Na polu lądował Śmigłowiec LPR. Służby musiały udzielić natychmiastowej pomocy
We wtorkowe południe w miejscowości Bągart rozegrały się sceny, o których rolnicy wolą nie czytać, niż je przeżywać. Na polu trwały rutynowe prace przy cebuli, gdy nagle – jak to zwykle bywa – rutyna zderzyła się z losem.
- Tragiczne zdarzenie na polu w Bągarcie
- Rutynowe prace przy cebuli przerwane dramatem
- Reakcja służb i pierwsze informacje o wypadku
Pole, cebula i chwila nieuwagi
Wypadek w Bągarcie wydarzył się 23 grudnia, w samo południe, na polu w powiecie chełmińskim. Maszyna do zbierania cebuli wciągnęła nogę pracującego przy niej mężczyzny, powodując poważne obrażenia. Na miejsce natychmiast skierowano strażaków i policję, a nad polem zawisł charakterystyczny żółty śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR), który miał zapewnić błyskawiczny transport poszkodowanego do szpitala. Działania ratowników wymagały maksymalnej precyzji i koordynacji, bo każdy ruch musiał być wykonany bezpiecznie, aby nie pogorszyć stanu rannego.
Zdjęcia z akcji, udostępnione przez strażaków z Chełmna, pokazują zarówno skalę mobilizacji służb, jak i trudny teren, w którym musieli pracować ratownicy. Pola w gospodarstwach, szczególnie w okresie zimowym, są wymagające — nierówne nawierzchnie, maszyny rolnicze i ciasne przestrzenie utrudniają szybkie manewry. Te dramatyczne obrazy rzadko trafiają do albumów rodzinnych, ale świetnie obrazują, jak niebezpieczna i wymagająca potrafi być praca w rolnictwie oraz jak istotna jest szybka i sprawna reakcja służb ratunkowych.
Akcja służb i pierwsze ustalenia
Strażacy zabezpieczyli maszynę i wspierali ratowników medycznych w dotarciu do poszkodowanego, którego następnie przetransportował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR). Choć nieoficjalnie mówi się o poważnych obrażeniach nogi, służby nie ujawniają szczegółów stanu zdrowia mężczyzny – priorytetem była szybka ewakuacja i zapewnienie fachowej pomocy w szpitalu.
Policjanci, działając pod nadzorem prokuratora, rozpoczęli czynności wyjaśniające okoliczności wypadku. Analizowane będą wszystkie możliwe przyczyny: czy zawiodły procedury bezpieczeństwa, czy doszło do niedopatrzenia ze strony obsługujących maszynę, a może w urządzeniu wystąpił błąd techniczny. Dochodzenie ma ustalić, jak doszło do zdarzenia i wyciągnąć wnioski, które pozwolą zapobiec podobnym wypadkom w przyszłości.
Co dalej: dochodzenie, przestroga i branżowa riposta
Po wypadku w Bągarcie śledczy sprawdzą, czy prace były prowadzone zgodnie z BHP (bezpieczeństwo i higiena pracy), czy maszyna miała aktualne przeglądy i czy operator przeszedł szkolenia. Lokalne media potwierdzają, że interweniował śmigłowiec, a sam przebieg akcji był dynamiczny – to wskazuje, jak kluczowe są sekundy przy urazach kończyn w sprzęcie rolniczym.
Eksperci przypominają prozę dnia: wyłączanie napędu przed odblokowaniem elementów roboczych, odzież bez luźnych części i stała kontrola osłon. Czy po tej historii branża znów podniesie temat lepszych szkoleń i czujników bezpieczeństwa w maszynach do cebuli?