Szok na Śląsku. Nastolatki skatowały młodą parę na ulicy. Jest areszt dla 17-latki
Złamany nos, poważne obrażenia głowy i pilna hospitalizacja — tak zakończył się nocny spacer młodej pary w Rudzie Śląskiej. 17-letnia dziewczyna wraz z o rok starszą koleżanką brutalnie zaatakowały 20-latka i jego 19-letnią partnerkę. Skala agresji wstrząsnęła policjantami. Decyzją sądu młodsza z napastniczek trafiła do aresztu. Jak się okazało, to nie był jej pierwszy konflikt z ofiarami.
- Brutalny atak na ulicy Solidarności. „Bili i kopali bez opamiętania”
- Ofiary w szpitalu, sprawczynie zatrzymane. Sąd zdecydował o areszcie
- To nie pierwszy wybryk 17-latki. Wcześniej groziła i raniła 20-latka
Brutalny atak na ulicy Solidarności. „Bili i kopali bez opamiętania”
Do zdarzenia doszło na jednej z ulic Rudy Śląskiej. 20-letni mężczyzna i jego 19-letnia partnerka szli ulicą Solidarności, gdy nagle zostali zaatakowani przez dwie młode kobiety. Nic nie zapowiadało dramatu, który rozegrał się chwilę później. Według ustaleń policji napastniczki — 17- i 18-latka — ruszyły na parę z niespotykaną agresją.
— Policjanci zostali powiadomieni o pobitym mężczyźnie i jego dziewczynie, którzy zostali zabrani do szpitala. Z ustaleń mundurowych wynikało, że 17— i 18-latka zaatakowały idącą ulicą Solidarności parę — relacjonuje Arkadiusz Ciozak, rzecznik rudzkiej policji.
Atak był wyjątkowo brutalny. 20-latek doznał złamania nosa po ciosach zadanych przez młodszą z agresorek. Jego partnerka została przewrócona na chodnik, a następnie była bita i kopana po całym ciele. Policjanci podkreślają, że skala przemocy była alarmująca, a zachowanie napastniczek wskazywało na całkowity brak opanowania.
Przechodnie, którzy zauważyli zajście lub usłyszeli krzyki, wezwali pomoc. Na miejsce szybko dotarły służby ratunkowe i policja. Poszkodowani zostali przetransportowani do szpitala, gdzie lekarze zajęli się ich obrażeniami.
Ofiary w szpitalu, sprawczynie zatrzymane. Sąd zdecydował o areszcie
Skutki napaści okazały się bardzo poważne, zwłaszcza dla 19-letniej kobiety. Dziewczyna doznała obrażeń głowy i wymagała hospitalizacji. Na szczęście, jak informują służby, jej życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo, jednak leczenie i rekonwalescencja mogą potrwać długo.
— Na skutek pobicia 19-latka doznała poważnych obrażeń głowy i trafiła do szpitala. Jej życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo — dodaje rzecznik policji.
Obie agresorki zostały zatrzymane niemal natychmiast po zdarzeniu. Policjanci szybko ustalili ich tożsamość i doprowadzili je na komisariat. Nastolatki usłyszały zarzuty związane z pobiciem i spowodowaniem obrażeń ciała.
Sprawa trafiła do sądu, który podjął zdecydowane kroki wobec młodszej z napastniczek. 17-latka, ze względu na wagę czynu oraz wcześniejsze zachowania, decyzją sądu została tymczasowo aresztowana. Starsza, 18-letnia uczestniczka napaści również odpowie za swój udział w zdarzeniu, jednak w jej przypadku sąd zastosował inne środki zapobiegawcze.
Decyzja o areszcie ma zapobiec ewentualnym kolejnym aktom agresji oraz utrudnianiu postępowania. Dla lokalnej społeczności to sygnał, że brutalna przemoc, nawet ze strony nieletnich, spotka się z surową reakcją wymiaru sprawiedliwości.
To nie pierwszy wybryk 17-latki. Wcześniej groziła i raniła 20-latka
W toku śledztwa na jaw wyszły niepokojące informacje dotyczące 17-letniej sprawczyni. Jak ustalili policjanci, nie był to jej pierwszy konflikt z poszkodowaną parą. Nastolatka już wcześniej miała grozić ofiarom, a także dopuścić się uszkodzenia ciała 20-latka.
— Policjanci ustalili również, że to nie pierwszy taki wybryk młodszej z rudzianek. Nastolatka już wcześniej groziła parze i dokonała uszkodzenia ciała 20-latka — mówi Arkadiusz Ciozak.
Te ustalenia miały kluczowe znaczenie przy podejmowaniu decyzji przez sąd. Powtarzalność agresywnych zachowań oraz eskalacja przemocy wzbudziły obawy, że bez izolacji sprawczyni mogłoby dojść do kolejnych niebezpiecznych zdarzeń.
Sprawa wywołała duże poruszenie wśród mieszkańców Rudy Śląskiej. Wiele osób zwraca uwagę na narastający problem agresji wśród młodych ludzi oraz konieczność szybkiej reakcji ze strony instytucji. Policja apeluje o zgłaszanie wszelkich gróźb i aktów przemocy, zanim dojdzie do tragedii.
Postępowanie w tej sprawie trwa. Śledczy zbierają kolejne dowody i przesłuchują świadków. Ofiary napaści dochodzą do siebie po traumatycznych przeżyciach, a lokalna społeczność zadaje sobie pytanie: jak doszło do tego, że tak młode osoby były zdolne do tak brutalnego ataku.