4-miesięczny chłopiec trafił do szpitala z obrażeniami ciała. Rodzice zostali aresztowani
Czteromiesięczne niemowlę w stanie ciężkim, dramat w domu pod Gorzowem i błyskawiczna decyzja sądu: rodzice trafiają do aresztu na trzy miesiące. Wiadomo, że drugi syn pary, czterolatek, został odebrany i trafił do pieczy zastępczej.
- Dramat w domu pod Gorzowem – czteromiesięczne niemowlę w stanie ciężkim
- Rodzice zatrzymani i aresztowani na trzy miesiące
- Los starszego syna – czterolatek w pieczy zastępczej
Dom pod lupą śledczych
Alarm podniesiono w ubiegłym tygodniu. To rodzice wezwali pogotowie do niemowlęcia, które – jak twierdzą medycy – miało obrażenia wymagające natychmiastowej pomocy. Chłopiec po wstępnej diagnostyce w Gorzowie został przewieziony do szpitala w Nowej Soli. Według lokalnych doniesień jego stan jest dziś stabilny, ale wymaga dalszej obserwacji. W tle pojawia się ważny wątek: rodzina była znana ośrodkowi pomocy społecznej w gminie, który został powiadomiony przez lekarzy zaraz po przyjęciu dziecka.
Prokuratura potwierdza, że rodzice dziecka zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty znęcania się. Jak słyszymy od śledczych, sprawa dotyczy wydarzeń z terenu gminy Witnica w powiecie gorzowskim. Na czas śledztwa sąd zastosował wobec kobiety i mężczyzny areszt tymczasowy na trzy miesiące. W domu było jeszcze jedno dziecko – 4-latek. Został objęty opieką zastępczą, a badania nie wykazały u niego obrażeń.
Zarzuty, decyzje sądu i pierwszy obraz śledztwa
Zarzuty wobec rodziców mają wyjątkowo surowe brzmienie: mowa o znęcaniu się nad osobą nieporadną, a w ogólnopolskich publikacjach pojawia się także określenie „ze szczególnym okrucieństwem”. To jedna z kategorii przewidzianych w Kodeksie karnym, która automatycznie podnosi możliwą wysokość kary, co pokazuje powagę zarzutów. Jednocześnie prokuratura, dbając o dobro trwającego postępowania oraz ochronę materiału dowodowego, nie ujawnia szczegółów śledztwa ani dokumentacji medycznej.
Decyzje podjęto w błyskawicznym tempie: od interwencji medyków do zastosowania aresztu minęły zaledwie kilka dni. W tym czasie śledczy zajmowali się kompleksowym zabezpieczaniem dokumentacji medycznej, przesłuchiwaniem świadków oraz analizą ustaleń biegłych, aby jak najdokładniej odtworzyć przebieg zdarzeń. Każdy krok miał na celu nie tylko wyjaśnienie okoliczności dramatu, ale również zapewnienie, że kolejne działania prawne będą mogły być prowadzone w pełni zgodnie z procedurami i z myślą o bezpieczeństwie dzieci.
Stan dziecka, możliwe kary
Na dziś najważniejsza wiadomość jest taka: chłopiec przebywa na oddziale neurologii dziecięcej w Nowej Soli i – jak donoszą lokalne media – jego stan jest stabilny. To nie jest finał, a raczej początek długiej drogi. Będą opinie biegłych, analiza obrażeń, a także ocena, czy doszło do narażenia życia i nieudzielenia pomocy.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, rodzicom może grozić wieloletnia kara więzienia. Dla 4-latka uruchomiono procedury opiekuńcze: trafił do pieczy zastępczej, która – w zależności od decyzji sądu rodzinnego – może potrwać od tygodni do miesięcy.