Marsz Niepodległości w Warszawie, który miał być spokojnym świętem patriotyzmu, przerodził się w prawdziwy chaos. W centrum stolicy doszło do gwałtownych starć, w ruch poszły butelki, petardy i race. Pomimo pilnego komunikatu MSWiA apelującego o zachowanie porządku i stosowanie się do zaleceń służb, część uczestników zignorowała apele. Na ulicach rozegrały się dantejskie sceny.
Głośna impreza w samym sercu Warszawy skończyła się scenami, których nikt nie zamawiał: wezwana policja, latające w stronę funkcjonariuszy butelki i karuzela świateł na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Żurawiej. A gdy wydawało się, że to już finał, doszło do mocnego zderzenia policyjnego radiowozu z taksówką. Kulisy? Mamy je wszystkie, razem z godzinami, liczbami i reakcjami świadków.