Atak macz**ą pod Warszawą. Jest komunikat służb
W niedzielne popołudnie w Legionowie wydarzyło się coś, co wstrząsnęło lokalną społecznością i zadaje pytanie: jak to możliwe, że na spokojnej ulicy mogło dojść do ataku z użyciem niebezpiecznego narzędzia? W rejonie ulic Dąbrowskiego i Kochanowskiego przechodnie i kierowcy nagle stali się świadkami brutalnego ataku, który zakończył się poważnymi konsekwencjami dla jednej z ofiar. Służby ratunkowe i policja pojawiły się na miejscu niemal natychmiast, ale pytania o motywy i okoliczności zdarzenia nadal pozostają otwarte.
- Okoliczności zdarzenia – dramat w Legionowie
- Pierwsze ustalenia funkcjonariuszy
- Żandarmeria Wojskowa wystosowała komunikat
Okoliczności zdarzenia – dramat w Legionowie
Do incydentu doszło w niedzielę 21 grudnia 2025 r. w Legionowie, tuż pod Warszawą, kiedy to mężczyzna poruszający się z narzędziem przypominającym maczetę w ręku spacerował po okolicy i podejmował próby zatrzymania przejeżdżających samochodów. Według ustaleń portalu Warszawa w Pigułce i informacji przekazywanych przez lokalne media, napastnik najpierw próbował zatrzymać samochód, a następnie natrafił na dwóch spacerujących mężczyzn. W pewnym momencie doszło do ataku – jedna z osób została uderzona w okolice głowy ostrym narzędziem.
Bezpośrednio po zdarzeniu sprawca oddalił się z miejsca, uciekając na rowerze w kierunku ulic Kochanowskiego, Olszankowej i Suwalnej. Świadkowie i przechodnie, zaskoczeni nagłością zdarzenia, wezwali policję oraz zespół ratownictwa medycznego. Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe, które zajęły się poszkodowanym i zabezpieczyły teren.
Policja wstępnie potwierdziła, że miało miejsce użycie niebezpiecznego narzędzia podczas ataku. Funkcjonariusze pracowali na miejscu, zabezpieczając ślady i przesłuchując świadków, a także monitorując okolicę w celu ustalenia dalszych faktów.
Pierwsze ustalenia funkcjonariuszy
W wyniku brutalnego ataku jedna z osób zaatakowanych doznała obrażeń głowy i została przewieziona do szpitala, gdzie obecnie przebywa na obserwacji. Jej stan nie został na ten moment szerzej skomentowany przez policję, która ograniczyła się do potwierdzenia hospitalizacji pokrzywdzonego i faktu, że doszło do napaści z użyciem niebezpiecznego narzędzia.
Służby ratunkowe działały szybko i sprawnie – poszkodowanemu udzielono pomocy medycznej na miejscu, a następnie przewieziono go do placówki szpitalnej. Według przekazów ratowników obecność świadków i szybkie wezwanie służb mogły zapobiec jeszcze poważniejszym konsekwencjom.
Żandarmeria Wojskowa wystosowała komunikat
W komunikacie Żandarmerii Wojskowej potwierdzono, że do postępowania w tej sprawie został włączony Mazowiecki Oddział ŻW, który pod nadzorem Działu do spraw Wojskowych Prokuratury Rejonowej Warszawa-Ursynów prowadzi dochodzenie w związku z podejrzeniem, że agresorem może być żołnierz. O szczegółach i dokładnej tożsamości podejrzanego na razie nie podano więcej informacji.
Policja dokładnie analizuje przebieg zdarzenia, przesłuchuje świadków i zabezpiecza materiał dowodowy, który ma pomóc w odtworzeniu sekwencji ataku oraz motywów napastnika. Funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie współpracują przy tym z Żandarmerią Wojskową, która przejęła kluczowe elementy śledztwa ze względu na potencjalną tożsamość podejrzanego jako żołnierza.
Choć na tym etapie śledczy nie ujawniają wszystkich szczegółów, działania są prowadzone pod nadzorem prokuratury. Po zakończeniu analizy dowodów można spodziewać się informacji o ewentualnych zatrzymaniach oraz postawieniu zarzutów. Do czasu oficjalnych komunikatów policja nie udziela dalszych komentarzy.
