„Koszmarne spotkanie” w Kijowie. USA ostrzegają Ukrainę i NATO
Przedstawiciele administracji Donalda Trumpa postawili Ukrainę i jej sojuszników przed tragicznym wyborem. Podczas spotkania w Kijowie amerykańscy urzędnicy mieli grozić, że jeśli Ukraina nie zaakceptuje obecnego planu pokojowego, w przyszłości czekają ją znacznie gorsze warunki. Europejscy dyplomaci, zaskoczeni treścią porozumienia i metodą działań USA, określili naradę mianem „koszmarnego spotkania”.
Amerykańskie ultimatum dla Zełenskiego
W piątek 22 listopada, Kijów stał się sceną dramatycznych rozmów, które mogą zaważyć na przyszłości Ukrainy. Sekretarz armii USA Daniel Driscoll, który spotkał się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, oficjalnie przekazał mu projekt amerykańskiego planu pokojowego. Następnie, podczas spotkania z ambasadorami państw NATO, amerykańscy urzędnicy mieli postawić sprawę jasno: Ukraina musi zaakceptować porozumienie w ciągu najbliższych dni.
Presja nie ograniczała się tylko do terminów. Jak relacjonował „The Guardian”, obecna na spotkaniu chargee d’affaires USA w Kijowie, Julie Davis, oznajmiła, że Kijów nie ma innego wyboru. „Umowa pokojowa nie poprawi się od tego momentu, będzie jeszcze gorsza dla Ukrainy” – miała powiedzieć, dając do zrozumienia, że przyszłe warunki będą dla Ukrainy mniej korzystne. Driscoll argumentował, że „żadne porozumienie nie jest idealne, ale musi zostać zawarte prędzej niż później”.
Po konsultacjach z Ukraińcami Driscoll spotkał się z europejskimi dyplomatami. To właśnie to spotkanie zostało przez jednego z uczestników opisane jako „koszmarne”. Relacje prasowe mówią o „ponurych nastrojach na sali”.
Źródłem frustracji sojuszników były dwa główne powody. Po pierwsze, treść samego planu, który – jak wynika z wycieku do portalu Axios – ma zmuszać Ukrainę do bolesnych ustępstw. Po drugie, sposób, w jaki Stany Zjednoczone prowadziły negocjacje. Wielu europejskich ambasadorów kwestionowało fakt, że Waszyngton prowadził rozmowy z Rosją, nie informując o tym sojuszników z NATO, którzy zostali całkowicie zaskoczeni ogłoszeniem planu. Driscoll miał bronić tej metody, mówiąc, że „im więcej kucharzy w kuchni, tym trudniej sobie z tym poradzić”.

Czego dotyczy 28-punktowy plan?
Chociaż Driscoll odmówił potwierdzenia, czy omawiana umowa jest tożsama z dokumentem ujawnionym przez Axios, to właśnie ten plan stał się centralnym punktem dyskusji. Zgodnie z doniesieniami mediów, 28-punktowy dokument obliguje Ukrainę do:
- Zrzeczenia się części swojego terytorium na rzecz Rosji.
- Ograniczenia liczebności swojej armii do około 600 tysięcy żołnierzy.
- Zobowiązania, że nie przystąpi do NATO.
Co istotne, zarówno Ukraina, jak i jej europejscy partnerzy, nie byli konsultowani podczas prac nad tym dokumentem, zaś Rosja miała brać w nich aktywny udział. Eksperci, jak Robert Pszczel z Ośrodka Studiów Wschodnich, nie mają wątpliwości: „To rosyjski projekt z imprimatur Białego Domu”.
Reakcja Zełenskiego: „Jeden z najtrudniejszych momentów w naszej historii”.
W piątkowym orędziu do narodu prezydent Zełenski potwierdził, że Ukraina stoi przed historycznym i tragicznym dylematem.
Określił go jako wybór między „utratą godności a ryzykiem utraty kluczowego sojusznika” .
„Albo trudne 28 punktów, albo niezwykle ciężka zima – najcięższa – oraz dalsze ryzyka. Życie bez wolności, godności i sprawiedliwości” – mówił Zełenski . Zapewnił, że będzie „spokojnie, odpowiedzialnie” współpracował ze Stanami Zjednoczonymi, przedstawiając argumenty i proponując alternatywy. Podkreślił jednak, że nie zdradzi interesu narodowego Ukrainy . Jego celem jest walka o to, by w planie nie pominięto „co najmniej dwóch rzeczy: godności i wolności Ukraińców”.
Według informacji „Guardiana”, plan pokojowy został opracowany przez doradcę Trumpa, Steve'a Witkoffa, i przedstawiciela Kremla, Kiryłła Dmitrijewa. Wkrótce sekretarz Driscoll ma udać się do Rosji, aby prowadzić dalsze rozmowy w sprawie umowy pokojowej.
Tymczasem w niedzielę, 24 listopada, w Genewie ma się odbyć pilne spotkanie doradców ds. bezpieczeństwa Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Ukrainy, USA i Unii Europejskiej, które będzie kolejną próbą znalezienia wspólnego stanowiska w tej napiętej sytuacji. Prezydent Donald Trump, odnosząc się do sprawy, stwierdził, że przedstawiony plan nie jest jego „ostateczną propozycją”, dając tym samym iskierkę nadziei na ewentualne korekty.
