Nawrocki zabrał głos na temat planu pokojowego Trumpa
Prezydent Karol Nawrocki stanowczo zabrał głos w sprawie 28-punktowego planu pokojowego Donalda Trumpa dla Ukrainy i Rosji. Według niego, kluczowym warunkiem każdego porozumienia jest udział Kijowa w rozmowach. W komunikacie na platformie X Nawrocki podkreślił, że agresorem jest Rosja i to ona nie powinna zdobywać strategicznych korzyści w drodze do pokoju.
Realizm wobec Rosji. Niedotrzymywanie obietnic przez Kreml
Nawrocki ostrzega, że jakiekolwiek propozycje zawieszenia broni muszą uwzględniać, iż Rosja „jest państwem niedotrzymującym umów”. To nie są bezpodstawne obawy, bo historia konfliktu pokazuje, że Kreml wielokrotnie zawodził w zobowiązaniach międzynarodowych.
Prezydent zaznacza, że budując pokój, nie można stawiać na naiwne założenia, ponieważ jeśli Rosja będzie dalej traktowana jako wiarygodny partner, może wykorzystać to, by dążyć do swoich celów strategicznych. Nawrocki jasno stawia granicę:
Ceną za pokój nie może być osiągnięcie celów strategicznych przez agresora.
Konieczność akceptacji planu przez Ukrainę
Kluczowy punkt w wypowiedziach Nawrockiego to przekonanie, że tylko Ukraina (jako strona atakowana) powinna mieć decydujący głos w rozmowach pokojowych.
To Ukraina padła ofiarą zbrodniczej agresji Putina i to Ukraińcy, przy wsparciu Stanów Zjednoczonych oraz krajów UE musza mieć decydujący głos w rozmowach pokojowych.
Napisał prezydent na platformie X.
Według Nawrockiego, bez aktywnego udziału Kijowa żaden plan nie może być trwały ani sprawiedliwy. Wartość takiego stanowiska podkreśla fakt, że dokument, którym zajmuje się Trump, powstał bez konsultacji z Ukrainą, co zdaniem Nawrockiego jest fundamentalnym błędem.
Wołodymyr Zełenski odpowiedział na wpis polskiego prezydenta:
Dziękujemy za wsparcie!
Nagroda dla agresora
Jednym z najbardziej wrażliwych aspektów planu Trumpa są zapisy przewidujące ustępstwa terytorialne. Według medialnych doniesień plan zakłada uznanie przez Ukrainę rosyjskiej kontroli nad Krymem i częściami Donbasu. Dla Nawrockiego takie ustalenia są nie do przyjęcia.
Prezydent wyraźnie stwierdza, że porozumienie nie powinno być budowane „kosztem interesów napadniętego państwa”, zwłaszcza że agresorem jest Rosja. Tylko wtedy pokój będzie miał sens - nie jako kompromis, który nagradza inwazję, lecz jako wyjście z konfliktu, w którym ofiary mają prawo podjąć decyzję o własnej przyszłości.