Strzelanina w USA po rozświetleniu choinki. Jedna osoba nie żyje
Tragiczne wydarzenia w centrum Chicago przerwały świąteczną atmosferę w piątek, 21 listopada. Po uroczystej ceremonii rozświetlenia choinki doszło do dwóch oddzielnych strzelanin, w wyniku których ranne zostały również dzieci i nastolatkowie. Policja prowadzi śledztwo w sprawie przyczyn incydentów i stara się ustalić sprawców.
Świąteczna uroczystość przerwana chaosem
Rozświetlenie choinki w pobliżu Millennium Park przyciągnęło tłumy mieszkańców Chicago, którzy chcieli wspólnie świętować początek sezonu bożonarodzeniowego.
Kilka godzin po oficjalnej ceremonii w dzielnicy Loop doszło do zamieszek i pierwszej strzelaniny. Świadkowie opisują chaos na ulicach — ludzie biegli, a strzały wprowadziły panikę wśród uczestników wydarzenia.
Wszyscy zaczęli biec… To bardzo przygnębiające, widzieć coś takiego. To świąteczny czas, a tu dzieje się coś takiego - mówiła w stacji CBS News Linda Dixon, mieszkanka i świadek zdarzeń.
Pierwsza strzelanina – ranni nastolatkowie
Według relacji lokalnych mediów, około godziny 22.00 uwagę policji zwróciła duża grupa ludzi przy ulicy North State w pobliżu East Madison. Wkrótce padły strzały, a kilka osób próbowało uciec z miejsca zdarzenia. W wyniku tego incydentu postrzelonych zostało siedmioro nastolatków – pięciu chłopców i dwie dziewczynki w wieku od 13 do 17 lat.
Na szczęście stan wszystkich poszkodowanych określany jest jako dobry, choć jedna osoba początkowo była w stanie krytycznym. Sytuacja była dramatyczna, a policja oraz służby ratunkowe interweniowały natychmiast, starając się opanować chaos i udzielić pomocy rannym.
Druga strzelanina i śledztwo policji
Niecałą godzinę później w tej samej dzielnicy doszło do kolejnego incydentu, kilka przecznic dalej, przy ulicach South Dearborn i West Adams. Dwie osoby zostały postrzelone – jeden 18-letni mężczyzna trafił do szpitala w stanie ciężkim, a drugi zmarł w wyniku ran postrzałowych. Policja bada obecnie obie strzelaniny, starając się ustalić przyczyny i tożsamość sprawców.
Na ten moment nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną zdarzeń, a żadne aresztowania nie zostały jeszcze przeprowadzone. Funkcjonariusze kontynuują dochodzenie, a władze ostrzegają mieszkańców przed gromadzeniem się w pobliżu miejsc incydentów i apelują o ostrożność.