Chwile grozy na trasie. Poważny wypadek Roberta Wolskiego, są nowe informacje
Wypadek Roberta Wolskiego poruszył całe sportowe środowisko. Policja, LPR i strażacy pracowali na miejscu godzinami, a rodzina i przyjaciele apelują o pomoc. Znamy kulisy zdarzenia na drodze między Piątkiem a Łowiczem i najnowsze informacje ze szpitala – bez taniej sensacji, za to z konkretami, które wiele wyjaśniają.
- Kim jest Robert Wolski i dlaczego ta wiadomość wstrząsnęła środowiskiem sportowym
- Co wydarzyło się na drodze między Piątkiem a Łowiczem
- Akcja służb: policja, straż pożarna i śmigłowiec LPR
Kulisy zderzenia pod Łowiczem
To miał być zwykły poranny wyjazd, a skończyło się dramatem na drodze wojewódzkiej nr 703 w miejscowości Bocheń. Do wypadku doszło w piątek 26 grudnia około godziny 9:00. Zderzyły się dwa samochody osobowe, a jednego z kierowców trzeba było wycinać z wraku specjalistycznym sprzętem. Na miejscu działały cztery zastępy straży pożarnej, zespół ratownictwa medycznego, policja i śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego; drugi śmigłowiec zawrócono przez pogodę. Akcja ratunkowa trwała około dwóch i pół godziny. Te szczegóły potwierdzono w rozmowach z lokalnymi służbami.
Wypadek Roberta Wolskiego wstrząsnął fanami lekkoatletyki także dlatego, że mówimy o olimpijczyku z Aten i jednym z najbardziej lubianych skoczków wzwyż w kraju. Wolski trafił do szpitala im. Mikołaja Kopernika w Łodzi; według ustaleń mediów doznał m.in. złamania miednicy. Jego stan określono jako ciężki, ale stabilny. To ważny niuans – w morzu plotek łatwo przegapić różnicę między „krytyczny” a „ciężki i stabilny”.
„Walczak, nasz chłopak”. Sport jednoczy się po dramacie
Jak to zwykle bywa, pierwsze wieści podała rodzina. Siostra sportowca poprosiła o oddawanie krwi – priorytetem jest grupa AB Rh+, ale liczy się każda donacja, wystarczy zgłosić hasło „Robert Wolski”. Wzruszający apel błyskawicznie rozszedł się w sieci.
Głos zabrał też Artur Partyka, ikona polskiego skoku wzwyż. „Wiem tyle, że był wypadek samochodowy… Robert to nasz chłopak, bardzo lubiany. Superchłopak, walczak – charakter, który teraz bardzo się przyda” – mówił w rozmowie z Eurosportem, przypominając, że Wolski już nie raz wracał po kontuzjach. To cytat, który w środowisku powtarza się jak mantra i buduje prostą narrację: jeśli ktoś ma przejść przez taką próbę, to właśnie on.
W tle – liczby, które mówią więcej niż patetyczne deklaracje: 2,31 m rekordu życiowego, mistrzostwa Polski, występ na igrzyskach, a teraz 2,5 godziny akcji ratunkowej i setki zgłoszeń od krwiodawców. Ten kontrast uderza: lata pracy na stadionie i jeden poranek na DW703, który nagle sprawdza, ile znaczą więzi w sporcie.
Co dalej? Stan, rehabilitacja i realne wsparcie
Według ustaleń ze szpitala w Łodzi lekarze „trzymają” parametry życiowe, a stan Roberta Wolskiego jest ciężki, ale stabilny. Oznacza to długi bieg po zdrowie: operacje, rehabilitację i żmudny powrót do sprawności. Na razie najważniejsze są dwie rzeczy: krew i spokój – o to prosi rodzina. Apele o donacje płyną z lokalnych punktów krwiodawstwa i od dziennikarzy sportowych w całej Polsce.
Dla fanów to też moment na konkretną pomoc, nie tylko w komentarzach. Oddanie krwi zajmuje mniej niż trening cardio, a może mieć wagę złotego medalu – tu i teraz. Pełną rozmowę z Arturem Partyką, w której opisuje kulisy wsparcia i apeluje o krew, znajdziecie w serwisie Eurosport.