Ewakuacja internatu w Ropczycach. Poszkodowani uczniowie
Nocny incydent w placówce wychowawczej postawił na nogi lokalne służby oraz personel. Rutynowe korzystanie z urządzenia elektronicznego zakończyło się nagłym wybuchem, który wymusił ewakuację całego budynku i interwencję medyczną wobec grupy młodzieży. Zdarzenie to uruchomiło natychmiastowe procedury bezpieczeństwa.
Bezpośrednie skutki zdarzenia
W internacie w Ropczycach na Podkarpaciu konieczna była interwencja strażaków, a zdarzenie dotyczyło nastolatków w wieku od 16 do 18 lat. Bezpośrednio po niebezpiecznym incydencie siedem osób zgłaszało ratownikom złe samopoczucie.
Służby ratownicze zostały niezwłocznie poinformowane o zaistniałej sytuacji w placówce wychowawczej. Brygadier Bogusław Drozd potwierdził oficjalnie, że łącznie osiem osób przetransportowano do szpitali w celu przeprowadzenia niezbędnych badań.
Strażacy otrzymali zgłoszenie o wybuchu telefonu komórkowego czterdzieści minut po północy. Wicestarosta ropczycki przekazał później informację, że uczniowie wrócili już do internatu, a wojewoda zapowiedziała prace nad nowymi procedurami bezpieczeństwa.
Przebieg ewakuacji i działania służb
Opiekunka natychmiast poinformowała służby ratownicze o zdarzeniu i zarządziła ewakuację najpierw z zagrożonego pomieszczenia. Według relacji wicestarosty ropczyckiego, ze względu na duże zadymienie zdecydowano o ewakuacji całego internatu.
Jeszcze przed przybyciem jednostek straży pożarnej budynek opuściło 41 osób, co było konieczne ze względu na dym. Jeden ze strażaków zrelacjonował, że po akcji obiekt został skutecznie przewietrzony.
Strażacy specjalnymi miernikami gazowymi sprawdzili jakość powietrza w pomieszczeniach, aby wykluczyć obecność niebezpiecznych gazów. Nie było zagrożenia, mieszkańcy mogli więc wrócić do swoich pokoi.
Reakcja personelu i decyzje administracyjne
Gdy uczeń poinformował o wybuchu telefonu, opiekunka natychmiastowo podjęła niezbędne działania. Przez cały czas trwania incydentu kobieta na bieżąco udzielała również podopiecznym wsparcia psychicznego.
Uczeń poinformował opiekunkę, że wybuchł telefon. Opiekunka natychmiastowo podjęła działanie, zarządziła ewakuację najpierw z tego pomieszczenia, następnie - ze względu na to, że tego dymu było dużo - zarządziła ewakuację całego internatu - mówił przed kamerą TVN24 Jacek Róg, wicestarosta ropczycki.
Wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul poinformowała o wszczęciu postępowania wyjaśniającego, które ma na celu ustalenie przyczyn i okoliczności tego zdarzenia.
Stan zdrowia poszkodowanych
Młodsza aspirant Agnieszka Olszowy-Szydło z policji przekazała, że urządzenie wybuchło w rękach 16-latka podczas użytkowania. Nastolatek ten doznał w wyniku incydentu lekkiego oparzenia dłoni. Siedem innych osób, które uskarżały się na bóle głowy, zostało przewiezionych do placówek medycznych. Poszkodowani trafili na obserwację do szpitali zlokalizowanych w Dębicy oraz Rzeszowie.
Stan zdrowia hospitalizowanych uczniów nie budził ostatecznie poważnych zastrzeżeń lekarzy. Jak poinformował wicestarosta ropczycki, wszyscy pacjenci po około godzinie zostali zwolnieni ze szpitala.