Wydarzenia Gwiazdy Dieta Finanse Zdrowie
Obserwuj nas na:
GorąceTematy.pl > Wydarzenia > Protest pod szpitalem. Padają coraz ostrzejsze słowa. "Głupie baby, feministki"
Agata Piszczek
Agata Piszczek 21.12.2025 14:42

Protest pod szpitalem. Padają coraz ostrzejsze słowa. "Głupie baby, feministki"

Protest pod szpitalem. Padają coraz ostrzejsze słowa. "Głupie baby, feministki"
fot. PAP

W niedzielne południe 21 grudnia teren Szpitala św. Wojciecha na gdańskiej Zaspie stał się areną ostrej konfrontacji społecznej. Po jednej stronie policyjnego kordonu zgromadzili się uczestnicy pikiety antyaborcyjnej, po drugiej – kontrmanifestanci związani z partiami lewicowymi i organizacjami obywatelskimi. Medyczna placówka, na co dzień kojarzona z leczeniem i spokojem, znalazła się w samym środku jednej z najbardziej zapalnych debat publicznych w Polsce – sporu o prawo do legalnej aborcji.

  • Przekrzykujące się tłumy pod murami szpitala
  • Ordynator jako cel protestów i rosnące napięcie
  • Policja, bezpieczeństwo i granice prawa do protestu

 

Przekrzykujące się tłumy pod murami szpitala

W niedzielę w południe okolice Szpitala św. Wojciecha na Zaspie wypełniły się demonstrantami. Przestrzeń przed placówką szybko zamieniła się w miejsce głośnej, emocjonalnej konfrontacji. Uczestnicy antyaborcyjnej pikiety pojawili się z transparentami i megafonami, z których padały hasła: „wołamy o zatrzymanie holokaustu nienarodzonych”. Po drugiej stronie ulicy kontrmanifestanci odpowiadali okrzykami „aborcja ratuje życie”.

Między obiema grupami narastało napięcie. Z tłumu dało się słyszeć także obraźliwe hasła, takie jak „głupie baby, feministki”, na które kontrmanifestanci reagowali okrzykami „faszyści!”. Wśród skandowanych haseł pojawiały się również polityczne oskarżenia: „o tym nie mówi prawica i jej zwolennicy – oni chcą cierpienia kobiet”. Choć formalnie zgromadzenia miały charakter pokojowy, atmosfera była daleka od spokojnej, a wzajemne przekrzykiwanie się skutecznie zagłuszało jakąkolwiek próbę dialogu.

Dla pacjentów i pracowników szpitala była to sytuacja wyjątkowo trudna. Leczenie i codzienna praca personelu odbywały się w cieniu głośnych manifestacji, które bezpośrednio dotykały przestrzeni przeznaczonej do ratowania zdrowia i życia.

Ordynator jako cel protestów i rosnące napięcie

Centralną postacią sporu stał się prof. Maciej Socha, ordynator Oddziału Położniczo-Ginekologicznego szpitala na Zaspie. To jego środowiska antyaborcyjne wskazują jako symbol działań, którym stanowczo się sprzeciwiają. Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, na kilka dni przed niedzielną pikietą do szpitala miał dzwonić Grzegorz Braun, próbując skontaktować się z lekarzem i obrażając go.

Wydarzenia w Gdańsku wpisują się w szerszy kontekst narastającej presji wobec personelu medycznego. Wciąż żywe są wspomnienia kwietniowego incydentu w Oleśnicy, gdy Grzegorz Braun wtargnął do tamtejszego szpitala, by dokonać – jak sam to określił – „obywatelskiego zatrzymania” lekarki Gizeli Jagielskiej. To zdarzenie stało się symbolem eskalacji działań wymierzonych w lekarzy wykonujących swoje obowiązki zawodowe.

Zarząd spółki Copernicus, zarządzającej szpitalem na Zaspie, wskazywał właśnie na takie przypadki „bezprawnych wtargnięć i pozbawienia wolności osobistej lekarza” jako realne zagrożenie, które należy brać pod uwagę przy ocenie bezpieczeństwa placówki.

Policja, bezpieczeństwo i granice prawa do protestu

W związku z planowaną pikietą szpital wystąpił do policji z prośbą o zwiększenie liczby patroli. Funkcjonariusze zabezpieczali wydarzenie, oddzielając obie grupy kordonem i reagując na najbardziej agresywne zachowania. Policja zapewniała, że działa w granicach swoich uprawnień, dbając o to, by nie doszło do naruszenia prawa ani bezpośrednich starć.

Pikieta została zgłoszona w uproszczonym trybie, co oznacza, że władze miasta nie miały możliwości jej zakazania. To ograniczenie prawne sprawiło, że samorząd mógł jedynie obserwować rozwój wydarzeń, mimo kontrowersji związanych z organizacją protestu pod czynnym szpitalem.

W miarę upływu czasu emocje rosły, a hasła po obu stronach stawały się coraz ostrzejsze. Niedzielne wydarzenia na Zaspie pokazują, jak głęboko spolaryzowana jest debata o aborcji w Polsce i jak często przenosi się ona w przestrzeń, która powinna pozostać wolna od politycznych konfliktów. Szpital stał się tego dnia nie tylko miejscem leczenia, ale również symbolicznym polem ideologicznej walki.

Wybór Redakcji
Policja, miejsce zdarzenia
Taśma policyjna w centrum handlowym przy Głębockiej. Natychmiast wezwano specjalne służby
Spięte strony barykady przed szpitalem. Na Zaspie protest i kontrprotest
Spięte strony barykady przed szpitalem. Na Zaspie protest i kontrprotest
trumna
Niezwykły widok w Jeleniej Górze po pogrzebie 11-letniej Danusi. Tak jeszcze nigdy nie było
Strajk w Warszawie
Z ostatniej chwili: Ludzie wyszli na ulice pod Warszawą. Wykrzykują jedno nazwisko
rower
Rowerzysta potrącony w centrum Warszawy. Lądował śmigłowiec LPR
Straż pożarna
Pożar w polskiej szkole. Ponad 400 osób ewakuowanych
GorąceTematy.pl
Obserwuj nas na: