Szokujące, co zdradza pismo pierwszej damy! Grafolożka spojrzała na dwa słowa i już wiedziała jedno
Niewielki gest, świąteczna bombka i krótki napis „wesołych świąt” – to wystarczyło, by wzbudzić ogromne zainteresowanie. Internauci zwrócili uwagę nie tylko na charytatywną inicjatywę Marty Nawrockiej, ale też na… jej charakter pisma. Co można wyczytać z tak krótkiego zapisu? Opinię wydała grafolożka Magdalenę Deuar-Partyka. Jej wnioski mogą zaskoczyć.
- Świąteczny gest pierwszej damy, który przyciągnął uwagę
- „Każda litera osobno”. Grafolożka mówi wprost
- Jedna litera zdradza więcej, niż się wydaje
Świąteczny gest pierwszej damy, który przyciągnął uwagę
Marta Nawrocka od początku swojej działalności jako pierwsza dama pokazuje, że poważnie traktuje rolę społeczną i chętnie angażuje się w akcje pomocowe. 18 grudnia na Instagramie pojawiło się nagranie, na którym widać, jak własnoręcznie dekoruje choinkową bombkę. Nie była to jednak zwykła ozdoba – bombka trafi na licytację charytatywną, a uzyskane środki zostaną przekazane na rzecz Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.
Na bombce pierwsza dama namalowała choinkę i dodała krótki, świąteczny napis: „wesołych świąt”. Prosty gest, ciepły przekaz i estetyczne wykonanie szybko zdobyły uznanie internautów. Jednak w komentarzach zaczęło pojawiać się coś jeszcze – pytania o charakter pisma Marty Nawrockiej. Uwagę przyciągnęło to, że napis jest wyjątkowo czytelny i nietypowo zapisany.
Czy naprawdę z dwóch słów można dowiedzieć się czegoś o człowieku? Jak się okazuje – przynajmniej w pewnym stopniu tak. O analizę przeprowadziła grafolożka Magdalenę Deuar-Partyka, która prowadzi na Instagramie popularne konto „in_scripto”.
„Każda litera osobno”. Grafolożka mówi wprost
Ekspertka od razu studzi emocje.
– Dwa słowa „wesołych świąt” to zdecydowanie za mało, by zbudować pełny profil psychologiczny – zaznacza w rozmowie. – Grafologia opiera się na zespole cech i ich powtarzalności w dłuższym tekście. Dopiero wtedy można mówić o pogłębionych wnioskach. W tym przypadku mamy raczej obserwacje sygnałowe, a nie diagnozę osobowości.
Mimo to, jak podkreśla grafolożka, są elementy, które od razu rzucają się w oczy. Najważniejszy z nich to tzw. impuls pisma, czyli sposób łączenia liter.
– W zapisie Marty Nawrockiej każda litera kreślona jest oddzielnie, bez płynnych połączeń – tłumaczy Magdalena Deuar-Partyka.
Co to oznacza w praktyce?
– Taki impuls sugeruje osobę działającą ostrożnie, z namysłem, lubiącą kontrolę nad tym, co robi i mówi. To pismo kogoś, kto raczej nie działa impulsywnie i podejmuje decyzje krok po kroku – wyjaśnia ekspertka.
Grafolożka zwraca też uwagę na jeszcze jeden aspekt.
– „Każda litera osobno” bywa symbolicznym zapisem potrzeby autonomii i niezależności myślenia. To sygnał, że dana osoba ceni własne granice i nie lubi, gdy ktoś je narusza – dodaje.
W kontekście funkcji pierwszej damy takie cechy mogą mieć szczególne znaczenie.
Jedna litera zdradza więcej, niż się wydaje
Kolejnym elementem, który przyciągnął uwagę grafolożki, jest czytelność pisma.
– Czytelny zapis w grafologii często łączy się z jasnością komunikacji i potrzebą bycia zrozumianym – tłumaczy Magdalena Deuar-Partyka. – Osoby piszące w ten sposób zazwyczaj nie lubią chaosu, ani w zapisie, ani w codziennym życiu. Cenią porządek, przejrzystość i logiczne relacje.
Co ważne, taka czytelność nie musi oznaczać nadmiernej otwartości. – To raczej otwartość kontrolowana. Chęć kontaktu z innymi, ale bez nadmiernego odsłaniania emocji – podkreśla ekspertka.
Prawdziwym „smaczkiem” analizy okazał się jednak sposób przekreślenia małej litery „t”. – Jest ono mocne i zdecydowane – zauważa grafolożka. – Taki znak bywa interpretowany jako przejaw determinacji, stanowczości i silnej woli. To osoba, która potrafi jasno zaznaczyć swoje zdanie i konsekwentnie doprowadza sprawy do końca.
Zdaniem Magdaleny Deuar-Partyki całość zapisu sprawia wrażenie spokojnego, kontrolowanego i estetycznego.
– Nie ma tu nerwowości ani nadmiernej ekspresji. Nawet w tak krótkiej formie widać świadomy gest pisania, a nie przypadkowy zapis – podsumowuje.
Choć grafolożka podkreśla, że nie jest to pełna diagnoza osobowości, jedno jest pewne: nawet dwa słowa potrafią powiedzieć więcej, niż mogłoby się wydawać. A świąteczna bombka Marty Nawrockiej stała się nie tylko symbolem pomocy, ale też impulsem do rozmowy o charakterze, stylu działania i wewnętrznej sile pierwszej damy.