Śmierć 11-letniej Danusi. Uczniowie przerwali milczenie tuż przed pogrzebem
W poniedziałek, 15 grudnia, 11-letnia Danusia została śmiertelnie ugodzona ostrym narzędziem niedaleko Szkoły Podstawowej nr 10 w Jeleniej Górze. To zdarzenie, tak trudne do pojęcia, wywołało ogromny szok, a życie uczniów i nauczycieli zmieniło się w ciągu jednej chwili. W szkole zapadła cisza, łzy i pytania bez odpowiedzi. Zamiast codziennych rozmów o lekcjach i zabawie, pojawił się strach i pytania, jak wrócić do normalności.
- Jelenia Góra: żałoba w szkole Danusi
- Jelenia Góra: uczniowie boją się powrotu do szkoły
- Sąd zabrał głos ws. 12-latki
Jelenia Góra: żałoba w szkole Danusi
Niewielka społeczność szkolna SP nr 10 w Jeleniej Górze nie doznała wcześniej tak bolesnego doświadczenia. Koleżanki, koledzy i nauczycielki Danusi z dnia na dzień zostali postawieni w obliczu tragedii, która odbiła się na ich codzienności.
Wszystkie panie płakały, razem z nimi płakaliśmy — opowiada 13-letni uczeń Filip w rozmowie z „Faktem".
Spotkania z psychologami, rozmowy z wychowawcami oraz cisza podczas lekcji stały się codziennością, która jeszcze niedawno wydawała się zupełnie nierealna. Dzieci często wyznają, że atmosfera w szkole przypomina bardziej żałobę niż miejsce, gdzie powinny uczyć się i bawić. Ściany przypominają teraz o stracie, którą wspólnie przeżywa cała klasa 5B, oraz inne grupy uczniów, które znały Danusię z codziennych spotkań na korytarzach szkolnych.
Jelenia Góra: uczniowie boją się powrotu do szkoły
Po tragedii wielu uczniów przyznaje, że powrót do szkoły był dla nich trudniejszy, niż mogli się spodziewać. Pojawił się strach, niepewność i brak zaufania nawet do rówieśników, z którymi jeszcze kilka dni wcześniej dzielili śmiech i zabawę na przerwach.
Uczeń opisuje, że kontakt z kolegami stał się „dziwny, pełen napięcia”. To dowodzi, jak wielki wpływ mają traumatyczne wydarzenia na psychikę najmłodszych i jak długo może trwać proces ich emocjonalnego powrotu do normalnego funkcjonowania.
Wszyscy wiedzieli, o kogo chodzi. Tylko jedna Danusia jest w szkole — dodaje w Filip.
Sąd zabrał głos ws. 12-latki
Sprawą zajmuje się już sąd rodzinny, ponieważ podejrzewana o dokonanie zbrodni 12-latka nie może odpowiadać przed zwykłym sądem karnym z uwagi na swój wiek. Proces toczy się za zamkniętymi drzwiami, a szczegóły przebiegu postępowania pozostają utajnione, zgodnie z zasadami ochrony dobrostanu osób nieletnich.
Jak poinformowała wiceprezes Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze, „sprawa odbywa się za zamkniętymi drzwiami, żadne inne informacje nie będą przekazywane”. Apelując jednocześnie o spokój i odpowiedzialne podejście do informacji.
To postępowanie nie tylko ma na celu ustalenie faktów i motywów czynu, ale również ochronę psychiki wszystkich zaangażowanych. Społeczność lokalna oraz rodzice wciąż oczekują, że odpowiednie organy zadbają o sprawiedliwość i bezpieczeństwo, a także o to, by szkoła znów mogła być ostoją spokoju, a nie lęku.