Spełnia się niepokojąca przepowiednia. Robert Kiyosaki miał rację
Robert Kiyosaki ponownie ostrzega przed nadejściem potężnego kryzysu gospodarczego, który może dotknąć miliony ludzi na całym świecie. Jego zdaniem skutki mogą być tak poważne, że wiele osób straci źródło utrzymania, oszczędności i możliwość spłaty zobowiązań.
Spełnia się czarna przepowiednia. Kiyosaki zapowiada gospodarczy armagedon
GUS prognozuje, że do 2060 roku populacja Polski spadnie z około 37 milionów do 30,9 miliona. Taki ubytek oznacza duże obciążenie dla rynku pracy i systemu emerytalnego. Mniejsza liczba pracowników to niższe wpływy podatkowe i większy ciężar utrzymania starzejącego się społeczeństwa, co już teraz budzi poważne obawy ekonomistów.
Kiyosaki uważa jednak, że problemy demograficzne to tylko część większego kryzysu, który nabiera tempa. Przypomina, że już w 2014 roku mówił o „największym krachu giełdowym w historii”, a obecne ruchy na światowych rynkach — jego zdaniem — są początkiem realizacji tego scenariusza. Wskazuje na rosnące zadłużenie państw, destabilizację sektora bankowego oraz inflację, która w ostatnich latach mocno osłabiła siłę nabywczą ludzi.
Według niego świat zmierza w kierunku okresu, który pod względem charakteru może przypominać Wielką Depresję. Uważa, że nadchodzą zmiany strukturalne, które uderzą zarówno w zwykłych pracowników, jak i przedsiębiorców, a skutki mogą być odczuwalne przez wiele lat.

„Miliony ludzi stracą pracę i oszczędności”. Co przewiduje Kiyosaki?
Autor „Bogatego ojca, biednego ojca” przekonuje, że konsekwencją kryzysu będzie utrata miejsc pracy i gwałtowny spadek wartości oszczędności. Jego zdaniem wiele osób może stanąć przed problemami z regulowaniem kredytów, rosnącymi kosztami życia i brakiem dostępu do podstawowych usług finansowych. Pisze wprost, że miliony ludzi będą musiały zmienić sposób funkcjonowania, bo obecne modele gospodarcze przestaną działać.
Kiyosaki dodaje, że rynki już wysyłają niepokojące sygnały. Wskazuje na rosnące wahania indeksów giełdowych, słabość banków inwestycyjnych oraz rosnące zadłużenie gospodarstw domowych. W jego ocenie to dopiero początek większych zawirowań, które mogą rozwinąć się w ciągu najbliższych kilku lat. Choć podkreśla, że nie chce mieć racji, twierdzi, że obecna sytuacja przypomina tę, o której ostrzegał dekadę temu.
Część ekonomistów dystansuje się od jego prognoz, wskazując, że są one zbyt alarmistyczne. Mimo to jego wypowiedzi regularnie wywołują dyskusję, ponieważ Kiyosaki ma duży wpływ na sposób myślenia inwestorów indywidualnych, a jego opinie często podchwytywane są przez media finansowe.
W co inwestować, by przetrwać kryzys? Kiyosaki wskazuje konkretne aktywa
W swojej analizie Kiyosaki mocno akcentuje, że ochronę przed zbliżającym się kryzysem może zapewnić inwestowanie w aktywa, które nie tracą na wartości w czasie gwałtownych wstrząsów. Jako pierwsze wymienia złoto i srebro, od lat uznawane za „bezpieczne przystanie”. Podkreśla, że ich wartość zwykle rośnie w okresach niepewności i spadków na giełdach.
Kolejnym wskazywanym przez niego aktywem jest bitcoin. Jego zdaniem kryptowaluty stanowią alternatywę dla tradycyjnych systemów finansowych, zwłaszcza gdy rośnie zadłużenie państw, a waluty tracą siłę nabywczą. W ocenie Kiyosakiego bitcoin może zyskiwać na znaczeniu, jeśli tradycyjne rynki będą tracić stabilność.
Dodaje również, że w okresach kryzysu szansą mogą być nieruchomości. Zakłada, że spadki cen zwiększą dostępność mieszkań, co może stworzyć okazje inwestycyjne dla osób, które mają kapitał. Jednocześnie zaznacza, że jego rady są kierowane do tych, którzy chcą „przechować wartość majątku”, a nie spekulować na krótkoterminowych wahaniach cen.
Kiyosaki od lat wywołuje kontrowersje swoją bezkompromisową narracją, ale pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych popularyzatorów wiedzy o finansach. Jego prognozy — nawet jeśli przesadzone — skłaniają do refleksji nad tym, jak przygotować się na potencjalnie trudniejsze czasy.
