Śmierć 15-letniego Dominika wstrząsnęła Polską. Prokuratura wskazała winnych utonięcia harcerza
Dominik był niezwykle utalentowanym i wszechstronnym uczniem - jego tragiczna śmierć poruszyła całą Polskę. Teraz, gdy znane są nowe szczegóły zdarzenia, trudno pogodzić się z tym, jak mogło do niego dojść.
Przerażająca tragedia nad jeziorem Ośno
Cała Polska jest pogrążona w żałobie po przerażającej tragedii, która wydarzyła się nad jeziorem Ośno pod Wolsztynem. W wyniku nieodpowiedzialnych decyzji dwóch dorosłych opiekunów, życie stracił 15-letni harcerz. Chłopiec brał udział w obozie Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej Okręgu Dolnośląskiego. Podczas nocnego zadania miał samotnie przepłynąć jezioro i rozpalić ognisko na drugim brzegu.
Niestety - młody harcerz nigdy tam nie dotarł. Zniknął pod wodą, a towarzyszący mu dorośli nie byli w stanie mu pomóc. Dopiero wezwane służby odnalazły pływające w wodzie ciało chłopca. Mieszkańcy okolicy nie kryją poruszenia - jak powiedział w rozmowie dla “Super Expressu” Ryszard Łamasz, emeryt mieszkający nad jeziorem, w tym miejscu pływanie jest wyjątkowo niebezpieczne.
To brzeg dla wędkarzy. Jest zamulony i niebezpieczny. Dodatkowo tam mogą być siatki kłusownicze. To nie powinno się wydarzyć - stwierdził.

Śmierć 15-letniego Dominika wstrząsnęła Polską
Dominik nie miał żadnej realnej asekuracji z łodzi - płynął sam, w ciemności, ubrany w harcerski mundur i buty, które dodatkowo go obciążały. Do tragedii doszło w nocy z 23 na 24 lipca - około godziny 1 zgłoszono jego zaginięcie. Według ustaleń śledczych, zadanie polegające na przepłynięciu jeziora miało zostać wykonane z latarką na czole, co było skrajnie nieodpowiedzialne i niebezpieczne.
Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu wydała oświadczenie:
W nocy, z 23 na 24 lipca br. o godz. 01:15 w m. Wilcze (pow. wolsztyński) na j. Ośno, strażacy interweniowali w związku ze zgłoszeniem o tąpiącym się harcerzu. Nad ranem strażacy-nurkowie wyciągnęli na brzeg ciało chłopca. Na miejscu pracowało łącznie 8 zastępów SP.
Eksperci podkreślają, że samo przepłynięcie jeziora w dzień może być trudne nawet dla doświadczonych pływaków - tym bardziej więc decyzja o wysłaniu nastolatka w takich warunkach wywołała szok i oburzenie opinii publicznej. Prokuratura zatrzymała dwóch opiekunów.
Społeczność szkolna żegna 15-letniego Dominika
Dominika żegna cała społeczność II LO w Świdnicy, której był uczniem.
Z głębokim smutkiem żegnamy Dominika z klasy 1A – utalentowanego, pełnego pasji ucznia, który zaledwie rozpoczął swoją licealną drogę, a już zdążył nas zachwycić swoją wiedzą, życzliwą postawą, aktywnością na rzecz klasy i szkoły - przekazała szkoła.
Dominik miał na swoim koncie liczne osiągnięcia naukowe - zdobył tytuł Taon w konkursie fizycznym Lwiątko, wyróżnienie w Kangurze Matematycznym oraz znalazł się w finale Mistrzostw Polski w Geometrii. Był także laureatem Dolnośląskiego Konkursu Literackiego "Laur Diamentowego Pióra” i wyróżniono go w II etapie Olimpiady Teologii Katolickiej.
Tragedia poruszyła serca milinów Polaków. Śledztwo trwa, a opinia publiczna domaga się wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które naraziły życie młodego harcerza. W sprawie zostały zatrzymane dwie osoby; opiekun i ratownik wodny. Właśnie usłyszeli zarzuty m.in. nieumyślnego spowodowania śmierci harcerza.
Zatrzymani zostali przesłuchani. Obaj są podejrzani o przestępstwo z art 160 par 2 kk i art. 155 kk. Dowódca drużyny nie przyznał się. Prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze: dozór policji, poręczenie, zakaz kontaktowania z uczestnikami obozu i zakaz działalności związanej z opieką nad małoletnimi. Ratownik złożył wyjaśnienia" - mówi "Super Expressowi" Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.