Tak Nawrocki z żoną rozpoczęli obchody Święta Niepodległości. Polacy od razu zwrócili uwagę na jeden szczegół
11 listopada to polskie „nowe urodziny”. W tym roku świętujemy 107. rocznicę odzyskania niepodległości – z flagami na balkonach, werblami pod pomnikami i gorącą debatą o tym, jak dziś mówić o historii. Stolica zamienia się w biało-czerwone miasteczko, a politycy – jak co roku – prześcigają się w gestach. Jeden z nich wywołał dziś sporo emocji.
11 listopada znów „łapie za gardło”
To święto ma w Polsce siłę magnesu. Upamiętniamy 1918 rok, gdy po 123 latach zaborów państwo wróciło na mapę. Dlatego co roku 11 listopada Warszawa puchnie od uroczystości: państwowych ceremonii, koncertów, mszy i zgromadzeń. Ratusz już wcześniej ostrzegał o kilkunastu zgromadzeniach, z największym – Marszem Niepodległości – planowanym w godzinach 14:00–20:00 trasą od ronda Dmowskiego przez most Poniatowskiego aż na błonia PGE Narodowego. Brzmi jak logistyczny koszmar? Dla mieszkańców to raczej sprawdzian cierpliwości i… kondycji flag na kijach.
Nie brakuje też polityki w polityce (nomen omen). Media zapowiadały obecność prezydenta w marszowym tłumie, co od razu rozgrzało komentarze: jedni mówili o „powrocie do źródeł”, inni – o sygnale do własnego elektoratu. Tak czy inaczej, 11 listopada jak zwykle łączy wspomnienia z teraźniejszością.
Na oczach wszystkich szczególnie znaleźli się Karol i Marta Nawroccy.
Fakty, daty, nazwiska – i trochę sensu w kotylionach
Skąd to całe wzruszenie? Bo 1918 to nie tylko Piłsudski na balkoniku. „Ojcowie Niepodległości” to zbiorowa drużyna: Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Jan Paderewski, Wincenty Witos, Ignacy Daszyński i Wojciech Korfanty. Każdy ciągnął wóz historii w swoją stronę, a jednak dowieźli go do celu. Jeśli to brzmi jak encyklopedia – spokojnie, tu chodzi o prostą prawdę: bez dyplomacji Dmowskiego w Wersalu nie byłoby o czym śpiewać, a bez Piłsudskiego nie byłoby komu śpiewać.
Oficjalny kalendarz Pałacu na dziś pękał w szwach – Kancelaria Prezydenta zapowiadała udział Pary Prezydenckiej w warszawskich obchodach. Po co ten szczegół? Bo w święta państwowe protokół bywa równie ważny jak gest. A gest, jak wiadomo, potrafi przebić wszystkie przemówienia.
Co zrobili Nawroccy?
I jest ten moment: co zrobili Nawroccy?
No dobrze, do brzegu. Prezydent Karol Nawrocki i Pierwsza Dama Marta Nawrocka oddali dziś hołd twórcom niepodległej Polski. Para prezydencka – w biało-czerwonych kotylionach i w asyście żołnierzy – złożyła wieńce pod warszawskimi pomnikami Ojców Niepodległości, m.in. Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego i Wincentego Witosa. Kancelaria opublikowała poruszające nagranie z tej trasy na platformie X. Taka polityka obrazem działa szybko: mniej sporów o słowa, więcej wspólnego milczenia pod pomnikiem.
Co to znaczy na jutro? Po pierwsze, prezydent świadomie gra historycznym rejestrem – i to w dniu, w którym stolica bywa areną politycznych przepychanek. Po drugie, wideo z Pałacu wchodzi w algorytmy, a te lubią prosty przekaz: biało-czerwone barwy, zaduma, wieniec. Według kuluarowych doniesień doradcy chcą, by właśnie taki „patriotyczny chłód” stał się znakiem rozpoznawczym prezydentury, co może przykryć ostrzejsze spory bieżące.