Taka pogoda ma być w Święta Bożego Narodzenia. Są wstępne prognozy
Pogoda na Boże Narodzenie 2025 elektryzuje bardziej niż promocje na karpia. Synoptycy przerzucają mapy, modele zmieniają zdanie szybciej niż świąteczne playlisty, a nad Europą wisi pytanie: czy „rosyjski niedźwiedź” — czyli mroźne masy ze wschodu — sypnie śniegiem w stronę Polski akurat wtedy, gdy odpakujemy prezenty? Mamy świeże dane i kulisy, ale puenty w leadzie nie zdradzimy.
Co mówią najnowsze prognozy?
Zacznijmy od twardych liczb, map i prognoz, które meteorolodzy aktualizują praktycznie z dnia na dzień. Najnowsza analiza TVN Meteo, opublikowana dziś — 10 grudnia — pokazuje wyraźny trend: po krótkim ochłodzeniu w połowie miesiąca do Polski zaczną napływać łagodniejsze masy powietrza.
Temperatury mają utrzymywać się w granicach 4–9°C, a więc zdecydowanie powyżej wartości typowych dla grudnia. Jednocześnie modele wskazują, że chłodniejsza „zatoka” z północy ma przesunąć się bardziej nad zachodnią Europę, omijając nasz region. W praktyce oznacza to, że zamiast zimowego startu świątecznych przygotowań, czeka nas aura bliższa późnej jesieni.
Z perspektywy ogólnokontynentalnej sytuacja wygląda jeszcze ciekawiej: środkowa i wschodnia część Europy, w tym Polska, znajdzie się w rozległym klinie cieplejszego powietrza, który będzie blokował napływ arktycznych mas. Tłumacząc z meteorologicznego na codzienny język: szanse na stabilny, całodobowy mróz w całym kraju wyraźnie maleją. Oczywiście lokalne spadki temperatur poniżej zera są możliwe, zwłaszcza nocami, ale wszystko wskazuje na to, że biały, zimowy krajobraz — przynajmniej przed świętami — pozostanie w sferze życzeń bardziej niż prognoz.
Serce historii: Wigilia bez puchu czy biały zwrot akcji?
I tu robi się najciekawiej. Część długoterminowych prognoz (m.in. IMGW cytowane przez media) utrzymuje, że opady w drugiej połowie grudnia będą „w normie”, więc jeśli tylko temperatura lekko spadnie, biały akcent może się pojawić lokalnie — zwłaszcza na wschodzie i w górach. Inne redakcje mówią wprost: na nizinach dominować mają chmury i deszcz, a Wigilia 24 grudnia przyniesie 3–8°C, czyli bardziej „brytyjski” klimat niż zimową pocztówkę. Uśrednione wskazania europejskiego i amerykańskiego modelu dają w okolicach świąt 1–8°C maksymalnie — zimno, ale nie arktycznie.
Jest też wątek „rosyjskiego niedźwiedzia”. Obrazowo nazywa się tak układ, w którym mroźne powietrze z Syberii ma szansę opaść na Europę Środkową. Najnowsze wyliczenia sugerują jednak, że do 23–24 grudnia ten drapieżnik wciąż będzie „trzymał śnieg w łapach” raczej po swojej stronie, a nie nad Wisłą. Innymi słowy: epizodyczne przelotne opady — tak; biały dywan dla całego kraju — wciąż mało prawdopodobny scenariusz.
Co dalej: gdzie szukać świątecznej zimy i na co uważać
Na białe kadry warto polować w pasmach górskich i lokalnie na Podlasiu czy Podkarpaciu, gdzie nawet przy dodatniej dobie łatwiej o krótkotrwałą pokrywę śnieżną. W centrum i na zachodzie szanse są wyraźnie niższe; tu statystyka i aktualne mapy skłaniają się ku pluchom i chmurom.
W dłuższym horyzoncie meteorolodzy podkreślają, że grudzień mieści się „w normie” — bez drastycznych odchyleń, ale też bez stabilnej zimy na nizinach. A my dodamy: święta to logistyczny sprint, więc lepiej szykować łańcuchy… na parasolki i śliskie chodniki, nie tylko na zaspy.