Pilny alarm w polskiej miejscowości. Nieoficjalnie mówi się o dronie
W niedzielę 14 grudnia polskie służby bezpieczeństwa podniosły najwyższy stopień czujności po tym, jak w lesie na Lubelszczyźnie odnaleziono fragmenty obiektu przypominającego drona, który — jak sugerują nieoficjalne źródła — może pochodzić z rosyjskiej prowokacji. Akcja policji, wojskowych i prokuratury trwa.
Pilny komunikat służb: Policja potwierdza znalezienie obiektu przypominającego drona
Wczesnym popołudniem Lubelska Policja opublikowała pilny komunikat dotyczący nietypowego znaleziska. Według informacji przekazanych przez funkcjonariuszy w mediach społecznościowych, ok. godziny 13:00 grzybiarz natknął się w miejscowości Żelizna (powiat radzyński) na leżący w lesie obiekt przypominający bezzałogowy statek powietrzny. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, natychmiast zabezpieczyli zarówno sam obiekt, jak i jego najbliższe otoczenie, po czym powiadomili odpowiednie służby — w tym Żandarmerię Wojskową oraz Prokuraturę Rejonową w Zamościu, które przejęły dalsze działania.
Choć sam komunikat nie zawierał potwierdzonych informacji o pochodzeniu obiektu, w środowisku służb pojawiły się nieoficjalne sugestie, iż może on być związany z bezzałogowymi statkami powietrznymi, które w przeszłości naruszały polską przestrzeń powietrzną, zwłaszcza w kontekście incydentów nad granicą wschodnią.
Dziś około godz. 13.00 w m. Żelizna pow. radzyński, mężczyzna podczas spaceru po lesie zauważył części obiektu przypominające drona - czytamy w komunikacie na platformie X.
Służby podkreślają, że na razie nie można wykluczyć żadnej wersji — ani przypadkowego wylądowania, ani celowego działania. Trwa szczegółowa analiza techniczna i wraki są przekazywane do badań, które mają ustalić ich źródło oraz charakter.
Żelizna: kulisy i przebieg incydentu
Do dramatycznego odkrycia doszło w niedzielne popołudnie 14 grudnia 2025 r. w miejscowości Żelizna w województwie lubelskim (powiat radzyński). To tam spacerujący po lesie mężczyzna natrafił na fragmenty tajemniczego obiektu leżące w leśnej ściółce, które — jak relacjonują świadkowie i późniejsze ustalenia mediów — przypominały konstrukcję bezzałogowego statku powietrznego. Zaalarmowany grzybiarz natychmiast zadzwonił na policję, która jako pierwsza przybyła na miejsce zdarzenia, potwierdzając obecność metalowych szczątków i nietypowych elementów przypominających części drona.
Po przyjeździe funkcjonariuszy teren został niezwłocznie zabezpieczony. Policjanci utworzyli strefę ochronną wokół miejsca znalezienia, a następnie powiadomili Żandarmerię Wojskową, prokuraturę oraz wojskowych specjalistów, którzy mieli przyjrzeć się znalezisku pod kątem zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. W akcji uczestniczyły także służby techniczne, które miały odizolować i zabezpieczyć każdy fragment obiektu w celu przeprowadzenia szczegółowych badań.
Znalezisko w Żeliznej nie jest jedynym tego typu przypadkiem w ostatnich miesiącach na Lubelszczyźnie. W regionie wcześniej odnotowano wiele incydentów związanych z fragmentami bezzałogowych statków powietrznych: w różnych miejscowościach woj. lubelskiego i podlaskiego odnaleziono szczątki maszyn.
Służby podkreślają, że chociaż znalezisko wygląda na elementy drona, wstępne oględziny i identyfikacja wymagają czasu i szczegółowych badań technicznych, które dopiero się rozpoczynają. Do tej pory nie ujawniono oficjalnego stanowiska dowództwa wojskowego ani prokuratury dotyczącego jednoznacznego potwierdzenia, czy pochodzi ono z jednego z bezzałogowców, które naruszyły przestrzeń powietrzną Polski, czy też z innego typu urządzenia lub incydentu.
Śledztwo jest w toku – analizie poddawane są m.in. materiały z miejsca zdarzenia, odłamki i elementy konstrukcyjne. Eksperci wojskowi i technicy dokonują pomiarów oraz badań laboratoryjnych, które mają doprowadzić do ustalenia dokładnego pochodzenia znaleziska, jego typu i ewentualnej trajektorii lotu. Ostateczne wnioski mogą mieć kluczowe znaczenie nie tylko dla lokalnych służb, ale także dla krajowych struktur bezpieczeństwa i dalszej oceny potencjalnych zagrożeń.
Żelizna: poruszenie władz
Odnalezienie fragmentów obiektu przypominającego drona w Żeliznej wywołało silną reakcję polskich władz centralnych. Chociaż formalne, oficjalne komunikaty rządowe na moment publikacji nie zostały jeszcze wydane, nieoficjalne źródła w kręgach rządzących wskazują, że Warszawa domaga się pilnych wyjaśnień od służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo oraz pełnej analizy materiałów zebranych z miejsca zdarzenia. Plotki i wstępne oceny sugerują, że obiekt może być jednym z dronów użytych we wrześniowych naruszeniach polskiej przestrzeni powietrznej — incydentach, które doprowadziły do odpalenia procedur konsultacyjnych w ramach NATO i wzmocnienia obecności sojuszniczego sprzętu obronnego w regionie.
Eksperci ds. bezpieczeństwa podkreślają, że potwierdzenie pochodzenia obiektu mogłoby skłonić Polskę do ponownego uruchomienia konsultacji w ramach artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, co umożliwiłoby wspólne ocenienie zagrożenia z sojusznikami z NATO i wzmocnienie środków obrony powietrznej w regionie. To mogłoby obejmować nie tylko analizę techniczną znalezionych elementów, ale też zwiększenie patroli oraz modernizację systemów detekcji.
Tymczasem służby wojskowe i prokuratorskie prowadzą szczegółowe badania materiałów znalezionych w Żeliznej, a wyniki mają zostać przedstawione opinii publicznej, gdy tylko zostaną zweryfikowane. Władze podkreślają, że kluczowe jest nie tylko ustalenie, co dokładnie znaleziono, ale także jak doszło do tego incydentu — i jakie wnioski płyną z niego dla przyszłego bezpieczeństwa Polski.