Tęsknota za uśmiechem ojca. Mika Urbaniak pożegnała muzyka wzruszającymi słowami
Środowisko artystyczne pożegnało jedną ze swoich najważniejszych postaci. Wiadomość o odejściu wielkiego muzyka poruszyła nie tylko jego kolegów po fachu, ale także tłumy fanów i przyjaciół. Wśród wielu wyrazów szacunku i żalu, szczególny charakter miały słowa osoby najbliższej.
Pożegnanie córki. Proste słowa, głębokie uczucia
Późno w sobotnią noc, gdy pierwszy szok po informacji o śmierci Urbaniaka zaczął ustępować miejsca refleksji, w sieci pojawiło się wzruszające pożegnanie od jego córki, Miki Urbaniak.
Piosenkarka i autorka tekstów zamieściła na swoim profilu w mediach społecznościowych archiwalne, rodzinne zdjęcie. Na fotografii uśmiechnięty Michał Urbaniak obejmuje swoje dwie córki – Mikę i jej siostrę Katarzynę. To obraz pełen ciepła, rodzinnej bliskości i szczęścia sprzed lat. Pod zdjęciem Mika Urbaniak dodała zaledwie kilka słów, które jednak mówiły wszystko: "Tatuś, kochamy Cię. Śpij z aniołami".
Ten krótki wpis, pozbawiony patosu i artystycznych metafor, w bezpośredni sposób wyraził ból straty i nieskończoną miłość. W komentarzach pod pożegnaniem natychmiast zaczęły zbierać się setki wspierających wiadomości od fanów, przyjaciół i współpracowników artysty.

Artysta, który żył muzyką. Wielka kariera i złożone życie osobiste
Michał Urbaniak, urodzony 22 stycznia 1943 roku w Warszawie, był jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich muzyków na świecie. Jego kariera to historia nieustannego przekraczania granic – zarówno geograficznych, jak i stylistycznych.
Urbaniak szybko zdobył uznanie w Polsce, współpracując z takimi gigantami jak Andrzej Trzaskowski czy Krzysztof Komeda. Jednak jego ambicje sięgały znacznie dalej. W latach 70. przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, gdzie współpracował z samym Milesem Davisem, a także z Chickiem Coreą, Elvinem Jonesem czy zespołem Weather Report. Stał się symbolem polskiego jazzu za oceanem, znanym z łączenia tradycyjnego jazzu z elementami muzyki klasycznej, rocka i funku.
Ta intensywna, międzynarodowa kariera odcisnęła piętno na życiu osobistym artysty. Przez wiele lat mieszkał poza Polską, co nie pozostało bez wpływu na jego relacje rodzinne. W grudniu 1967 roku poślubił Urszulę Dudziak, z którą miał dwie córki – Katarzynę i Mikę. To małżeństwo, choć trwało dwie dekady, nie przetrwało próby czasu i zakończyło się rozwodem. Później Urbaniak był jeszcze trzykrotnie żonaty – z Lilianą Głąbczyńską, Barbarą Trelą, a od 2013 roku z Dorotą Palmowską, która jako ostatnia towarzyszyła mu w życiu.
Spuścizna, która przetrwa. Urbaniak w pamięci fanów i rodziny
Michał Urbaniak pozostawił po sobie nie tylko bogatą dyskografię i niezapomniane koncerty, ale także głęboki ślad w sercach tych, którzy go znali. Jego córka Mika, sama będąc artystką, przez całe życie miała okazję obserwować pracę i pasję ojca z bliska.
Jej pożegnanie, choć tak osobiste i intymne, stało się symbolicznym mostem między prywatnym żalem rodziny a publiczną żałobą świata muzyki. Pokazało, że za wielką postacią, ikoną jazzu, stał także zwyczajny ojciec – "tatuś", którego brak będzie bolesny.
Wielu fanów w komentarzach pod wpisem Miki wspominało nie tylko muzykę Urbaniaka, ale też jego charyzmę, uśmiech i niezwykłą energię, jaką emanował na scenie. Te wspomnienia idealnie korespondują z oficjalnym pożegnaniem żony artysty – Michał Urbaniak naprawdę "żył i czuł wielkimi nutami", a jego muzyka na zawsze pozostanie świadectwem tej niezwykłej wrażliwości.
Śmierć Michała Urbaniaka to koniec pewnej epoki w polskim jazzie, ale jego dziedzictwo – zarówno artystyczne, jak i to osobiste, które odzwierciedlają słowa córki – będzie trwać. Dla Miki Urbaniak i jej siostry Katarzyny ojciec pozostanie nie tylko legendą muzyki, ale przede wszystkim uśmiechniętym człowiekiem ze starej fotografii, który przytula swoje dzieci.
