Senior po upadku spędził noc w lesie. Uratowała go biegaczka
85-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej przewrócił się w mikołowskim lesie i czekał na pomoc blisko 20 godzin. Uratował go niesamowity zbieg okoliczności.
Samotne spacery po lesie
Samotne spacery po lesie mogą być dla seniorów znakomitą formą aktywności, ale niosą też ze sobą poważne zagrożenia. Trudniejsze warunki terenowe, brak zasięgu, a także możliwość upadku sprawiają, że osoba starsza może w jednej chwili znaleźć się w sytuacji zagrażającej zdrowiu lub życiu. Przekonał się o tym 85-letni mieszkaniec Rudy Śląskiej, którego historia pokazuje, jak łatwo niewinna przechadzka może zamienić się w dramatyczne przeżycie.
Starszy mężczyzna zaginął na prawie dobę po tym, jak wybrał się na spokojny spacer do lasu w sąsiednim Mikołowie. W środowe przedpołudnie, około godziny 10:00, dyżurny mikołowskiej policji otrzymał zgłoszenie od biegaczki, która natknęła się na seniora siedzącego samotnie wśród drzew. Wyglądał na wyczerpanego i zagubionego, co od razu wzbudziło jej niepokój i skłoniło do wezwania pomocy.
Senior spędził prawie dobę w lesie
Z informacji kobiety wynikało, że mężczyzna wyszedł z domu poprzedniego dnia około godziny 14:00. W trakcie spaceru potknął się i upadł, a w tym zamieszaniu zgubił telefon komórkowy, przez co nie miał możliwości sprowadzenia pomocy. Bez sił i bez możliwości kontaktu z rodziną spędził całą noc w lesie, narażony na chłód i odwodnienie.
Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji oraz ratowników medycznych. Okazało się jednak, że mężczyzna znajduje się w bardzo trudno dostępnym fragmencie lasu, gdzie zwykła karetka nie była w stanie dotrzeć. Służby szybko oceniły sytuację i podjęły decyzję o wezwaniu straży pożarnej, która miała pomóc w dotarciu do seniora.
Trudna akcja służb
Strażacy z mikołowskiej PSP wspólnie z policjantami i zespołem ratownictwa ruszyli w głąb lasu. Akcja była wyjątkowo wymagająca – gęste zarośla i brak przejazdu utrudniały dotarcie do poszkodowanego. Dzięki współpracy i szybkim działaniom służb udało się jednak bezpiecznie odtransportować 85-latka w miejsce, gdzie mógł zostać przejęty przez medyków.
Historia z mikołowskiego lasu to wyraźne przypomnienie, jak ryzykowne mogą być samotne wyprawy w teren dla osób starszych. Jeden niepozorny upadek wystarczył, by mężczyzna spędził niemal 20 godzin w izolacji, bez szansy na wezwanie pomocy. Przypadkowa obecność biegaczki okazała się kluczowa. To także apel, by seniorzy wybierali się na spacery z towarzystwem, informowali bliskich o swoich planach oraz nosili przy sobie w pełni naładowany telefon.