Wydarzenia Gwiazdy Dieta Finanse Zdrowie
Obserwuj nas na:
GorąceTematy.pl > Wydarzenia > Tusk wspomniał o "terroryzmie". Ekspert zabrał głos
Elżbieta Włodarska
Elżbieta Włodarska 23.11.2025 21:42

Tusk wspomniał o "terroryzmie". Ekspert zabrał głos

Tusk wspomniał o "terroryzmie". Ekspert zabrał głos
fot. KAPIF

To nie był zwykły sejmowy bon mot. Kiedy 21 listopada Donald Tusk powiedział, że mamy do czynienia wręcz z „państwowym terroryzmem”, wielu polityków wstrzymało oddech. Eksperci mówią wprost: to nie przypadek, tylko celowe przesunięcie akcentów – język, który lepiej „dzwoni” w uszach zachodnich sojuszników. O co chodzi w tej grze słów i jakie są konsekwencje po torowych dywersjach na trasie Warszawa–Dorohusk? 

Słowo, które otwiera drzwi w stolicach Zachodu

Premier, referując w Sejmie ostatnie incydenty na kolei, stwierdził, że Rosja prowadzi kolejny etap wojny hybrydowej wobec Polski, a „akcje dywersyjne […] przekroczyły krytyczną granicę”, pozwalając mówić o państwowym terroryzmie. To sformułowanie nie jest przypadkowe – tłumaczy w rozmowie z „Faktem” dr Jacek Raubo, ekspert ds. bezpieczeństwa. W zachodnich stolicach ten termin ma konkretną wagę: natychmiast uruchamia skojarzenia z realnymi procedurami antyterrorystycznymi i ułatwia rozmowę o wsparciu, sankcjach czy wspólnych operacjach kontrwywiadowczych. Mówiąc prościej: to język, który partnerzy rozumieją i traktują poważnie. 

W tle są fakty: w połowie listopada doszło do dwóch aktów sabotażu -  na linii nr 7 – eksplozja uszkodziła tor w okolicach Miki, a dzień później niedaleko stacji Gołąb pociąg z 475 pasażerami musiał gwałtownie hamować przez uszkodzoną sieć trakcyjną. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz obcego wywiadu. To już oficjalny, urzędowy język – nie publicystyka.

Co mówią śledczy i eksperci: od dynamitu po dyplomację

Według dotychczasowych ustaleń śledczych, zarzuty usłyszeli dwaj obywatele Ukrainy – mieli działać na zlecenie rosyjskiego wywiadu, a ich celem było wywołanie chaosu, podniesienie kosztów i spowolnienie przepływu pomocy dla Ukrainy. Stawki? W polskim kodeksie – od dywersji na rzecz obcego wywiadu po stworzenie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym, co w skrajnym przypadku może skończyć się nawet dożywociem. Równolegle ABW i policja łapią kolejne tropy, ale nie każda osoba zatrzymana kończy z zarzutami – to pokazuje, jak dynamiczne i wrażliwe jest postępowanie dowodowe. 

Dr Raubo w rozmowie z “Faktem” podkreśla, że nazwanie rzeczy po imieniu („terroryzm państwowy”) porządkuje debatę i skraca dystans z partnerami z Paryża, Londynu czy Berlina. „To buduje zupełnie inną perspektywę” – mówi ekspert, dodając, że obok technologii liczą się ludzie: wzmocnienie kontrwywiadu, długofalowa misja służb i edukacja społeczeństwa w duchu „prewencji terrorystycznej” (czyli zestawu nawyków i procedur, które mają zmniejszać podatność na ataki). Zestaw narzędzi jest więc szerszy niż tylko armia i drony – to także komunikacja i odporność informacyjna.

Co dalej: test odporności państwa i… słów

Wymiar praktyczny? Po pierwsze – porządkowanie procedur bezpieczeństwa na kolei i innych odcinkach infrastruktury krytycznej: magazyny paliw, energetyka, porty. Po drugie – twardszy przekaz do sojuszników, który ułatwia uzyskiwanie wsparcia na dokładnie te obszary, których potrzebujemy (kontrwywiad, monitoring, analityka). Po trzecie – dyplomatyczne „mapowanie” zagrożeń, czyli pokazywanie, że sabotaż na polskiej linii kolejowej ma te same skutki, co próba wykolejenia TGV nad Sekwaną. Język „terroryzmu” sprawia, że to porównanie nie jest już metaforą, tylko argumentem. 

Są też pytania, które wrócą jak bumerang: skąd i jak sprawcy dostają się do Polski (fałszywe dokumenty? Trasy przez Białoruś?), czy nasze filtry graniczne i analityka danych są wystarczająco gęste, jak szybko potrafimy aktualizować listy „czułych punktów” i ile środków – realnie – idzie na służby specjalne. Debata będzie twarda, bo stawką jest odporność państwa w długim horyzoncie. A język? Wygląda na to, że pozostanie równie twardy. I dobrze – bo w wojnie hybrydowej każde słowo to też broń

GorąceTematy.pl
Obserwuj nas na: