikt z Rosją są „na ostatniej prostej”. To sygnał: Kijów chce mieć w ręku coś więcej niż listę dobrych chęci. 

Tyle że równolegle stolice UE szykują kontrpropozycję do amerykańskiego planu. I tu robi się ciekawie, bo Bruksela nie zamierza tylko przybijać pieczęci. Chce dopisać własne bezpieczniki — tak dla Ukrainy, jak i dla całej wschodniej flanki NATO. 

Co w kontrpropozycji? Gwarancje, aktywa Rosji i… myśliwce w Polsce

Z treści, które opisało Reuters, wynika, że europejski dokument zakłada amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy „na wzór art. 5 NATO” (czyli zasadę: atak na jednego to atak na wszystkich — tyle że w wersji USA-Kijów), a także stałe zamrożenie rosyjskich aktywów do czasu wypłaty odszkodowań. W projekcie ma się też znaleźć klauzula, że Sojusz nie stacjonuje wojsk na Ukrainie w czasie pokoju. Najbardziej politycznym haczykiem jest jednak rzekomy zapis o stacjonowaniu myśliwców NATO w Polsce — z perspektywy Warszawy to wzmocnienie odstraszania, z perspektywy Moskwy: kolejny dowód, że wschodnia flanka się usztywnia.

Jest i cena kompromisu: europejska wersja przewiduje, że Ukraina powstrzyma się od prób militarnego odbicia okupowanych terytoriów i podejmie rozmowy o ich statusie. To zapis, który budzi największe spory — i w Kijowie, i wśród państw regionu. W tle wciąż toczy się dyskusja o użyciu zamrożonych rosyjskich środków na finansowanie „pożyczki reparacyjnej” dla Ukrainy. Dla szerszego kontekstu polecamy też nasz tekst o wojskowych szkoleniach i misjach na wschodniej flance — polski wątek wraca tu jak bumerang.

Gdzie są czerwone linie i co to znaczy dla Polski

Amerykański szkic, który Zachód nazywa „bazą wymagającą pracy”, zawiera też elementy trudne do przełknięcia: limity dla armii ukraińskiej, pomysły na „zamrożenie” granic czy etapową reintegrację Rosji z gospodarką Zachodu. Nic dziwnego, że europejscy liderzy grają na czas i próbują wywalczyć lepszy pakiet dla Kijowa, nie wchodząc w otwarty konflikt z Waszyngtonem. W praktyce to wyścig do czwartku: do tego dnia — tak mówią przecieki — trzeba będzie położyć na stół wersję „do życia”, a nie „do szuflady”. 

Dla Warszawy bilans jest mieszany. Z jednej strony, wzmocnienie obecności NATO nad Wisłą i rola Polski jako „lotniskowca” wschodniej flanki to konkret, który odstrasza i daje realny wpływ na ramy pokoju. Z drugiej, każdy zapis o „nieodbijaniu” siłą okupowanych terytoriów otwiera pytania o długofalowe bezpieczeństwo regionu. Jeśli Ukraina ma żyć z zamrożonym konfliktem, to my — jako sąsiad — żyjemy z nim również. Politycznie rząd w Warszawie będzie więc lobbował za gwarancjami twardymi jak kask pilota F-16, a nie miękkimi jak dyplomatyczny uśmiech. 

GorąceTematy.pl
Obserwuj nas na: