Dantejskie sceny na Marszu Niepodległości! W ruch poszły butelki i nie tylko
Marsz Niepodległości w Warszawie, który miał być spokojnym świętem patriotyzmu, przerodził się w prawdziwy chaos. W centrum stolicy doszło do gwałtownych starć, w ruch poszły butelki, petardy i race. Pomimo pilnego komunikatu MSWiA apelującego o zachowanie porządku i stosowanie się do zaleceń służb, część uczestników zignorowała apele. Na ulicach rozegrały się dantejskie sceny.
Komunikat MSWiA i próby zapewnienia porządku
Ministerstwo spraw wewnętrznych wydało komunikat zawierający konkretne wskazówki dla uczestników Marszu: m.in. zakaz noszenia broni i pirotechniki, konieczność stosowania się do poleceń służb oraz apel o bezpieczne i spokojne świętowanie.
Takie działania były wynikiem dotychczasowych doświadczeń, w których manifestacje kończyły się incydentami – jak choćby w 2020 roku, kiedy w trakcie Marszu na błoniach przy Stadion Narodowy tłum rzucał w policję m.in. butelki i racami.
Mimo że formalnie uczestnicy mieli przestrzegać zasad, w praktyce zabezpieczenie okazało się niewystarczające wobec sił agresji, które pojawiły się na trasie marszu.
Dantejskie sceny na Marszu Niepodległości 2025
W trakcie przemarszu doszło do poważnych zakłóceń porządku. Świadkowie relacjonują, że w stronę policjantów oraz osób znajdujących się poza strefą marszu – a także w kierunku budynków – poleciały butelki, kamienie, petardy i flary.
Takie zachowania nie tylko zaburzyły atmosferę święta, ale stały się zagrożeniem dla bezpieczeństwa uczestników i osób postronnych. Sytuację określić można właśnie jako „dantejskie sceny” – chaos i zagrożenie, zamiast spokojnej manifestacji.

Skutki, odpowiedzialność i pytania o dalsze działania
Efektem dzisiejszego przebiegu Marszu może być podjęcie działań przez służby odpowiedzialne za porządek publiczny – zarówno wobec osób bezpośrednio odpowiedzialnych za rzucanie przedmiotami, jak i organizatorów oraz uczestników. W poprzednich latach w takich sytuacjach dochodziło do licznych zatrzymań i interwencji policji.
Wielu uczestników i obserwatorów liczyło na wspólne, uroczyste i bezpieczne uczczenie święta. Dziś jednak zamiast radości pojawiły się pytania o granice wolności zgromadzeń, odpowiedzialność i bezpieczeństwo.