Ochroniarze w szkołach dzieci Nawrockiego. Wdrążono środki bezpieczeństwa
Dzieci Karola i Marty Nawrockich, które do tej pory cieszyły się beztroskim życiem, muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Przeprowadzka do historycznego Belwederu, a do tego nowe szkoły i przyjaciele to dopiero początek. Zgodnie z decyzją, ich każdy krok będzie śledziła ochrona, co stawia ich w zupełnie innej sytuacji niż rówieśników.
Dzieci Nawrockich rozpoczęły edukację pod nadzorem
Siedmioletnia Kasia, córka prezydenta, po raz pierwszy usłyszała dzwonek szkolny 1 września, rozpoczynając naukę w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Jej piętnastoletni brat, Antek, również rozpoczął nowy etap edukacji, idąc do pierwszej klasy liceum. Oboje uczęszczają do prywatnych szkół, a eksperci do spraw ochrony już przed rokiem szkolnym w rozmowach z „Super Expressem” wskazywali, że taki wybór zapewni im większe bezpieczeństwo.
Zadaniem służby ochrony państwa jest to, aby dostosować i objąć ochroną dzieci tak, żeby były bezpieczne również w szkole i w drodze do szkoły. Sprawdzamy placówkę, a później co jakiś czas sukcesywnie jesteśmy w kontakcie z policją i zostajemy informowani na temat różnych zdarzeń. W przypadku wyjazdów też udaje się na nie kilku oficerów, którzy nie są na zielonej szkole, czy na kolonii, tylko są w okolicach i pilnują bezpieczeństwa dzieci - mówi były szef BOR Marian Janicki

Gdzie uczą się Antek i Kasia?
Mariusz Sokołowski, były rzecznik policji, uważa, że wybór prywatnych szkół dla dzieci prezydenta jest podyktowany większą możliwością nadzoru. W jego opinii monitorowanie sytuacji w takich placówkach jest o wiele prostsze. Ekspert podkreśla, że mniejsza anonimowość prywatnych szkół znacznie ułatwia kontrolę i zapewnia spokój ich rodzicom.
Decyzja o prywatnej edukacji wynika więc z troski o dobro Kasi i Antka, a w ocenie Sokołowskiego, ułatwia szybkie reagowanie w razie jakiegokolwiek zagrożenia. To strategiczne posunięcie ma na celu zapewnienie dzieciom głowy państwa spokojnej przestrzeni do nauki, co pozwala na ich swobodny rozwój z dala od potencjalnych niebezpieczeństw.
Z pewnością mniejsza szkoła to mniejsza liczba osób, które ją odwiedzają, a tym samym większa hermetyczność tego środowiska. Sprawowanie nadzoru będzie wtedy zdecydowanie łatwiejsze. Ze względu na mniejszą liczbę uczniów mniejsze jest ryzyko pojawienia się osoby przypadkowej. Nauczyciele, dyrekcja, czy inne pracujące tam osoby z widzenia wiedzą, kto jest związany z danym. dzieckiem. Anonimowość praktycznie tam nie istnieje - mówi były rzecznik policji.
Jak wygląda sprawowanie bezpieczeństwa nad dziećmi prezydenta?
Jak wyjaśnia gen. Marian Janicki, były szef BOR, przygotowania służb do ochrony rozpoczynają się na długo przed pierwszym dniem września. Cały proces obejmuje szczegółową analizę placówki, weryfikację personelu, a także ciągłą obserwację i rozpoznanie terenu wokół szkoły. Działania te mają na celu stworzenie kompleksowego planu, który zapewni dzieciom maksymalne bezpieczeństwo.
Sprawdzamy szkołę, a później, co jakiś czas, sukcesywnie jesteśmy oczywiście w kontakcie z policją i zostajemy informowani na temat różnych zdarzeń. – wskazał w rozmowie z portalem.
Zgodnie z przyjętymi procedurami ochrona nie ogranicza się wyłącznie do monitorowania czasu spędzanego w szkole. Funkcjonariusze towarzyszą dzieciom prezydenta również podczas wyjazdów, takich jak zielone szkoły czy kolonie. Chociaż nie biorą bezpośredniego udziału w tych wydarzeniach, pozostają w najbliższym sąsiedztwie, gotowi do działania w każdej chwili, aby zapewnić im bezpieczeństwo.
