Nadeszły tragiczne wieści. Nie żyje legendarny trener. „Odszedł gigant piłki nożnej”
Piłkarski świat pogrążył się w żałobie. W wieku 72 lat zmarł Age Hareide – wybitny trener, selekcjoner reprezentacji Norwegii, Danii i Islandii oraz jedna z najważniejszych postaci skandynawskiego futbolu ostatnich dekad. Jego śmierć kończy niezwykły rozdział historii północnoeuropejskiej piłki.
- Legenda skandynawskich ławek trenerskich
- Selekcjoner, który prowadził narody na wielkie turnieje
- Pożegnania, które pokazują skalę wielkości
Legenda skandynawskich ławek trenerskich
Age Hareide był postacią, którą znali wszyscy kibice futbolu w Skandynawii. Przez lata zapracował na opinię szkoleniowca wymagającego, charyzmatycznego i niezwykle oddanego swojej pracy. Jego trenerska kariera obejmowała największe kluby północy Europy, a lista sukcesów jasno pokazuje, dlaczego uznawany jest za jednego z gigantów tamtejszej piłki.
Z Helsinborgiem w 1999 roku sięgnął po mistrzostwo Szwecji, powtarzając ten sukces kilkanaście lat później z Malmö FF w 2013 roku. W Danii triumfował z Brøndby w 2002 roku, a w Norwegii zapisał się złotymi zgłoskami, zdobywając mistrzostwo kraju z Rosenborgiem w 2003 roku. Niezależnie od kraju i ligi, Hareide potrafił budować zespoły waleczne, zdyscyplinowane i mentalnie odporne.
Warto pamiętać, że zanim został cenionym trenerem, sam był solidnym piłkarzem. Jako obrońca rozegrał 50 spotkań w reprezentacji Norwegii w latach 70. i 80. Boiskowe doświadczenie miało ogromny wpływ na jego późniejszy styl pracy – oparty na zrozumieniu piłkarzy, ale i bezkompromisowym podejściu do wymagań.
Selekcjoner, który prowadził narody na wielkie turnieje
Szczególne miejsce w karierze Age Hareide zajmuje praca z reprezentacjami narodowymi. Był selekcjonerem Norwegii, Danii oraz Islandii, a jego największe sukcesy przyszły podczas kadencji w Danii. To właśnie z Duńczykami awansował na mistrzostwa świata w 2018 roku oraz na Euro 2020. Choć z powodu późniejszych zmian personalnych nie poprowadził drużyny na przełożonym turnieju, to fundamenty pod sukces zostały zbudowane właśnie przez niego.
W Norwegii był blisko awansu na mundial 2006, odpadając dopiero w barażach. Jego praca w Islandii również była istotnym etapem rozwoju tamtejszego futbolu, który kilka lat później zachwycił Europę i świat. Symboliczne jest to, że Hareide nie doczekał historycznego awansu Norwegii na mistrzostwa świata – pierwszego od 1998 roku – choć przez lata robił wiele, by jego kraj wrócił na wielką scenę.
Syn zmarłego, Bendik Hareide, w rozmowie z VG.no przekazał, że trener „odszedł w otoczeniu rodziny” po długiej walce z nowotworem mózgu. Choroba, z którą zmagał się od lipca, zakończyła życie człowieka całkowicie oddanego futbolowi.
Pożegnania, które pokazują skalę wielkości
Śmierć Age Hareide poruszyła nie tylko środowisko sportowe, ale również norweską scenę publiczną. Premier Norwegii Jonas Gahr Støre podkreślił, że krajowa piłka „będzie tęsknić za jego temperamentem na ławce trenerskiej oraz hojnością i serdecznością poza nią”. Jeszcze mocniej wybrzmiały słowa przewodniczącej Norweskiego Związku Piłki Nożnej Lise Klaveness, która nazwała go „gigantem norweskiej piłki nożnej”.
Hareide pozostawił po sobie nie tylko trofea i awanse, ale przede wszystkim wpływ na ludzi – piłkarzy, trenerów i kibiców. Jego filozofia pracy, spokój połączony z pasją oraz umiejętność budowania zespołów sprawiły, że na zawsze pozostanie jedną z najważniejszych postaci skandynawskiego futbolu. Jego odejście to strata, którą trudno będzie wypełnić.