Nawrocki konkretnie o ułaskawieniu Ziobry. Wszystko jasne
Prezydenckie prawo łaski wraca jak bumerang, a w politycznych kuluarach słychać było, że Karol Nawrocki rozważa ruch wobec Zbigniewa Ziobry. Wystarczył jednak jeden telewizyjny cytat, by balon pękł z hukiem. Było mocno? Owszem. Ale to dopiero początek opowieści o tym, kto tu kogo próbuje ograć.
Telewizyjna szpilka i zimny prysznic dla spekulacji
Nawrocki w programie „Gość Dzisiaj” w TV Republika podczas rozmowy z Danutą Holecką uciął dywagacje: Ziobro nie został skazany, więc o akcie łaski mowy być nie może. Dołożył kilka ciężkich armat o „igrzyskach zamiast chleba”, „nielegalnej prokuraturze” i możliwym referendum ustrojowym. To już nie jest grzeczna prezydentura – to otwarte starcie o narrację.
Nie mogę ułaskawić człowieka niewinnego, minister Ziobro nie został jeszcze skazany - wyjaśnił.
W tym samym czasie rośnie katalog formalności wokół sprawy Ziobry. Prokuratura mówi o 26 zarzutach związanych m.in. z Funduszem Sprawiedliwości, a Sejm dał zielone światło na zatrzymanie. Dla porządku: prawo łaski dotyczy co do zasady osób skazanych prawomocnym wyrokiem – mówi o tym art. 139 Konstytucji oraz oficjalna wykładnia Kancelarii Prezydenta.
Co naprawdę jest na stole: zarzuty, immunitet i polityczna partytura
Fakty są uparte. Po uchyleniu immunitetu prokurator wydał postanowienie o przedstawieniu Ziobrze 26 zarzutów i o jego zatrzymaniu. W tle pobrzmiewa oskarżenie o „ustawianie” konkursów dotacyjnych z państwowego funduszu – to nie są sprawy symboliczne, tylko twarde paragrafy i duże kwoty. Tu nie ma miejsca na skróty myślowe: bez wyroku nie ma kogo ułaskawiać. Zresztą nawet gdyby ktoś próbował prawniczej gimnastyki, prezydencka kancelaria akcentuje, że prawo łaski stosuje się wobec skazanych – i w zakresie orzeczonej kary. To brzmi jak zamknięta furtka, a przynajmniej ciężkie drzwi z łańcuchem.
Decyzja o ułaskawieniach, które będę oczywiście podejmował, również w najbliższym czasie, z całą pewnością są poprzedzone dogłębną analizą. Nie ma o czym rozmawiać - tłumaczył Nawrocki.
Jednocześnie Pałac idzie na frontalny spór z obozem rządowym w sprawie „legalności” Prokuratora Krajowego. To ryzykowna gra: nawet jeśli postępowania prowadzone są poprawnie, podważanie ich „patronatu” to polityczna mina pod każdym aktem oskarżenia. Nieprzypadkowo pada hasło o referendum – to próba wyrzucenia piłki poza spór prawniczy w stronę emocji i większościowego „tak/nie”. Tak się robi politykę w erze memów i pasków w TV.
Z jednej strony mamy nielegalnie działającego Prokuratora Krajowego, z drugiej strony majstrowanie w polskim ustroju niezgodnym z konstytucją […] Nawet zakładając, że postępowania prokuratorskie są zgodne z praktyką, to patronuje im nielegalnie powołany Prokurator Krajowy. Nawet jeśli postawić konkretną osobę przed sądem, to możemy zakładać, że ta osoba nie może liczyć na sprawiedliwy proces - powiedział prezydent.
Co dalej: referendum, nerwy i krótkie kwity
Czy prezydent zaryzykuje rzeczywiste referendum ustrojowe? Po wczorajszych deklaracjach – bliżej „tak” niż „nie”. Ale uwaga: w praktyce to długi marsz przez instytucje i kalendarz. Dla Ziobry kluczowe będą najbliższe tygodnie: czy wróci do kraju, czy usłyszy zarzuty i jakie ruchy wykona obrona.
Gdyby ktoś znów rozkręcał fantazje o ułaskawieniu „na już”, przypominamy słowa prezydenta: najpierw musi być wyrok, a dopiero potem – ewentualny akt łaski. To nie jest serial prawniczy, gdzie scenarzysta jednym zwrotem akcji kasuje proces. Chyba że ktoś naprawdę wierzy, że konstytucja to tylko propozycja lektury na długi weekend.