Tajemnicze auto obcych służb w centrum Warszawy! Policja natrafia na szokujący sprzęt
W centrum Warszawy policjanci zatrzymali toyotę, w której podróżowało trzech cudzoziemców. Ich zachowanie wzbudziło podejrzenia, a przeszukanie auta ujawniło specjalistyczny sprzęt elektroniczny mogący służyć do działań hakerskich i szpiegowskich. Prokuratura już postawiła im zarzuty.
Nietypowa kontrola w centrum Warszawy. Policjanci odkrywają sprzęt szpiegowski
Do zdarzenia doszło przy ulicy Senatorskiej, gdzie patrol śródmiejskiej policji zatrzymał do kontroli toyotę z zagranicznymi numerami. W samochodzie znajdowało się trzech mężczyzn, którzy – według funkcjonariuszy – zachowywali się nienaturalnie nerwowo, unikali wzroku i odpowiadali wymijająco na podstawowe pytania. Twierdzili, że są tylko przejazdem i „podróżują po Europie”.
To zachowanie wzbudziło wątpliwości policjantów, którzy zdecydowali się sprawdzić pojazd. Szybko okazało się, że ich podejrzenia nie były bezpodstawne. W bagażniku i pod siedzeniami funkcjonariusze znaleźli zestawy urządzeń, które trudno uznać za przedmioty zwykłego turysty. Sprzęt obejmował wykrywacze podsłuchów, anteny kierunkowe, przenośne dyski, zestawy kart SIM, routery, specjalistyczne laptopy i urządzenia, które – według mundurowych – mogły służyć do przełamywania zabezpieczeń informatycznych.
Całość wyglądała jak mobilne laboratorium do operacji cyfrowych. Policjanci podkreślają, że w aucie znajdowały się zarówno narzędzia do wykrywania śledzenia, jak i do jego prowadzenia. Odkrycie natychmiast nadało sprawie zupełnie inny wymiar, a dalsze czynności przekazano wyspecjalizowanym jednostkom.

Cudzoziemcy zatrzymani. Ich tłumaczenia tylko zwiększyły podejrzenia
W trakcie kontroli policjanci wylegitymowali mężczyzn – byli to obywatele Ukrainy w wieku 39, 42 i 43 lat. Twierdzili, że zajmują się informatyką i są w trakcie „podróży po Europie”. Początkowo odpowiadali na pytania po angielsku, jednak gdy funkcjonariusze zaczęli zadawać bardziej szczegółowe pytania dotyczące sprzętu, nagle przestali rozumieć język i milczeli albo odpowiadali wymijająco.
Brak logicznego wyjaśnienia obecności zaawansowanych urządzeń elektronicznych jedynie wzmocnił podejrzenia. Na miejsce wezwano śledczych z Wydziału do Walki z Przestępczością Przeciwko Mieniu, którzy przejęli dalsze działania. Zabezpieczono cały sprzęt, a mężczyzn przewieziono do jednostki policji w celu przesłuchania.
Funkcjonariusze podkreślają, że zachowanie zatrzymanych było „modelowym przykładem unikania odpowiedzi” i wskazywało na próbę ukrycia celu pobytu w Polsce. Sytuacja szybko przestała wyglądać na zwykłą kontrolę drogową, a zaczęła przypominać sprawę o charakterze wywiadowczym.
Zarzuty o ingerencję w bezpieczeństwo państwa. Mężczyźni trafili do aresztu
Po analizie zabezpieczonego sprzętu prokuratura podjęła decyzję o postawieniu mężczyznom poważnych zarzutów. Dotyczą one m.in. oszustw komputerowych, posiadania programów i urządzeń służących do popełniania przestępstw oraz usiłowania ingerencji w dane kluczowe dla bezpieczeństwa państwa. To ostatnie wskazuje, że śledczy biorą pod uwagę możliwość szpiegostwa lub działań cybernetycznych na zlecenie.
Sąd nie miał wątpliwości i zastosował wobec całej trójki trzymiesięczny areszt. Śledczy analizują ich powiązania, historię podróży oraz zawartość wszystkich zabezpieczonych nośników danych. Sprawdzane jest również to, czy zatrzymani byli częścią większej struktury lub działali na rzecz zewnętrznego podmiotu.
Policja podkreśla, że sprawa „ma charakter rozwojowy” i nie wyklucza kolejnych zatrzymań. Według śledczych odkrycie tego typu sprzętu w centrum stolicy może być powiązane z działaniami wymierzonymi w infrastrukturę cyfrową lub konkretne osoby. Na razie mundurowi nie ujawniają szczegółów, ale skala zabezpieczonych urządzeń wskazuje, że mężczyźni raczej nie byli przypadkowymi turystami.
