Samochód w strzępach, silnik wyrwało z pojazdu. Potworny wypadek na DK 94
Chwila nieuwagi wystarczyła, by doszło do dramatu. Na drodze krajowej nr 94 rozegrały się sceny, które na długo pozostaną w pamięci świadków. Wrak auta, porozrzucane części i walka o ludzkie życie.
Potworny wypadek na DK 94
To miał być zwyczajny przejazd drogą krajową, a zamienił się w koszmar. W sobotnie popołudnie na drodze krajowej nr 94 w miejscowości Krzywa (woj. dolnośląskie) doszło do jednej z najbrutalniejszych katastrof drogowych ostatnich miesięcy. Wrak samochodu osobowego wyglądał jak zmiażdżona skorupa — karoseria roztrzaskana, metal powyginany, a silnik wyrwany z auta i leżący osobno kilka metrów od reszty wraku.

Służby ratunkowe, które przybyły na miejsce błyskawicznie, przez długi czas walczyły o życie kierowcy i pasażerów, jednak mimo wysiłków lekarzy mężczyzna nie przeżył. Dwie kolejne osoby trafiły do szpitala z poważnymi obrażeniami. Droga przez wiele godzin była całkowicie zablokowana, a świadkowie wstrząśnięci skalą tragedii, wciąż nie mogą ochłonąć.
Wypadek na DK 94: nie żyje 1 osoba
Według wstępnych ustaleń śledczych oraz policji tragedia w Krzywej została spowodowana przez niedostosowanie prędkości do warunków na jezdni. Samochód osobowy marki Opel poruszał się drogą krajową nr 94 w kierunku Okmian, kiedy nagle — z jeszcze nie do końca znanych powodów — stracił panowanie nad prowadzeniem. Pojazd wypadł z pasa, uderzył z ogromną siłą w przydrożne drzewo i dosłownie roztrzaskał się na kawałki. Siła uderzenia była tak ogromna, że blok silnika oderwał się od reszty konstrukcji i znalazł się kilkanaście metrów od wraku.
Świadkowie, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, opisywali ogrom zniszczeń i porozrzucane fragmenty samochodu wzdłuż przydrożnego pobocza. Metal wyglądał jak zgnieciony karton, a wnętrze kabiny zostało całkowicie zmiażdżone. Początkowe działania służb ratunkowych skupiły się na wydobyciu poszkodowanych i zabezpieczeniu miejsca zdarzenia. Ratownicy medyczni niezwłocznie rozpoczęli akcję reanimacyjną kierowcy, jednak — mimo intensywnej walki — mężczyzna zmarł później w szpitalu. Dwie osoby podróżujące razem z nim doznały poważnych urazów i zostały przewiezione pod opiekę lekarzy.
To jedno z najbardziej makabrycznych zdarzeń drogowych w regionie, które stało się przestrogą dla kierowców co do konsekwencji nadmiernej prędkości i niedostosowania jazdy do warunków panujących na drodze.
Wypadek na DK 94: ustalenia policji
Już wstępne oględziny wskazały, że kierowca nie dostosował prędkości do warunków na drodze, co mogło być kluczową przyczyną utraty panowania nad pojazdem. Policjanci podkreślili, że dokładne okoliczności zdarzenia będą szczegółowo wyjaśniane w toku prowadzonego postępowania.
Śledczy wykluczyli na tym etapie rażące naruszenia przepisów innych uczestników ruchu, a główny nacisk położono na analizę zachowania kierowcy oraz warunków panujących na DK 94 w chwili tragedii. Badane są m.in. ślady na jezdni, prędkość samochodu tuż przed uderzeniem oraz ewentualne czynniki zewnętrzne, które mogły wpłynąć na zdarzenie.
Policja apeluje do świadków, którzy mogli nagrać moment wypadku lub posiadają informacje istotne dla śledztwa, o kontakt z Komendą Miejską Policji w Legnicy. Każdy szczegół może okazać się kluczowy w ustaleniu pełnego przebiegu katastrofy. Wstępne ustalenia wskazują, że prędkość i utrata kontroli nad pojazdem były głównymi elementami dramatu, ale śledztwo trwa i nie można jeszcze wykluczyć innych czynników.