Najpierw oświadczenie firmy Brzoski, a teraz prokuratury. Oto konsekwencje wypadku busa
Dziś miał miejsce okropny wypadek z udziałem busa oklejonego logo InPost. Wskutek niego śmierć poniosło 5 osób. Firma wydała już oficjalne oświadczenie. To samo zrobiło prokuratura. Ujawniono, jakie będą konsekwencje.
Śmiertelny wypadek z udziałem busa oklejonego logo InPost
Media przekazały informacje o dramatycznym wypadku, w którym uczestniczył pojazd oznaczony logotypem InPost, firmy, która należy do Rafała Brzoski. Do zdarzenia doszło na trasie S2, a jego tragiczne skutki poruszyły opinię publiczną. Wypadek miał miejsce w nocy z 14 na 15 maja na węźle Konotopa. Dostawczy bus z impetem uderzył w ciężarówkę, która wcześniej zatrzymała się na skutek awarii.
Jadący w kierunku stolicy bus InPost uderzył w zaparkowanego TIR-a. Busem podróżowało 8 osób, 5 to ofiary śmiertelne, 3 zostały ranne - przekazał rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.
W dostawczym busie podróżowało osiem osób. Niestety, pięć z nich – trzy kobiety i dwóch mężczyzn – poniosło śmierć na miejscu. Pozostałe trzy osoby, w tym kierowca i dwie pasażerki, zostały w ciężkim stanie przewiezione do szpitala. Śledztwo mające na celu ustalenie przyczyn oraz przebiegu tragicznego wypadku nadal jest w toku i prowadzone z dużą dokładnością. Firma Rafała Brzoski, do której należał pojazd, opublikowała już oficjalne stanowisko w tej sprawie.
Oświadczenie firmy InPost
Po godzinie 9 rano firma InPost opublikowała oficjalne oświadczenie dotyczące wypadku, który wywołał szeroki rezonans w mediach. W dokumencie podkreślono, że mimo iż pojazd miał widoczne logo InPost, nie należał on do firmy.
Składamy kondolencje i wyrazy współczucia rodzinom ofiar dzisiejszego wypadku. Samochód, który uczestniczył w dniu 15 maja 2025 roku, w pobliżu miejscowości Konotopa pod Warszawą w wypadku komunikacyjnym, nie jest w żaden sposób związany z InPost. Pilnie pracujemy nad ustaleniem, dlaczego - mimo obowiązujących umów - okleina nie została zdjęta z samochodu w momencie zakończenia współpracy w roku 2022 - poinformował Wojciech Kądziołka, rzecznik prasowy firmy InPost.
InPost złożył kondolencje rodzinom ofiar i zadeklarował pełną współpracę z organami prowadzącymi dochodzenie. Teraz oficjalne oświadczenie postanowiła wydać również prokuratura.
Prokuratura składa wyjaśnienia ws. wypadku
Prokurator Skiba poinformował, że w wyniku wypadku życie straciło pięć osób — trzy kobiety oraz dwóch mężczyzn. Ofiary, z wyjątkiem kierowcy, były obywatelami Polski. Ranne zostały trzy osoby: kierowca, będący obywatelem Litwy, oraz dwie kobiety.
Wstępna kwalifikacja jaka jest brana pod uwagę, to kwestia spowodowania katastrofy w ruchu lądowym, która skutkowała śmiercią wielu osób. Czyn ten zagrożony jest karą od 2 do 12 lat więzienia – powiedział prok. Skiba.
Śledczy ustalili, że podróżujący pochodzili z rejonu Gdyni i Gdańska na Pomorzu, a ich celem był Tuszyn.
Byli to właściciele stoisk handlowych i jechali po towar – wyjaśnił rzecznik prokuratury.
Podkreślono, że tożsamość dwóch ofiar śmiertelnych – jednej kobiety i jednego mężczyzny – wciąż nie została oficjalnie potwierdzona. Ranni zostali przewiezieni do szpitali w Warszawie. Prokurator Skiba poinformował również, że wyniki badań krwi kierowcy wykazały, iż był on trzeźwy. Dodał, że na miejscu wypadku pracował również biegły specjalizujący się w analizie zdarzeń drogowych.
Wstępne ustalenia wskazują na to, że doszło do najechania busa na tył stojącej ciężarówki z naczepą. W ostatniej chwili kierowca busa, chcąc ratować sytuację odbił kierownicą, co spowodowało, że nie doszło do czołowego zderzenia. Ale została ścięta prawa część pojazdu, w której siedzieli pasażerowie – powiedział.
Rzecznik prokuratury poinformował, że najprawdopodobniej kierowca zasnął za kierownicą i tuż przed zderzeniem czołowym przebudził się, wykonując manewr obronny, który miał na celu ochronę jego samego oraz pasażerów znajdujących się po jego stronie pojazdu. Z relacji kierowcy ciężarówki wynika, że pojazd był prawidłowo zabezpieczony – miał wystawiony trójkąt ostrzegawczy i włączone światła awaryjne.
Zatrzymał się, ponieważ podejrzewał, że z jego auta mogła odpaść jakaś część lub doszło do usterki. Śledztwo wciąż trwa – przesłuchiwani są świadkowie, a jak poinformował prokurator Skiba, czynności procesowe z udziałem kierowcy zaplanowano na piątek.
W dniu dzisiejszym nie było to możliwe, gdyż jest on ranny między innymi w głowę i jest pod silnym działaniem środków przeciwbólowych. Jest duże prawdopodobieństwo, że prokurator podejmie decyzję o postawieniu zarzutów, natomiast trudno teraz mówić jakich – dodał.
