Wydarzenia Gwiazdy Dieta Finanse Zdrowie
Obserwuj nas na:
GorąceTematy.pl > Wydarzenia > Ludzie wyszli na ulice w pobliżu Warszawy. Wtóruje im pół Polski, żądają jednego
Kamil  Świętek
Kamil Świętek 30.12.2025 10:43

Ludzie wyszli na ulice w pobliżu Warszawy. Wtóruje im pół Polski, żądają jednego

Ludzie wyszli na ulice w pobliżu Warszawy. Wtóruje im pół Polski, żądają jednego
Fot. IBERION

Ulice w pobliżu Warszawy zablokowane! Ciągniki, banery i rolnicy ustawiający się przy głównych trasach – tak wygląda wtorkowy poranek w okolicach Żyrardowa i Wiskitek. Protest nie jest lokalnym incydentem – wtóruje mu pół Polski, a kierowcy muszą przygotować się na godziny utrudnień. Ludzuie wyszli na drogi, aby dać wyraźny sygnał: to ich głos w sprawie umowy UE–Mercosur!

  • Ludzie wyszli na ulice w pobliżu stolicy
  • Motyw protestu
  • Skala problemu: protesty w około 180 miejscach w Polsce
  • Czego żądają protestujący?

Ludzie wyszli na ulice w pobliżu stolicy

Wtorek, 30 grudnia 2025 r. zapisze się w pamięci wielu kierowców i mieszkańców okolic Warszawy. Już od godzin porannych w rejonie Żyrardowa i Wiskitek na drogach krajowych pojawiają się rolnicy z ciągnikami i banerami. Protest nie ogranicza się do jednego punktu – to część ogólnopolskiej akcji, która sparaliżowała ulice i wylotówki również w pobliżu stolicy. Rolnicy ustawiają maszyny rolnicze przy głównych trasach i wiaduktach w regionie, co powoduje znaczne spowolnienia ruchu, a lokalne media ostrzegają kierowców o możliwych utrudnieniach nawet przez kilka godzin. 

W miejscach takich jak DK50 w Wiskitkach czy DK7 w Tarczynie rolnicy już od rana tworzą punkty demonstracyjne, a policja kieruje ruchem i sugeruje objazdy, jednocześnie podkreślając, że protest może wpływać na normalny przejazd. Sytuacja na drogach województwa mazowieckiego stała się jednym z głównych tematów dyskusji kierowców w sobotę i niedzielę, a dziś realne korki i opóźnienia zaistniały z powodu obecności traktorów na najważniejszych trasach. 

To, co początkowo miało być pikietą rolniczą, przerodziło się w ogromną demonstrację obecności społecznej w regionie stolicy, ponieważ protestujący nie tylko ustawiają ciągniki, lecz także gromadzą się w mniejszych grupach przy wjazdach do miast. Dla wielu mieszkańców Warszawy i okolic to pierwsze zetknięcie z tak szeroką akcją protestacyjną w ostatnich tygodniach, która realnie wpływa na codzienne dojazdy do pracy, podróże świąteczne oraz dostawy towarów. 

Motyw protestu

Protesty, które dziś widać na ulicach Polski – w tym w pobliżu Warszawy – są bezpośrednim sprzeciwem rolników wobec planowanej umowy handlowej między Unia Europejska a państwami Mercosur (czyli Argentyną, Brazylią, Paragwajem i Urugwajem). Według organizatorów – Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników (OOPR) – umowa ta zagraża interesom polskich producentów rolnych, ponieważ umożliwi preferencyjny import produktów rolnych takich jak wołowina, drób czy nabiał z Ameryki Południowej, co ich zdaniem doprowadzi do dramatycznego spadku opłacalności produkcji rolnej w kraju.  

Rolnicy podkreślają, że wbrew temu, co prezentują niektórzy politycy, ich głos nie jest uwzględniany w negocjacjach i decyzje w tej sprawie zapadają bez realnej konsultacji z producentami. 

To jest krzyk oddolny ludzi, którzy zostali pominięci, pozostawieni bez opieki i bez realnej reprezentacji - informują rolnicy. 

Organizatorzy zaznaczają, że ich akcja nie ma na celu wywołania agresji czy chaosu, lecz ma zwrócić uwagę społeczeństwa i władz na skalę problemu i potencjalne konsekwencje otwarcia rynku na konkurencję z krajów Mercosur. Wielu uczestników wskazuje również na obawy związane z bezpieczeństwem żywnościowym i jakością importowanych produktów.  

Skala problemu: protesty w około 180 miejscach w Polsce

To, co dzisiaj dzieje się na drogach wokół Warszawy, jest tylko lokalnym wycinkiem znacznie większej akcji. Organizatorzy ogólnopolskiej demonstracji udostępnili interaktywną mapę z ponad 180 lokalizacjami, w których rolnicy zaplanowali swoją obecność między godziną 8:00 a 20:00.  

Lista obejmuje miejsca w całym kraju, od Pomorza i Wielkopolski, przez województwa śląskie, dolnośląskie i lubelskie, aż po zachodniopomorskie, podlaskie i lubuskie. W każdym z tych regionów rolnicy pojawiają się w strategicznych punktach przy drogach krajowych i ekspresowych, aby jak najlepiej nagłośnić ich postulaty wobec możliwych skutków umowy handlowej z Mercosur.  

Przykładowo na Pomorzu protesty mają miejsce m.in. na skrzyżowaniu dróg krajowych 91 i 22 w Czarlinie; na Dolnym Śląsku rolnicy działają w Zgorzelcu, Leśnej i pod Świdnicą; na Śląsku ustawiają ciągniki przy rondach w Świerklanach; zaś na Podlasiu manifestują przy DK2 w Białej Podlaskiej.  

Nie wszędzie protest oznacza kompletne zamknięcie ruchu – w wielu punktach rolnicy ograniczają się do ustawienia ciągników na poboczach, co jednak i tak powoduje spowolnienia i utrudnienia w ruchu. Policja i zarządcy dróg zalecają kierowcom przygotowanie się na dodatkowy czas podróży oraz śledzenie komunikatów o bieżącej sytuacji.  

To ogromna mobilizacja społeczeństwa rolniczego – ponad sto osiemdziesiąt punktów protestacyjnych w całej Polsce to skala, która w ostatnich latach nie była często obserwowana w tego typu akcjach – i sygnał, że środowisko rolnicze nie zamierza rezygnować z walki o swoje interesy bez wyraźnej odpowiedzi ze strony decydentów.  

Czego żądają protestujący?

Centralnym postulatem rolników jest zatrzymanie planów finalizacji umowy UE–Mercosur w proponowanym kształcie lub wycofanie się z niej. Protestujący uważają, że otwarcie polskiego rynku na produkty rolne z państw Ameryki Południowej zagrozi lokalnym producentom i doprowadzi do poważnych strat w polskim rolnictwie – szczególnie w sektorach takich jak wołowina, drób, nabiał oraz cukier.  

Protesty rolnicze są bezpośrednim skutkiem bierności, chaosu decyzyjnego i braku realnego wsparcia ze strony polskich polityków. Od miesięcy widzimy jedno: brak działań, brak dialogu i brak odpowiedzialności wobec rolników - poinformował w poniedziałek w mediach społecznościowych Oddolny Ogólnopolski Protest Rolników.

Rolnicy alarmują również o obawach dotyczących bezpieczeństwa żywnościowego i jakości importowanej żywności, argumentując, że preferencyjne warunki dla produktów z Mercosur mogą zmniejszyć konkurencyjność lokalnych rolników i negatywnie wpłynąć na całościowy rynek rolno-spożywczy w Polsce.  l

Choć rząd i niektórzy politycy deklarują sprzeciw wobec przyjęcia umowy w obecnym kształcie, demonstranci twierdzą, że te zapewnienia są niewystarczające i żądają realnych działań oraz gwarancji, które ochronią ich interesy. W przekazach OOPR pojawiają się także apele o konsultacje ze środowiskiem rolniczym przy podejmowaniu decyzji, które bezpośrednio dotykają ich przyszłości.  

Wśród żądań znalazły się także postulaty dotyczące większego wsparcia dla rolników w obliczu rosnących kosztów produkcji, problemów z cenami skupu i wyzwaniami konkurencyjnymi wynikającymi z globalizacji rynku, choć centralnym i najbardziej nagłośnionym tematem pozostaje kwestia umowy Mercosur i jej konsekwencji dla polskiego rolnictwa.  

Wybór Redakcji
Pożar na A4
Kłęby dymu nad A4 i kilometrowe korki
Policja
Kolejny karambol na S8! Zablokowane wszystkie pasy
PILNE
Pożar w lokalnym sklepie. Na piętrze lokale mieszkalne
Pożar, pożar targowiska, pożar w Warszawie
Tym pożarem żyła cała Polska! Ogień objął Warszawę, spłonęło znane targowisko. Skrót wydarzeń
Pożar, pożar pszczelarni, Wołomin
Kolejny pożar pod Warszawą! Spłonęła pszczelarnia
Koplania
Przełom ws. strajku górników PG Silesia. Padły pierwsze propozycje porozumienia
GorąceTematy.pl
Obserwuj nas na: