W jednym z polskich mieszkań dokonano makabrycznego odkrycia
Blok na osiedlu, w którym wszyscy znają się z widzenia, a telefon do jednej z lokatorek od kilku dni milczy. Straż pożarna podjeżdża bez sygnałów, policja wchodzi do środka i… nagle cała klatka schodowa zamiera. Co wydarzyło się w mieszkaniu w Gnieźnie i dlaczego służby mówiły o „czasie” i „precyzji” działań?
Gniezno pod wstrząsem: co wiemy na pewno
Środowe popołudnie, 19 listopada 2025 r., ulica Sikorskiego na os. Ustronie w Gnieźnie. Po wezwaniu sąsiadów służby otwierają lokal, w którym od dłuższego czasu panowała niepokojąca cisza. W środku znajdują ciała dwóch kobiet: 44-latki i 70-latki. Policja zabezpiecza mieszkanie, a dochodzeniowcy pracują pod nadzorem prokuratora. Tyle oficjalnych faktów – potwierdzonych na miejscu przez gnieźnieńską policję.
Na miejsce ściągnięto także skaner 3D – sprzęt, który „mapuje” scenę centymetr po centymetrze i pozwala odtworzyć układ śladów w wirtualnym modelu. Takie narzędzie zwykle pojawia się przy najpoważniejszych sprawach, kiedy każdy detal może okazać się przełomem. W Gnieźnie to hasło – „skaner” – padło szybko i wywołało pytania, czy mamy do czynienia z przestępstwem. Potwierdzenia jeszcze nie ma, ale śledczy nie wykluczają żadnego scenariusza.
Serce sprawy: matka i córka, hipotezy i chłodna procedura
Według nieoficjalnych ustaleń mediów, ofiary to matka i córka. Tuż po wejściu do mieszkania śledczy pracowali w maskach i kombinezonach, aby – zgodnie z procedurą – nie naruszyć mikrośladów. Wersje? Najbardziej prawdopodobna, jak sugerują dziennikarze, zakłada dramat rodzinny. Ważne: to wciąż hipoteza, a nie komunikat organów. Każde słowo w tej sprawie waży tyle co próbka z zabezpieczonego dywanu.
Gniezno zna już ciężar podobnych doniesień – w tym roku służby interweniowały na tym samym osiedlu przy innych zdarzeniach, co tylko podkręca czujność mieszkańców. Jednak tym razem – przypominają śledczy – liczą się twarde dane: czas zgonu, toksekologia, charakter obrażeń, a przede wszystkim sekwencja zdarzeń odtworzona z „chmury punktów” skanera 3D (to cyfrowa rekonstrukcja miejsca zdarzenia). Na wyniki opinii biegłych zwykle czeka się dni, czasem tygodnie – dziś nie ma jeszcze ostatecznej konkluzji.
Co dalej: pytania, które będą padać głośniej niż szept
Najbliższe godziny i dni przyniosą odpowiedzi na trzy kluczowe pytania: po pierwsze – czy na ciałach kobiet są obrażenia wskazujące wprost na udział osób trzecich; po drugie – jaka była relacja czasowa między zgonami; po trzecie – czy w mieszkaniu ujawniono ślady pośmiertnych manipulacji (np. przestawianie przedmiotów). To standardowy pakiet pytań, ale w Gnieźnie każde z nich jest dziś na wagę spokoju sąsiadów. Policja zastrzega, że oficjalne komunikaty padną dopiero po wstępnych wynikach sekcji i badań laboratoryjnych.
Na razie pozostaje ostrożność w słowach. Media informują, że hipotetycznie mogło dojść do morderstwa i samobójstwa – teza mocna, ale wciąż niepotwierdzona przez prokuraturę. Pełny materiał z cytatami funkcjonariuszy i opisem działań techników znajdziesz w serwisie, który pierwszy nagłośnił sprawę.