Najpierw Gdańsk, a teraz to. Sikorski wprowadza kolejne sankcje dla Rosjan
Radosław Sikorski ponownie wywołał polityczne trzęsienie ziemi. Po decyzji o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Gdańsku minister spraw zagranicznych wprowadza dalsze środki wymierzone w Moskwę. W tle są zaległości finansowe, coraz poważniejsze obawy o dywersję i narastające napięcie w relacjach polsko-rosyjskich. Działania Sikorskiego pokazują jedno: Warszawa twardo zaostrza kurs wobec Kremla – i nie zamierza się cofać.
Konsulat w Gdańsku znika z mapy. „Koniec z wyjątkami dla Rosji”
Decyzja o wycofaniu zgody na funkcjonowanie rosyjskiego konsulatu w Gdańsku to jeden z najostrzejszych ruchów dyplomatycznych ostatnich lat. Placówka, działająca od ponad siedemdziesięciu lat, ma zostać ostatecznie zamknięta do 23 grudnia. Sikorski podkreślił, że krok ten jest w pełni uzasadniony, ponieważ przez lata Rosja unikała płacenia za użytkowanie budynku i narosło ponad 360 tysięcy złotych zaległości.
Sąd nie miał wątpliwości, że pieniądze należą się Polsce, a Moskwa nie może powoływać się na żadne przywileje, by uchylać się od obowiązków. Zamknięcie gdańskiej placówki stało się więc nie tylko symbolem zaostrzenia kursu wobec Rosji, ale i konsekwencją braku poszanowania prawa. Władze podkreślają, że nie mogły tolerować dalszego funkcjonowania obiektu, który – mimo swojej rangi – działał wbrew polskim przepisom.
Moskwa reaguje nerwowo, a Sikorski przyspiesza
Rosyjski rząd zareagował na decyzję Polski ostrymi słowami. Kreml określił ją jako „kolejny przejaw degradacji relacji”, oskarżając Warszawę o dążenie do całkowitego zamrożenia kontaktów konsularnych. Mimo tych gróźb Sikorski podtrzymuje swoje stanowisko i przekonuje, że Polska nie zrywa stosunków dyplomatycznych, lecz podejmuje środki adekwatne do zachowania Rosji.
W jego ocenie rosyjskie działania w ostatnich miesiącach – od cyberataków po incydenty, które rząd nazywa dywersją – wymagają stanowczej odpowiedzi. Minister zaznaczył, że Polska będzie reagować na każdy sygnał zagrożenia, a twarda polityka wobec Rosji jest dziś obowiązkiem, a nie wyborem. W mediach społecznościowych pojawiły się sugestie, że zamknięcie konsulatu to dopiero początek. Sikorski ma analizować kolejne rosyjskie aktywa i przywileje, które mogą zostać ograniczone, jeśli Moskwa nadal będzie prowadzić wrogie wobec Polski działania.
Gdański symbol i zapowiedź nowych kroków
Zamknięcie ostatniej rosyjskiej placówki konsularnej w Polsce ma wymiar znacznie głębszy niż tylko administracyjna decyzja MSZ. Gdańsk od lat był miejscem, w którym Rosja utrzymywała swoją obecność kulturalną i polityczną, a tamtejszy konsulat był jednym z najważniejszych punktów kontaktu rosyjskich dyplomatów z regionem.
Dziś – jak mówią lokalne władze – budynek stał się symbolem niejasnego statusu i systematycznego unikania obowiązków przez rosyjską administrację. Eksperci podkreślają, że działania Sikorskiego wpisują się w szerszą strategię wzmacniania bezpieczeństwa państwa oraz presji na Moskwę w ramach struktur europejskich. Polska chce pokazać, że nie tylko reaguje na zagrożenia, lecz również je wyprzedza. Minister spraw zagranicznych już zapowiedział, że kolejne decyzje „nie każą na siebie długo czekać”. To jasny sygnał: era pobłażliwości wobec rosyjskich nadużyć w Polsce właśnie się skończyła.
Sikorski wprowadza kolejne sankcje
Sikorski nie zamierzał poprzestać jedynie na wyłączeniu z użytku konsulatu. Zapowiedział, że planuje kolejne decyzje bezpośrednio uderzające w obywateli Rosji.
Podjąłem już decyzję o wycofaniu zgody na funkcjonowanie rosyjskiego konsulatu w Gdańsku. Moją kolejną decyzją jest, że Rosjanie będą potrzebowali zgodny naszych władz na wyjazd poza Mazowsze i będę namawiał kolegów europejskich do podobnych uregulowań - powiedział Sikorski,