Wróżka Agata niemal zniszczyła jej życie. Teraz odpowie przed sądem
Nie były to zwykłe sesje wróżenia, ale misternie zaplanowana wieloletnia manipulacja. Niepozorne rozmowy, obietnice poprawy losu i stopniowo narastająca zależność, z której trudno było się wyrwać. Sprawa, która przez lata toczyła się w cieniu prywatnych dramatów, zakończyła się prawomocnym wyrokiem sądu. Jej finał pokazuje, jak cienka bywa granica między wiarą w pomoc a bezwzględnym wykorzystaniem zaufania.
Zaczęło się od złej energii…
Polka, mieszkanka Wielkiej Brytanii, skontaktowała się z Agatą N. w 2009 roku, aby znaleźć wsparcie po trudnych życiowych doświadczeniach. Wróżka obiecywała poprawę losu, ochronę przed chorobą i przyciągnięcie powodzenia poprzez rytuały energetyczne.
Początkowo klientka płaciła za nie „symboliczne” kwoty, jak setki złotych, jednak z czasem kwoty szybko rosły, a wraz z nimi narastała presja psychiczna. Gdy kobieta zaczęła mieć problemy finansowe, słyszała, że „nie można przerwać procesu, bo grozi to chorobą lub utratą zdrowia”. To wyraźna manipulacja, która miała ją utrzymać w toksycznej relacji z samozwańczą wróżką.
Wykorzystywanie przez ponad dekadę
Z czasem oskarżona zaczęła nakłaniać pokrzywdzoną do zarabiania na kolejne płatności poprzez prostytucję. To już nie były jednorazowe „doraźne rozwiązania”, ale systemowe wskazówki: jak świadczyć usługi, jak się rozliczać, a nawet jak „rytuałami przyciągać klientów”.
Kobieta średnio przekazywała wróżce ponad 1 400 funtów miesięcznie, często wysyłając pieniądze przez Western Union lub płacąc gotówką. Przez lata suma wyłudzonych środków przekroczyła 5,5 miliona złotych i 74 tysiące funtów, a klientka straciła niemal wszystko, co posiadała.
Manipulacja, a nie magia
W toku śledztwa ustalono, że pokrzywdzona była psychicznie poczytalna i całkowicie świadoma swoich decyzji, a jej zależność była efektem manipulacji, nie choroby psychicznej. W 2021 r. kobieta zerwała kontakt z Agatą N., rozpoczęła terapię i zgłosiła się na policję.
Sąd Okręgowy w Legnicy początkowo skazał wróżkę na 3,5 roku więzienia, jednak Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał 12 grudnia 2025 r. Agatę N. za winną oszustwa i skazał ją na karę do dwóch lat pozbawienia wolności. Sąd podtrzymał obowiązek zwrotu całości strat oraz nałożył 50 tys. zł grzywny. Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, podkreśliła, że „najistotniejsze jest to, że sąd utrzymał obowiązek naprawienia szkody, która w tej sprawie jest olbrzymia”.