Nie żyje pilot. Tragiczne zderzenie samolotów w trakcie akrobacji
W sobotni wieczór w południowo-zachodniej części Sydney doszło do dramatycznego wypadku podczas pokazu lotniczego. Dwa małe samoloty formacji akrobacyjnej zderzyły się w chwili, gdy wracały już na lotnisko, a jeden z pilotów zginął. Informację o śmierci potwierdziły służby.
Zderzenie podczas formacji
Według relacji świadków i lokalnych mediów oba samoloty należały do formacji akrobacyjnej Freedom Formation Display Team, czyli największej tego typu grupy na półkuli południowej. Samoloty wracały do lądowania, gdy doszło do tragicznej kolizji. Jeden z nich wpadł w zarośla i rozbił się.
Na pokładzie był pilot, którego lot zakończył się śmiercią. Drugi z pilotów zdołał bezpiecznie sprowadzić swój statek powietrzny na ziemię i nie odniósł obrażeń. Na miejscu natychmiast pojawiły się służby ratunkowe. Policja stanęła na straży terenu, a Australian Transport Safety Bureau (ATSB) rozpoczęło dochodzenie, by ustalić przyczyny katastrofy.
Reakcje formacji i służb
W oświadczeniu wydanym po wypadku Freedom Formation Display Team przekazał:
Zespół Freedom Formation Team może ze smutkiem potwierdzić, że doszło dziś do wypadku z udziałem niektórych naszych samolotów w południowo-zachodniej części Sydney. Staramy się w pełni wspierać odpowiednie władze, które przejmują inicjatywę w koordynowaniu działań ratowniczych. Wspieramy również członków zespołu i ich rodziny.
Rzecznik policji apelował do świadków zdarzenia o kontakt zarówno w sprawie świadectw, jak i nagrań, które mogą pomóc w wyjaśnieniu okoliczności tragedii. Jednocześnie wskazał, by unikać obszaru objętego śledztwem. Na razie nie ujawniono tożsamości zmarłego pilota ani nie wydano wstępnego raportu. Dochodzenie wciąż trwa, a badane są m.in. warunki lotu, manewry, a także stan techniczny samolotów.
Śmierć w powietrzu
Pokazy akrobacyjne to widowiskowe, ale i niebezpieczne przedsięwzięcia. Pilotów łączy talent, odwaga i precyzja, ale wystarczy chwila nieuwagi, błąd manewru lub nawet minimalna awaria, by finał był tragiczny. W tym wypadku formacja była już blisko lotniska, co tylko podkreśla dramat sytuacji.
Jeden z pilotów stracił życie, drugi, choć bez obrażeń, przeżył traumę. Rodzina formacji, służby śledcze, a także świadkowie wydarzenia stoją teraz przed pytaniem: co poszło nie tak? To zdarzenie przypomina, jak kruche bywa ludzkie życie, nawet w tak zorganizowanych i doświadczonych zespołach lotniczych.