Ksiądz skuty w kajdankach. To miał robić na "koloniach"
W kajdankach i z aresztu – tak na salę rozpraw Sądu Okręgowego w Sosnowcu wszedł 54-letni ksiądz -Ryszard G. Prokuratura oskarża go o przestępstwa na szkodę trzech małoletnich dziewczynek, do których miało dojść podczas parafialnych kolonii we Włoszech. Duchowny, który przez blisko 30 lat pracował z dziećmi i młodzieżą, stanął w obliczu zarzutów, za które grozi mu dożywocie.
Pierwszy dzień procesu i powaga zarzutów
Proces, który ruszył 19 listopada, od samego początku nabrał wyjątkowego charakteru. Przewodnicząca składu sędziowskiego, Ewelina Pałgan-Witek, wyłączyła jawność procesu, kierując się dobrem pokrzywdzonych dziewczynek. Ksiądz Ryszard G. został doprowadzony na salę z aresztu tymczasowego, do którego trafił w kwietniu 2024 roku. Jak relacjonują obecni, na widok mediów był wyraźnie zaskoczony.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Sosnowcu, Bartosz Kilian, mówi w rozmowie z "Faktem" o poważnym materiale dowodowym. Śledczy zgromadzili zeznania świadków, dokumenty, akta personalne duchownego, materiały z kurii oraz opinie biegłych. "Pokrzywdzone dziewczynki nie miały skończonych 15 lat. Najpoważniejsze czyny, których popełnienie zarzuca się księdzu, zagrożone są karą od 5 lat do dożywotniego pozbawienia wolności" – podkreśla prokurator.

Czym dokładnie miał zaszkodzić ksiądz?
Zarzuty prokuratury są szczegółowe i wstrząsające. Dotyczą wydarzeń z czerwca ubiegłego roku, podczas kolonii we Włoszech. Jak udało się ustalić "Faktowi", ksiądz Ryszard G. miał:
- Dotykać, obejmować i próbować całować małoletnie dziewczynki.
- Nocą wchodzić do pokoju, w którym przebywały.
- Wobec jednej z nich użyć siły.
- Najprawdopodobniej działać pod wpływem alkoholu.
Dwie z pokrzywdzonych dziewczynek w chwili zdarzeń nie miały ukończonych 15 lat. To one, wykazując się niezwykłą odwagą, po powrocie do kraju powiadomiły o wszystkim rodziców i opiekunów, co uruchomiło śledztwo. Duchowny nie przyznaje się do stawianych mu czynów.
Z punktu widzenia prawa, wiek pokrzywdzonych poniżej 15. roku życia ma znaczenie fundamentalne. Zgodnie z polskim Kodeksem karnym (art. 200 §1), obcowanie płciowe z małoletnim poniżej lat 15 jest przestępstwem, a ochrona ta ma charakter bezwzględny. Oznacza to, że dla organów ścigania nie ma znaczenia ewentualna zgoda czy inicjatywa ze strony małoletniego. Ustawodawca wychodzi z założenia, że dziecko do 15 roku życia nie jest w stanie w pełni świadomie decydować o sferze seksualnej.
Reakcja Kościoła i szerokie tło sprawy
Kuria diecezji sosnowieckiej zareagowała po zatrzymaniu księdza. Zawiesiła go w obowiązkach kapłańskich, zakazała publicznego pełnienia posługi, a akta kościelnego dochodzenia przekazała do Watykanu. W ramach zabezpieczenia ewentualnych przyszłych roszczeń, na poczet kar i zadośćuczynienia zabezpieczono także majątek oskarżonego o wartości 75 tysięcy złotych.
Sprawa księdza Ryszarda G. nie jest odosobnionym incydentem. Stanowi ona element szerszego śledztwa dotyczącego nadużyć seksualnych w diecezji sosnowieckiej, które prokuratura prowadzi od 2023 roku. W jego toku zatrzymano już kilku innych duchownych. Ksiądz -Jacek K. usłyszał cztery zarzuty dotyczące przestępstw seksualnych na szkodę dzieci, a księdzu Dariuszowi L. postawiono aż dziewięć podobnych zarzutów.
Proces księdza Ryszarda G. dopiero się rozpoczął, a jego przebieg, ze względu na decyzję sądu, będzie się odbywał za zamkniętymi drzwiami. Kolejne rozprawy przyniosą odpowiedź na pytanie, czy prokuraturze uda się udowodnić stawiane zarzuty.
