Wydarzenia Gwiazdy Dieta Finanse Zdrowie
Obserwuj nas na:
GorąceTematy.pl > Wydarzenia > Masowa ewakuacja w Hali Stulecia. 700 osób musiało opuścić budynek
Alicja Dackiewicz
Alicja Dackiewicz 15.11.2025 17:36

Masowa ewakuacja w Hali Stulecia. 700 osób musiało opuścić budynek

Masowa ewakuacja w Hali Stulecia. 700 osób musiało opuścić budynek
Canva

Gorący wieczór we Wrocławiu przerwały syreny: ewakuacja w Hali Stulecia wyrzuciła z foteli około 700 widzów. Widzowie, którzy przyszli na wydarzenie kulturalne, zamiast bisów dostali komendę „proszę kierować się do wyjść ewakuacyjnych”. Według pierwszych informacji był to fałszywy alarm po nietypowym incydencie, ale emocje pozostały. Co dokładnie zaszło i jak zareagowały służby?

Alarm w historycznym gmachu

Hala Stulecia, perła modernizmu i magnes dla publiczności, znów znalazła się na świeczniku, ale tym razem awaryjnym. Około 700 osób zostało wyprowadzonych na zewnątrz po uruchomieniu systemu przeciwpożarowego. Na miejscu szybko pojawiły się zastępy straży pożarnej i zabezpieczenie medyczne. 

Po krótkiej kontroli potwierdzono, że zagrożenia ogniem nie stwierdzono. Krótko mówiąc: ewakuacja okazała się ćwiczeniem z cierpliwości, a nie próbą charakteru instalacji. Organizatorzy informowali widzów przez megafony, a ochroniarze, jak relacjonują uczestnicy w mediach społecznościowych, sprawnie otworzyli dodatkowe wyjścia, żeby rozładować tłum. Całość trwała na tyle długo, by publiczność zdążyła zmarznąć, ale na szczęście obyło się bez poszkodowanych.

Co wywołało fałszywy alarm?

Źródła związane z obiektem mówią o „nietypowym incydencie”, który uruchomił czujki, a dokładne przyczyny badają zarządzający halą wraz z serwisem systemu PPOŻ (przeciwpożarowego). Wiemy tyle, że po przeglądzie nie potwierdzono pożaru, a widzów poproszono o oczekiwanie na decyzję organizatora. Sama procedura jest jasna: kiedy czujka wykryje dym lub aerozol, system automatycznie nakazuje ewakuację, a ludzi wyprowadza się nawet wtedy, gdy obsługa przeczuwa, że to fałszywy alarm. To niewygodne, ale bezpieczne. 

Rekompensata dla widzów

Dla fanów najważniejsze pytanie brzmi: czy impreza ruszy w nowym terminie i co z biletami? Organizator zazwyczaj w takich sytuacjach proponuje dokończenie wydarzenia albo zwrot kosztów, a decyzja zapada po rozmowie z halą i służbami technicznymi. 

Dla obiektu to z kolei test systemów i komunikacji, bo masowa ewakuacja w Hali Stulecia pokazuje, że personel działał szybko, ale publiczność oczekuje dziś nie tylko bezpieczeństwa, lecz także jasnych komunikatów. Warto przypomnieć, że standardy bezpieczeństwa na imprezach masowych opisuje szczegółowo Państwowa Straż Pożarna, od tego, kiedy uruchamia się alarm, po rolę obsługi obiektu. 

Kto chce zajrzeć za kulisy procedur, znajdzie klarowne wskazówki w materiałach edukacyjnych PSP. Na ten moment wiemy jedno: po weryfikacji nie potwierdzono zagrożenia, a publiczność rozeszła się bez dramatów. Czy organizator zdecyduje się na rekompensaty i dodatkowy termin? I czy Hala zapełni się znowu aplauzem zamiast dźwiękiem syren?

GorąceTematy.pl
Obserwuj nas na: